3xG + R + Lolka na koloniach. Piękna wiosna tej jesieni

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 07, 2012 21:28 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Czemu nie urodziłam się dam

Czyli wszyscy w domu :mrgreen:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Sob kwi 07, 2012 21:44 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Czemu nie urodziłam się dam

No z ta starością i zmarszczkami to juz chyba przesadzacie :lol:
Ja jakos się kompletnie wiekiem nie stresuję, a własnych ( i cudzych ) zmarszczek - nie zauważam :wink:
bardzo mi się też podoba podejście mojego ksiegowego w pracy, który każdą osobe przekraczająca 40-stke - wita w świecie dorosłych :lol:
Bycie "dorosłą" wcale nie jest takie złe ( gdyby jeszcze ten kręgosłup chciał współpracować :roll: :lol: )
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob kwi 07, 2012 21:47 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Czemu nie urodziłam się dam

Kochany Duszku, w moim wypadku chodzi o inną dekadę :wink:
I gdybym jeszcze tak nie świszczała wchodząc po schodach :roll:

Ale podejście do sprawy słuszne :ok:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Sob kwi 07, 2012 21:52 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Czemu nie urodziłam się dam

fajowe rzeczy się tu dzieją :ok: :ok:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Sob kwi 07, 2012 22:22 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Czemu nie urodziłam się dam

Ciepła pisze:fajowe rzeczy się tu dzieją :ok: :ok:

Ciepła, łapiesz się na bibę? :D
ja łodzianek nawet nie pytam, bo to jasne - jak ktoś chce zawitać - dom otwarty :D
w ogóle nie rozumiem,,, taka Magija z TŻ-tem na przyklad - nasi przyjaciele - a z każdą wizytą się umawiają, pierdyliardy telefonów.. i po dzwon? chyba jednak ludzie się mnie boją...bez sensu
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 08, 2012 7:15 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Czemu nie urodziłam się dam

to nie chodzi, że się boją.
po prostu nie każdy prowadzi "dom otwartych drzwi" :mrgreen:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie kwi 08, 2012 16:27 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Czemu nie urodziłam się dam

Georg-inia pisze:
Ciepła pisze:fajowe rzeczy się tu dzieją :ok: :ok:

Ciepła, łapiesz się na bibę? :D
ja łodzianek nawet nie pytam, bo to jasne - jak ktoś chce zawitać - dom otwarty :D
w ogóle nie rozumiem,,, taka Magija z TŻ-tem na przyklad - nasi przyjaciele - a z każdą wizytą się umawiają, pierdyliardy telefonów.. i po dzwon? chyba jednak ludzie się mnie boją...bez sensu


e tam ja się nie boję..
a bibka babska to fajowa sprawa :wink: :ok: :ok:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro kwi 11, 2012 13:59 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Czemu nie urodziłam się dam

witam poświątecznie Inguś z przychówkiem :1luvu: :1luvu:
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Śro kwi 11, 2012 19:06 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Czemu nie urodziłam się dam

Ciepła pisze:witam poświątecznie Inguś z przychówkiem :1luvu: :1luvu:


a idźta w diabły z takimi świętami. Jedną niecałą sobotę sobie tu z Wami mi miło spędziłam, a o reszcie się nie wypowiadam. Co prawda za sprawą TŻ-ta odpuściliśmy niedzielne śniadanie u szwagierki - Wiesiek wrócił w sobotę bardzo późno w nocy i nie chciało mu się rano jechać, ale za to szwagierka nie odpuściła nam i koło 15-tej przywiozła nam brata swego i Wieśkowego. Niektórzy znają :roll: Ja nie wiem naprawdę czemu on do nas przyjeżdża, skoro:
a) ciągle mu zimno - niezależnie od pory roku, a tu wiocha jest, a nie bloki ugrzane do 30-stu stopni
b) nie gadam z nim od dwóch lat chyba - no po prostu nie potrafię gadać z facetem, który na pytanie która godzina odpowie mi kto, kiedy, po co i z czego zbudował zegarek :(
c) nie cierpi chodzących po nim kotów, psów też nie bo "one go wąchają". Cholera, psami są, to liżą i wąchają. Mam wrażenie, że on jakby zapomina o naszym zwierzyńcu i każdorazowo jest tak samo niemile zaskoczony.
Do tego, żeby posiedział i poszedł, to nie. Zazwyczaj "się zasiedzi" i potem nocuje. Świnia nie jestem, nie wygonię chłopa w podróż najpierw piechotą, a potem nocnymi autobusami na drugi koniec miasta, ale na boga żywego! Wywlekliśmy go na spacer z psiurami w poniedziałek. Poszedł, bo mu TŻ powiedział, że tam bunkier jest. Nie wiem, czego on się spodziewał, że zobaczy Wilczy Szaniec w polu koło naszej chałupy? W każdym razie zmarzł po 10 minutach.

a od wczoraj zapier...lam jak wściekła w pracy. Do tego wczoraj po robocie musiałam z odjajczonym Miśkiem do Cioci Ani. Znaczy musieć nie musiałam, ale spanikowałam trochę. Bo Misiek całe podbrzusze sobie poranił tym cholernym kołnierzem. Chodzić nie chce, siku robi raz dziennie, jak go siłą wywlekę. Dopiero w poniedziałek jak go wzięłam w obroty, bez kołnierza, na smyczy, przegoniłam dwa razy dookoła pola, to łaskawie kupę zrobił. No i znów zaczął gryźć ze złości i strachu. Wpakował się w tym abażurze pod biurko, ni cholery nie mogłam go wyciągnąć, bo cały czas z zębami na wierzchu. 40 minut spędziłam na kolanach, z głową pod biurkiem, pokazując światu słusznych rozmiarów zad, na zmianę prosząc, grożąc, robiąc z siebie idiotkę, zarzucając na psa niczym lasso smycz i szelki, kusząc serem i kabanosami - zanim mi się udało jako tako go "ubrać", żeby móc pojechać do Ani. Nigdy więcej żadnych biednych zwierzątek. Koniec. Skończyła mi się cierpliwość.

a w ogóle zimno jakoś, w piecu sobie napaliłam, właśnie - muszę dorzucić.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro kwi 11, 2012 19:15 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Na szczęście już po świętac

No, taki gość, to gorzej niż wojna :evil:
A Wiesiek nie ma na niego jakiegoś patenta?

Głębokie wyrazy współczucia w temacie minionych świąt składam :x
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro kwi 11, 2012 20:58 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Na szczęście już po świętac

o ja pierdziu to naprawdę było bojowo widzę :lol: :lol: ..
myśmy spędzili miło święta raz u mojej znajomej na wsi,to była niedziela i zostaliśmy zaproszeni na kawę i pośmiewuszki,a w poniedziałek była rewizyta i później leniuchowanie na kanapie przed tv. :mrgreen: .
we wtorek ja też poszłam do pracki (zupełnie nie wiem po co 8O ),a wieczorkiem Kuba już wybrał się w swoją trasę do Norwegii..
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Czw kwi 12, 2012 18:04 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Na szczęście już po świętac

Aua, to rzeczywiście były takie święta-nieświęta...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt kwi 13, 2012 19:16 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Na szczęście już po świętac

AYO pisze:No, taki gość, to gorzej niż wojna :evil:
A Wiesiek nie ma na niego jakiegoś patenta?


na Krzycha nie ma patentu. Nikt. Za każdym razem Wiesiek mówi: no co ja mogę? zachwycony nie jestem, ale przecież to mój brat...

Ciepła, ja to czasem trochę temu Twojemu Kubie zazdroszczę :oops: wiem, że to ciężka praca i że z autostrad to raczej niewiele widać, ale mimo wszystko... tak sobie wsiąść i jechać... jechać... inni ludzie, inne żarcie, inne obyczaje... jak byłam malutka i pierwszy raz zobaczyłam "Konwój", to oczywiście chciałam zostać kierowcą TIR-a :mrgreen:

