Figa w nowym domku :) Powodzenia koteńko

Kasia, a może porozmawiaj z tym panem przez tel. Może to będzie zupełnie inna rozmowa. Pisanie niektórym słabo wychodzi i nie można wyrazić wszystkiego, a wiele rzeczy może się wyjaśnić w takiej rozmowie.

O właśnie, trzeba porozmawiać :ok:

Jak bym miała decydować o wydaniu tymczasa albo nie wyłącznie na podstawie ankiety, chyba wszystkie by u mnie zostały (z wyjątkiem Najki, bo tam miałam jako pierwsze zapytanie maile od dwóch osób takie, że mi szczęka opadła). A Naja też burasia

Kasia, ja dużo tymczasów też nie miałam, ale jak Ci się wydaje, że przy każdym kolejnym jest łatwiej, to się grubo mylisz :wink:

Mam wrażenie Gosiu, że przy każdym następnym jest dużo trudniej, każdy jest inny, ale do tej pory to były takie "przytulaki" i wiedziałam, że prędzej czy później w domu to pokażą, a Figusia jest inna :roll:

też jest tulaśna, ale tylko wtedy gdy chce, jest płochliwa choć zawsze zawołana po imieniu przybiega :1luvu:

na kilka głasków, potrafi urąbać znikąd w stopę :roll:

wczoraj Natalce porwała skarpetkę z nogi a mała nawet nie zoriętowała się kiedy :lol:

nóżki jej zwisały w dół kanapy a Figa wyłoniła się spod i cap :twisted:

Za to wieczorem do łóżka pierwsza dupine pcha a wtedy można wyciamkać i wytulić ile wlezie a ona nawet oka nie otworzy :mrgreen:

Napiszę dziś i poproszę o nr telefonu, choć te wychodzenia mnie jakoś nie przekonują, ale co racja to racja, ankieta swoją drogą a rozmowa swoją :roll:

zbyt pochopnie paplam :oops:

porozmawiać nie zaszkodzi, wtedy łatwiej będzie Ci ocenić czy opiekun Ci pasuje czy też masz wątpliwości.
Zapewniam Cię, że Figa znajdzie dom, który nie przestraszy się jej płochliwości i będzie ją w pełni akceptował bez względu na wszystko.
Wydałam co najmniej kilka płochliwych kotów, które we własnych domach stały się mega przytulakami :ok:

Wierz swojej intuicji a będziesz wiedziała czy to TEN dom.
Powodzenia :ok:

Dziewczyny kopnać mnie w dupe i to kilka razy najlepiej :!:

bym jak stara przekupa nie plotła co mi na język leci :evil:

Rozmwaiałam z panem :oops:

i jest mi po prostu i po ludzku WSTYD :oops:

pan przefantastyczny, porozmawialiśmy, powiedziałam czego się obawiam odnośnie płochliwości Figi, pan stwierdził, że zdaje się na moją decyzje w całości bo jedną kotkę którą ma bardzo długo oswajał, uciekała przed nim na podwórku i zawsze bał się czy kotka gdzieś nie czmychnie, więc bałby się powtórki z nerwówki, choć jego kicia jest teraz nakolankowym miziakiem. Gawędziliśmy sobie o sprawach kocich i niekocich :wink:

pan poprosił zatem, by może podsunąć mu jakąś bidę do adopcji to skierowałam się na temat schroniska i kotów do adopcji miziatych. Pan stwierdził, że się zastanawiał nad schroniskiem, ale wydawało mu się, że tam mają chociaż jakąś opiekę a on chciał pomóc takiemu w strasznej potrzebie, więc wytłumaczyłam, że na odwrót z tym wszystkim, tzn koty w schronie mają biede i są w potrzebie a te w DT mają opiekę i bezpiecznie czekają na dom. W ten weekend lub w następny pan ma zajrzeć, i jak to stwierdził bez kota nie wyjdzie

tylko smsne mu godziny adopcji. Podam może którejś z dziewczyn dane tego pana, z resztą sam poprosił, czy znam tam kogoś kto mu pomorze i jak to tam wszystko wygląda, wyjaśniłam, że są wolontariusze oprowadzą pokarzą koty i podam jego dane :wink:

ehhhh nauczka dla mnie :oops:

