Ale wiesz kotkins - rozumiałabym jakby wzięli kota "w ciemno", ale od początku było wiadomo że posikuje. Plus długo twierdzili że wszystko w porządku i kuweta ogarnięta. I nie chodzi mi o opiekunów tej najnowszej kici (w sensie przekonywania żeby została), tylko właśnie żeby ci, co wezmą ją (oby) mieli w razie czego info czego należy spróbować bo może poprawić komfort życia i im i kotom. Bo wzięłam Rukię nie wiedząc, że posikuje jak się zdenerwuje - ale jej nie oddam przecież bo moja

. Dbam, żeby miała jak najmniej stresu i myję wodą z octem to, co zasikane. I jakoś daję radę, choć nie lubię wiadomego zapaszku. Nie wzięłabym świadomie kota, który leje, żeby nie było, że nie wytrzymam nerwowo i oddam. Bo to niedobre dla kota. Ale wiem, jestem walnięta, że biorę pod uwagę takie rzeczy, a nie to, że "kota, panie, ślicznego i wartego kupę kasy darmo dają".
Edit: opiekunowie zdecydowali się jednak powalczyć o Heksę - przekopiowałam Twoje rady i nieco je rozwinęłam - mam nadzieję, że się nie obrazisz

.