Zdzichowy dom pisze:Nie wiem czy już wszystkich informowałam o tym, że mamy najkochańczego KOTA

a to prawda

chciałabym, żeby któryś z kotów na kopalni poszedł w jego ślady i tak się oswoił

Zdzicha można odrobaczyć, nie trzeba brać go do weterynarza, wystarczy kupić tabletkę, on waży na pewno ponad 6 kg - ok. 7 kg. Wystarczy jedna tabletka Milbemax, podać np. w gotowanej wątróbce.
A na kopalnii... wczoraj o 14.00 pojawiła się i Miśka i Bengalska. Bo na śniadaniu obrzarły się dwa Pinokia i pilnowały. Miśka znowu do mnie się zaczeła łasić, to jeszcze raz wyjęłam krople Stronhold bo jak rano zaczęła uciekać to nie byłam pewna czy wszystko wykropiłam. Były jeszcze 2 krople i poleciały na grzbiet a Miśka zaś odskoczyła obrażona. Głód wziął jednak górę i przyszła jeść. Razem z Bengalską jadły z jednej miski suche, wątróbka nie podchodziła im. One się dobrze dogadują, mimo że kiedyś - jeszcze jak była Kaśka, to Miska Bengalską przeganiała. A teraz to noski noski i stykały się głowami jedząc a ja myślałam, czy Bengalska się nie zarazi świerzbem. Bengalska nie była już ponad rok odrobaczana i odpchlana, bo na tyle do mnie nie podejdzie i je tylko suche, to w czym jej dać tabletkę. Póki co to wygląda bardzo dobrze. Miśka nadal trochę brunatna i koło uszu łyse.
Aha, no i świerze ślady Lenki w błocie znowu są. Ona rzadko opuszcza nawet jeden dzień w jedzeniu. Muszę kupić większą kartę pamięci do aparatu i próbować sfilmować ją w nocy.