A druga dobra wieść w czwartek lub piątek mam wizytację pani, która chce zapoznać Figę :wink:

pani w styczniu straciła swoją koteczkę, mają psa kociolubnego, ale kota brak i dojrzała do decyzji adopcji kota :ok:

no zobaczymy co z tego będzie. Pani nie przerażają wszelkie formalności, sympatycznie pogawędziłyśmy i zobaczymy, ehhh chciałabym baaardzo

Kasia, jaka samokrytyka :ryk:

Fajnie że z Panem porozmawiałaś, jeśli nie Figa to jakaś bida ze schroniska znajdzie dom.
A czy Pana kot szczepiony?

Gosiu myślę, że tak bo był zszokowany, że w schronie w cenie 36 zł mieści się szczepienie i odrobaczenie kota, skwitował, że to dużo poniżej kosztów. Ale przy najbliższej okazji nieomieszkam dopytać :ok:

i jak coś to oczywiście podpowiem, że to konieczne.
Samokrytyka się należy :oops:

i może przyniesie mi to jakaś dodatkową mądrość na przyszłość :roll:

no widzisz, czasem telefoniczna rozmowa pomaga.
Fajnie, że jakiś kot znajdzie dobry domek

Figusia też znajdzie, jestem pewna :ok:

Dzisiejszy dzień urlopowy udany, planowana łapanka 4 szt i tyle się złapało :ok:

wg naszych obliczeń na jutro musimy złapać 3 szt. i zobaczymy ile zostanie, co się pojawi i oby było 100% sukcesu jak dziś. Działania ja wraz z baraciszkiem :twisted:

Małpa z brzuchem do ziemi przyszła, pooglądała i poszła

mam nadzieję, że jutro uda się ją capnąć. Na działkę podjechaliśmy koło 6:30-koniec akcji 12:30, na przeciw budowa domku panowie robotnicy spóźnieni 8:20 przyszli do pracy i osłupieli :ryk:

i nie dziwię się bo właśnie z Michałem kończyliśmy grila :mrgreen:

widok 4 facetów bezcenna :ryk:

chodziło nam o nachajcowanie w okolicy, by kocicha się zeszły a przy okazji królewskie śniadanie :wink:

jutro powtórka, fotoreportaż :wink:

I tak to się odpoczywa na urlopie , w sezonie nieurlopowym :mrgreen:

brawo Kasia! Zmniejszasz populację bezdomnych kotów :ok:

Dilah, jestes wielka jak fortepian :mrgreen:

mnie czeka chyba weekend podobny - wczoraj zauważyłam nowego kota

Kasia

to gdzie Wy taką łapankę uskuteczniliście

Brawo.

Kasia

Szacun

Dzisiejszy dzień równie obfity jak wczorajszy, mieliśmy 3 miejsca w lecznicy i komplet kotów od 6:30 do 11:00. Panowie robotnicy, znów spóźnieni, bo o 8:30 dopiero przyszli do pracy, jak my już zjedliśmy kiełbachę z grila :mrgreen:

tym razem nie wytrzymali i zapytali co robimy :wink:

złe wieści z tego całego łapania, że miały być 6 góra 7 kotów :roll:

ale one prawie wszystkie są czarne więc jest ich duuużo więcej. Dziś złapaliśmy trzy czarne, czarnej z brzuchem do ziemi w ogóle nie było

Doszliśmy do wniosku, że jeszcze akcje zorganizujemy, i to pewnie nie jedną :roll:

czarna z brzuchem, bury, który nas od wczoraj olewał totalnie i dziś też tylko bacznie obserwował co się dzieje, przynajmniej dwa czarne nam mignęły - koło siebie, więc nie policzyliśmy dwa razy tego samego kota i cholera wie jeszcze ile tych czarnych

Co one na czarno tak się rozmnożyły? My w sumie złapaliśmy pięć czarnych, jedną krówkę i biało szarego wynik 7 szt. zawsze to dobry początek :ok: