Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Dyktatura pisze:W sumie to dawno nie kontaktowałam się z Olą. Jak nie zapomnę to zadzwonię i upomnę się o Julkowe fotki.
commeta pisze:Puchacz...?!![]()
Puchacz[']-skoro się kręcił i przewracał to przecież nie pp (bo pp to wymioty i megabiegunka)-to problemy neurologiczne-zazwyczaj wątroba nie dała rady i toksyny dostały się do mózgu a pierwotna przyczyna to zatrucie,guz albo choroba zakażna.kinia098 pisze:...
Pamiętacie może jeszcze 3 kociaki od kocicy mojej ciotki ? To takie moje pierwsze koty, jak dopiero zaczynałam. menial pomagała mi w ich transporcie. Puchacza po drodze zostawiliśmy w Ustce. Wczoraj umarł. Prawdopodobnie zabrała go PP. Ale jak to możliwe, że kot szczepiony, wychodzący tylko na szelkach, nie mający kontaktu z innymi kotami złapał PP ?Wszystko było dobrze, kiedy nagle zaczął się kręcić, przewracać, jakby ślepł. Został w klinice i po 3 dniach niestety umarł....
Puchaczu[*]
kinia098 pisze:Na chwilę obecną do sterylek mam:
- 3 bankowe kotki, które pojawiają się regularnie. One są już w dość zaawansowanych ciążach, a jedna to praktycznie już chyba na wykoceniu...
- 1 kicie z jeszcze małym brzuszkiem, ale ona ogólnie jest maluteńka, więc sama nie wiem...![]()
plus:
- koleżanka mojej siostry ma kotkę do cięcia, ale nie wykazuje zbyt wielkich chęci, żeby dowieźć mi ją wtedy kiedy mi będzie "potrzebna"- do wyjazdu hurtowego na Sławno...
- kotka którą spotkałam podczas karmienia... kotka oswojona, nic tylko brać i do weta... z brzuchem jak balon... spróbuję jutro podpytać kogoś, czy jest bezdomna, bo już kilka razy widziałam ją, jak siedziała pod sklepem...
- kotka u Pani Marii karmicielki, której nie stać na jej sterylkę, bo wydała już ponad 500zł na leczenie swojej kicia, która jej zaginęła, odnalazła się i niestety z dość dużą raną na grzebiecie... kotka jest z ulicy, ja ją złapałam. To mamuśka Tosi o którą pyta Dyktatura i Cziki, która mieszka u syna Pani Marii,
te, które mogą pojawić się nagle i potrzebna będzie sterylka na gwałt:
- 2 kotki; ta rodzinka z szopki, matka i córeczka, której mi się nie udało złapać na czas i oswoić.. niestety małej już w ogóle nie widzę ( jej brata też ), a mamuśkę ostatnio widziałam tylko jak przechodziła przez ulicę z dużym już brzuchem...nie mam pojęcia, gdzie ona teraz się ulokowała, bo szła z zupełnie innej strony ulicy niż wcześniej mieszkała,
- 2 kotki z takiego gospodarstwa na mieście... niestety ja je widzę ostatnio już dość rzadko, a kobieta która je karmi ma chęci, ale jednak niezbyt silne i zdeterminowane, żeby te kicie złapać ...![]()
Do tego STADO kocurów. I też kotki u kolegi z wioski, inne miejsca, gdzie wiem, że są koty, ale nawet tam nie zachodzę bo to na razie chyba daleka przyszłość... nie dałabym rady już chyba ogarnąć takiej ilości...![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 663 gości