Krysia Fisia pierwszy raz została dziś w domu sama na 3 godziny. Eksperyment udany, nie było demolki, ale potem nie schodziła mi z kolan do wieczora. Jest bardzo towarzyska, biegnie do drzwi się witać z każdym i miauczy przeraźliwie dotąd, aż wszyscy przybysze przyjdą się do niej zameldować.
Poniżej udokumentowane groźby pod adresem pewnej kawki: