Wiosenna norka u Alienorka - Julinka w DS

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 14, 2012 19:43 Re: Szalona norka u Alienorka

Alenorku jak czytam o Twoich Kotach to jakbym swoje widziała
moi rezydenci to tez tak przy jedzeniu kombinują
jeden z sosikiem inny rybka a jeszcze innemu trzeba podawac pod nosek
Pozdrawiam serdecznie i mizianki dla Kociastych posyłam :D

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Nie kwi 15, 2012 9:08 Re: Szalona norka u Alienorka

Kociama pisze:Alenorku jak czytam o Twoich Kotach to jakbym swoje widziała
moi rezydenci to tez tak przy jedzeniu kombinują
jeden z sosikiem inny rybka a jeszcze innemu trzeba podawac pod nosek
Pozdrawiam serdecznie i mizianki dla Kociastych posyłam :D

Moje dwie też tak robią, to ci grymasy. :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Pon kwi 16, 2012 10:38 Re: Szalona norka u Alienorka

Co tam słychać w szalonej norce? :P
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon kwi 16, 2012 10:41 Re: Szalona norka u Alienorka

Wieczorkiem napiszę bo miałam całą serię niefortunnych zdarzeń (ze sobą) więc nie miałam siły na walenie w klawisze...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon kwi 16, 2012 11:14 Re: Szalona norka u Alienorka

ojej, trzymaj się cieplutko Obrazek
i napisz wieczorkiem :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon kwi 16, 2012 19:18 Re: Szalona norka u Alienorka

Już wieczór więc piszę - kotki (Fuks) wyrwały kabelki z klawiatury, więc kupiłam nową. Tydzień później kotki (Rukia) załatwiły nową klawiaturę, odkłaczając się na nią w środku nocy :roll: . Klawiaturka pożyczona od Ali nie bardzo działała, więc pisanie było wyzwaniem i pisałam wtedy tylko jak musiałam, bo mi coś w duszy grało. Swoje koty mam zawsze, więc nie wydawało mi się to jakieś super interesujące. Plus zdrowie mi się trochę posypało - włącznie z tym, że w Wielki Piątek pogotowie zabrało mnie z pracy i zawiozło na izbę przyjęć do szpitala, bo wyglądałam kiepsko, czułam się jeszcze gorzej, a ciśnienie było prawie niemierzalne :? I ponieważ wyniki były nie-takie-znowu złe, czyli po 2 kawach ( w tym espresso) i 2 kroplówkach w końcu osiągnęłam 110/80, to podejrzewali anoreksję - chuda, na ciemno ubrana - wiadomo. Ale żyję i wszystko jest w miarę OK. Prócz tego, że po wyrwaniu zęba (wypadło więcej niż połowa, a reszta była w kiepskim stanie) dalej mnie boli (bardzo) i chyba się powinnam szykować na leczenie antybiotykowe :(
I wczoraj, gdy miałam napięty plan dnia, bo Cyda miała przyjechać mnie zahennować Justin wykorzystał fakt, że Kotori rozwaliła zabezpieczenie antykocie dziurki w siatce (tak, że nie zauważyłam 8O ) i zwiał przed nią na dwór. Szukałam, usiłowałam złapać i nic. Jak Cyda poszła a za oknem wreszcie było wystarczająco ciemno (a ja spłukałam hennę z włosów) poszłam z transporterkiem łapać idiotę, bo wracał na balkon po czym zwiewał jak widział, że na niego patrzymy. Niestety sąsiad z góry z sąsiedniej klatki zabawiał się w straż obywatelską oświetlając mnie, transporter ( z kocimiętką i żarciem) oraz okoliczne krzaki, więc jak deszcz coraz mocniej padał a on co 2-3 minuty zapuszczał szperacza poddałam się i wróciłam do domu, zostawiając transporter na balkonie. Moja wiara że się uda mimo wszystko została nagrodzona - dzikus sam wrócił na balkon po godzinie i gdy otwarłam drzwi (starannie stojąc z dala od każdej możliwej trasy) - wszedł do środka i dał się nakarmić. Dotknąć nie, bo jak wiadomo człowieki gryzą :roll:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon kwi 16, 2012 19:22 Re: Szalona norka u Alienorka

