Iza odnośnie domków to ja nic nie słyszałam jutro pogadam z monterem, bo muszę i tak tam wejść aby sprzątnąć trochę bo całe płótno namiotowe zsunięte,
teraz jak zaczęłam je dobrze dokarmiać to odzyskały wigor, a chorebzda zdrowieje w oczach,
u nas koło śmietnika też zostawiam cały czas chrupki, przychodzą bezdomniaki i bezdomny biedny pies, czekamy na paczkę bo już nie mamy w ogóle chrupek,,,,
Książę jest bardzo dzielny tak jak widać, on tak sam się układa do kroplówek a potem przewraca się na drugi bok, i drzemie jak mu wstrzykuje płyn...
najbardziej nie lubi czarnego orzecha....ale jakoś udaje się podać, dostaje już drugi tydzień antybiotyk i dziadek dziś spytał, co ja robię że...kot zaczął jeść i chodzi sobie po domu...mam nadzieję, że teraz ta terapia która nareszcie ruszyła pełną parą odniesie pożądany skutek...
ogólnie to koty dziadków już tak mnie znają, że jak przychodzę na zabiegi lecznicze do Księcia to niezły tłok koło niego, koty obwąchują go, liżą a potem on kładzie się na łóżko a one go otaczają i ogrzewają, sielski widok, jaka komitywa...





WIELKI SZACUN 

w tym panią Olę i jej 10 kotów a także panią Ewę i jej 5 kotów...








