Rozmawiałam z Basią. Wróciła z Olsztyna.
Niestety nie mam zbyt dobrych wiadomości...
Kotka mamusia lepiej...
ale maluszki...
jeden ma już objawy...
Wszystkie dostały surowicę.
Pani doktor ocenia, że koteczka była już chora dlatego w siarze nie przekazała koteczkom odporności...
Jedyna szansa (gwarancji nigdy nie ma na 100%

) to podawianie koteczkom interferonu (w ubiegłym roku wszystkie kociątka, które dostały interferon przeżyły)...
ale to bardzo droga procedura
Basia nie wie co robić.
Pani doktor daje koteczkom szansę, nie chciała usypiać nawet tego jednego...
ale co dalej?....
Basia może zwalniać się wcześniej tak żeby po południu nie chodzić do pracy... ale finansowo tego nie udźwignie...
Nie wie co robić... bo jak tu podjąc decyzję...
a jak walczyć?
Jak tylko Renifer wróci poproszę żeby przesłał jakieś pieniążki aleileby to nie było to nadal za mało, niestety...
#$%&())__##
Muszę poprzeklinać.
Kociaste, trzymajcie się.