Alienor pisze:Już wieczór więc piszę - kotki (Fuks) wyrwały kabelki z klawiatury, więc kupiłam nową. Tydzień później kotki (Rukia) załatwiły nową klawiaturę, odkłaczając się na nią w środku nocy :roll: . Klawiaturka pożyczona od Ali nie bardzo działała, więc pisanie było wyzwaniem i pisałam wtedy tylko jak musiałam, bo mi coś w duszy grało. Swoje koty mam zawsze, więc nie wydawało mi się to jakieś super interesujące. Plus zdrowie mi się trochę posypało - włącznie z tym, że w Wielki Piątek pogotowie zabrało mnie z pracy i zawiozło na izbę przyjęć do szpitala, bo wyglądałam kiepsko, czułam się jeszcze gorzej, a ciśnienie było prawie niemierzalne :? I ponieważ wyniki były nie-takie-znowu złe, czyli po 2 kawach ( w tym espresso) i 2 kroplówkach w końcu osiągnęłam 110/80, to podejrzewali anoreksję - chuda, na ciemno ubrana - wiadomo. Ale żyję i wszystko jest w miarę OK. Prócz tego, że po wyrwaniu zęba (wypadło więcej niż połowa, a reszta była w kiepskim stanie) dalej mnie boli (bardzo) i chyba się powinnam szykować na leczenie antybiotykowe :(
I wczoraj, gdy miałam napięty plan dnia, bo Cyda miała przyjechać mnie zahennować Justin wykorzystał fakt, że Kotori rozwaliła zabezpieczenie antykocie dziurki w siatce (tak, że nie zauważyłam 8O ) i zwiał przed nią na dwór. Szukałam, usiłowałam złapać i nic. Jak Cyda poszła a za oknem wreszcie było wystarczająco ciemno (a ja spłukałam hennę z włosów) poszłam z transporterkiem łapać idiotę, bo wracał na balkon po czym zwiewał jak widział, że na niego patrzymy. Niestety sąsiad z góry z sąsiedniej klatki zabawiał się w straż obywatelską oświetlając mnie, transporter ( z kocimiętką i żarciem) oraz okoliczne krzaki, więc jak deszcz coraz mocniej padał a on co 2-3 minuty zapuszczał szperacza poddałam się i wróciłam do domu, zostawiając transporter na balkonie. Moja wiara że się uda mimo wszystko została nagrodzona - dzikus sam wrócił na balkon po godzinie i gdy otwarłam drzwi (starannie stojąc z dala od każdej możliwej trasy) - wszedł do środka i dał się nakarmić. Dotknąć nie, bo jak wiadomo człowieki gryzą :roll:


PS Pan sąsiad nie umiał odpowiedzieć jak mogę obrabiać mieszkanie, siedząc w kucki jakieś 3 metry od własnego balkonu. O to, czy nie sądzi, że prawdziwy złodziej może by i odpuścił, ale potem poszedłby i spalił panu drzwi co najmniej, nie pytałam - zawiesiłoby go to na dłużej :twisted:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon kwi 16, 2012 20:22 Re: Szalona norka u Alienorka

A teraz Fuks nauczył się gasić światło w moim pokoju - just shoot me :surprise:

Za pierwszym razem był przypadek, ale gałgan załapał, jak zrobić żeby było zabawnie. Ala go odgoniła, to zwiał i udawał grzecznego koteczka, a jak ona poszła do łazienki się myć, znowu zgasił światło, drań jeden :evil:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto kwi 17, 2012 8:14 Re: Szalona norka u Alienorka

Uff ale się podziało u Ciebie 8O
Zaciskam mocne kciuki za wszystkie Wasze sprawy :ok:
Pozdrawiam serdecznie

Kociama

Avatar użytkownika
 
Posty: 23507
Od: Czw gru 07, 2006 18:34
Lokalizacja: Beskidy

Post » Wto kwi 17, 2012 8:15 Re: Szalona norka u Alienorka

Rany, ale miałaś przeżycia :strach:
Dobrze że futrzak wrócił do domu :ok:
Sąsiadowi na pewno wydawało się dziwne że coś tam wypatrujesz po ciemku w deszczu - chciał Ci oświecić teren :lol: Mówiłaś mu co robisz? Może wystarczyło powiedzeć żeby zgasił bo przepłoszy uciekiniera :wink:

Ja mam bardzo niskie ciśnienie, zresztą cała moja rodzina tak ma. Kiedy byłam młoda normą było dla mnie 90/60 i przy takim ciśnieniu czułam się dobrze, tzn normalnie. Teraz mam trochę wyższe, ale nawet po dwóch kawach nadal daleko do norm :)
Niestety przy każdej okazji mierzenia ciśnienia u lekarza czy w szpitalu nie chcą wierzyć że to moje normalne ciśnienie i zawsze mam z tym problemy np przy badaniach przed narkozą. A największe problemy miałam za młodu u lekarza sportowego, aż wzięłam się na sposób i podbijałam ciśnienie przed wizytą kawą, choć w tamtych czasach bardzo nie lubiłam pić kawy - rozpuszczalnej jeszcze nie było i piło się mieloną sypaną do szklanki i zalewaną wrzątkiem, fuj :wink:

