Mić bardzo dziękuje za wszystkie komplementy i bardzo zawstydzony prosił, aby przekazać, że wszystkie koty są cudne!
I łaciate i kudłate, pręgowane i czarne, rude, białe, te co skaczą i fruwają.... i wszystkie, wszystkie!
Osobiście najbardziej gustuje w czarnych, tych beznadziejnych, typu Cosia. Oni się kochają

.
Ale wczoraj....
Szukam kotów w domu, zaglądam do legowiska Czitusi, pod stołem, przy kaloryferze. takie tylko jej, nikomu tam nie wolno!
Tuta jest bardzo oszczędna w wyrażaniu emocji, nigdy nikomu nie pozwala spać obok siebie.
Ale Micia kocha też. Taka czpiotka przy nim usiłuje się robić, zaczepia, zaprasza do domu i różne inne takie tam.
I zaglądam pod ten stół, a tam

Nigdy z nikim nie spała! To pewnie wiosna
A dzisiaj pada.
Dobrze, bo ziemia sucha.
My lubimy deszcz.
Niech pada.
Hej, wychodzimy! A co tam
Przyglądamy się, jak mokną bzy w ogrodzie! I śpiewamy razem
http://www.youtube.com/watch?v=Ygz1VRzc8LsCiągle pada! Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby,
Mokre niebo się opuszcza coraz niżej,
żeby przejrzeć się w marszczonej deszczem wodzie. A ja?
A ja chodzę desperacko i na przekór wszystkim moknę,
Patrzę w niebo, chwytam w usta deszczu krople,
patrzą na mnie rozpłaszczone twarze w oknie, to nic.
Ciągle pada! Ludzie biegną, bo się bardzo boją deszczu,
Stoją w bramie, ledwie się w tej bramie mieszcząc,
ludzie skaczą przez kałuże na swej drodze. A ja?
A ja chodzę, nie przejmując się ulewą ani spiesząc,
Czując jak mi krople deszczu usta pieszczą,
ze złożonym parasolem idę pieszo, o tak!
Ciągle pada, alejkami już strumienie wody płyną,
Jakaś para się okryła peleryną,
przyglądając się jak mokną bzy w ogrodzie. A ja?
A ja chodzę w strugach wody, ale z czołem podniesionym,
Żadna siła mnie nie zmusza i nie goni,
idę niby zwiastun burzy z kwiatkiem w dłoni, o tak.
Ciągle pada, nagle ogniem otworzyły się niebiosa,
Potem zaczął deszcz ulewny siec z ukosa,
liście klonu się zatrzęsły w wielkiej trwodze. A ja?
A ja chodzę i niestraszna mi wichura ni ulewa,
Ani piorun, który trafił obok drzewa,
słucham wiatru, który wciąż inaczej śpiewa.
Uuu...
Uuu...
Uuu...
Uuu...
Ciągle pada, nagle ogniem otworzyły się niebiosa,
Potem zaczął deszcz ulewny siec z ukosa,
liście klonu się zatrzęsły w wielkiej trwodze. A ja?
A ja chodzę i niestraszna mi wichura ni ulewa,
Ani piorun, który trafił obok drzewa,
słucham wiatru, który wciąż inaczej śpiewa.
Uuu...
Uuu...
Uuu...
Uuu
Ciągle pada...