Dziękuję za odpowiedzi. Może zacznę od początku. Timuś zamieszkał z nami pod koniec grudnia. Po kilku dniach zauważyliśmy,że ropieją mu oczy.Przemywanie nie pomogło więc udaliśmy się do weterynarza. Dostał neomycynę ale problem nie zniknął. Przy następnej wizycie wet. przepisał krople tobradex jak się nie mylę i neomycynę ale to też nie pomogło. Kolejna wizyta, po zbadaniu oka okazało się,że są jakieś grudki i jeśli antybiotyk nie pomoże to trzeba będzie je usunąć pod narkozą. Po antybiotyku nastąpiła poprawa ale gdy skończyły się tabletki wszystko wróciło. Postanowiliśmy poradzić się innego weterynarza. Timuś dostał krople gentamicin i lysine na odporność po dwóch tyg. mieliśmy przyjść na kontrole. Po świętach kotek zaczął się dziwnie zachowywać był osowiały stracił apetyt więc w środę pojechaliśmy do weterynarza. Okazało się,że ma ponad 40 st. gorączki, dostał antybiotyk i coś na zbicie temperatury. W czwartek miał temp. 37.8 i wet. zauważył że kotek ma rozpulchniony brzuch. Powiedział że to może być FIP. Znalazłam na forum adres przychodni dr. Włodarczyka z Wrocławia zadzwoniłam i pojechaliśmy. Pani doktor zrobiła USG i potwierdziła płyn w brzuchu były tam jakieś ciemne plamki ale nie wiedziała co to jest. Pobrała krew do badań i po wyjęciu z wirówki chyba surowica (niestety mam znikomą wiedzę o medycynie) miała żółty kolor.Powiedziała, że typowy dla FIPa.Wyniki krwi będą poniedziałek wtorek.Od środy brzuch Timusia jest coraz większy

mało je i pije. Traci na wadze ,jest słaby.W sobotę byliśmy u naszego weterynarza i powiedział że to na 99% FIP i trzeba będzie go uspać. Przepraszam że tak się rozpisałam ale to może być ważne.