Gaszącego światło kota jeszcze nie widziałam :lol:
Za to nasz nieżyjący już senior otwierał sobie wszystkie drzwi skacząc i zaczepiając łapkami za klamkę - musieliśmy zamykać drzwi na klucz a w tych co nie było zamka montowaliśmy dodatkowe zamknięcia na haczyk :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto kwi 17, 2012 9:33 Re: Szalona norka u Alienorka

Owszem - podeszłam i spytałam czemu mi świeci szperaczem uniemożliwiając złapanie kotka który się przestraszył i pitnął, a teraz jak mu co i rusz szperacz świeci w ślepia, tym bardziej nie podejdzie. I nie wiem jak w kucki siedząc na na trawniku kawał od budynku mogłabym coś kraść - zwłaszcza że świateł u nas w mieście dość i było widać i to, że siedzę i się nie ruszam, i to, że nie wykonuję żadnych ruchów :?

Ja też niskociśnieniowiec - bez kawy mam 110/75 najczęściej, ale w życiu nie przeżyłam czegoś takiego jak w tamten piątek - siedziałam z głową między kolanami i miałam wrażenie, że zaraz spadnę z krzesła, tak mi się kręciło w głowie. Przez pół godziny "umierałam", zanim się zdecydowałam, że do lekarza muszę - a wtedy się okazało, że nie da rady wstać z krzesła (dłużej niż na 5 sekund) i wezwali do mnie karetkę. No i zwykle nie mam dreszczy uniemożliwiających wykonanie EKG, nawet gdy się kiepsko czuję. :o
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto kwi 17, 2012 14:10 Re: Szalona norka u Alienorka

Czasem dokładnie tak samo się czuję jak opisujesz: kręci się w głowie i huczy w uszach, nie mogę utrzymać równowagi i przy próbie chodzenia prawie się przewracam słaniając na nogach. Tylko dreszczy nie zarejestrowałam, choć ręce mi się zwykle wtedy trzesą... Najgorzej jest w dni dynamicznej pogody kiedy ciśnienie atmosferyczne wariuje.
Kiedyś próbowałam to leczyć, ale po lekach czułam się jeszcze gorzej więc w końcu dałam spokój i odstawiłam... Teraz w takie dni serwuję sobie lampkę lub dwie koniaku i staram się jakoś przetrwać :wink:
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Wto kwi 17, 2012 20:32 Re: Szalona norka u Alienorka

Niezłe miałaś " przygody " Alienor :roll: , głaski dla pięknej Rukii i reszty kotostanu :wink:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Śro kwi 18, 2012 8:09 Re: Szalona norka u Alienorka

Głaski także dla Twoich kotek, buborku :D .
Dziś Julinka mnie wybudziła do końca o 5.15 (miałam wstac pół godziny później), domagając się rzucania jej kotecka :twisted: Bo te 10 minut wcześniej obudziła mnie Frania, łażąc po mnie i domagając się głaskania - ale do głaskania na wpółśpiąco jestem przyzwyczajona. Gorzej z rzucaniem kotka z whiskasa - ulubionej zabawki Julinki - bo muszę uważać, żeby nie poleciał np. przez stół, bo ona tym samym torem leci co zabawka i nie patrzy, co rozwala po drodze. Ani na kogo wpada. Gryzienie kotecka w głowę tak, żeby mruczał i aportowanie go przez godzinę to 2 ulubione zabawy pręgowanej pannicy.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob kwi 21, 2012 18:40 Re: Szalona norka u Alienorka

Dzisiejsza sesja dla fanów szalonej norki i jej mieszkańców oraz prawie:
1) Ryży kretyn vel Kyo vel Houdini - mistrz ucieczek przede mną i przed Alą (jesteśmy dla niego za młode :roll: ):

Obrazek Obrazek Obrazek

Panie karmicielki nadal się starają go nakarmić do wypęku :wink:

2)Malutki w swoim ulubionym miejscu: Obrazek

3) urocza Julinka: Obrazek

4) cała sesja ślicznej Frani:
Obrazek Obrazek Obrazek
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Kankan, Lifter, MB&Ofelia i 27 gości