Była przed chwilą u mnie Agata - szefowa Wojtka, koleżanka Pani Joli od Miśka. Ja już sama naprawdę nie wiem, co o tym sądzić :? Z jednej strony - Misiek już u nas od 5-go marca i ciągle coś - teraz podobno Pani Jola jest w szpitalu i to niestety psychiatrycznym... Końca tego tymczasu nie widać, ja nie pytam jak długo to jeszcze potrwa, bo nie chcę, żeby wyszło, że jestem niegrzeczna i niekonsekwentna, ale Wiesiek zaczyna tracić cierpliwość...
Z drugiej strony - Agata przyjeżdża do mnie do pracy, albo tak jak teraz do domu, zostawia parę groszy na utrzymanie psa, dzwoni, pyta... Pani Jola też sama chciała dwa razy przyjechać, żeby zostawić jedzenie dla Miśka, ale gdzie?! przecież ona z tą endoprotezą, a tu się dostać do nas to naprawdę bez auta problem. Zdrowy to przeleci te półtora kilometra w 15 minut przez las, ale ze sztucznym biodrem po tych dziurach i dołach? Poza tym - sam Misiek... przecież on może miałby nadzieję, że ona go zabierze... kolejne rozczarowanie...

dziwne to wszystko... i co ja ewentualnie miałabym z nim zrobić? :( wiadomo, że do schronu bym go nie oddała, ale nie mogę sobie pozwolić na psa, który nie pozwala Wieśkowi wejść do łóżka, w nocy włazi pod kołdrę i warczy, jak się go chce wygonić... jeszcze teraz, po kastracji, i hormony buzują i ta ranka pewnie swędzi, tak czy inaczej, cały czas pies zębami świeci. Ja wiem, że on mały i zeżreć mnie nie zeżre, ale czasem tak patrzy, jakby miał mi się do gardła rzucić. Po co ja straciłam 2 lata w szkole, skoro boję się małego psa? 8O :twisted: :oops:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto kwi 17, 2012 19:47 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - dt. Na szczęście już po świętac

Georg-inia pisze:
AYO pisze:No, taki gość, to gorzej niż wojna :evil:
A Wiesiek nie ma na niego jakiegoś patenta?


na Krzycha nie ma patentu. Nikt. Za każdym razem Wiesiek mówi: no co ja mogę? zachwycony nie jestem, ale przecież to mój brat...

Ciepła, ja to czasem trochę temu Twojemu Kubie zazdroszczę :oops: wiem, że to ciężka praca i że z autostrad to raczej niewiele widać, ale mimo wszystko... tak sobie wsiąść i jechać... jechać... inni ludzie, inne żarcie, inne obyczaje... jak byłam malutka i pierwszy raz zobaczyłam "Konwój", to oczywiście chciałam zostać kierowcą TIR-a :mrgreen:


Inga wierz mi,że to trzeba kochać..ja byłam wycieczką tir-em do Włoch po nektarynki :mrgreen: ..całe 10 dni w aucie :lol: ..widoki nie powiem śliczne :1luvu: ..wracaliśmy przez przełęcz Brenero w Alpach :1luvu: ..Austria :1luvu: ..skocznia w Insbrucku :1luvu: ..wszystko śliczne i ładne :ok: ..nawet zarobiłam przez przypadek pare euro jako babcia klozetowa haha :oops: ..ale wierz mi,że po 3 dniach jazdy zanim dojechaliśmy do Włoch przez Czechy,Słowajcę,Węgry i Słowenię to ja już płakałam,że chce do domu..tak wynudziłam się jak mops 8O ..dla mnie to jakaś makabryczna kara..ciągle tylko jazda i jazda :evil: ..nawet sikanie było na godzimy 8O :evil: ..
"Umrzeć - tego nie robi się kotu,bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu.." - Wisława Szymborska.

Obrazek

Ciepła

 
Posty: 15709
Od: Nie cze 22, 2008 14:10
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Czw kwi 19, 2012 9:42 Re: 3xG + R-vol.IV. Misiek - tymczas Miśka się przedłuża...

Miśkowi odpuściło :dance: :dance2: już się nie szczerzy, na dwór chętnie wychodzi, nawet sam z Rastkiem tylko, latają po podwórku jak wściekli :D
Poza tym uczy się, że jednak wciskanie się między nas na poduszki się nie opłaca, bo zaraz któreś z nas podniesie raptowanie kołdrę, a Misiek będzie leeeciał i leeeciał. On waży tyle co dobrze odżywiony kot - 6 kilo raptem. Do tego te kilogramy jakoś inaczej się rozkładają i Misio jest po prostu leciutki :D Za to nauczył się od Rastka i teraz obaj nurkują w kuwetach, gównojady jedne :twisted: Rastek dostaje Rumen, uwielbia te tabletki jako cukierki, ale Misiowi chyba się nie uda podawać - on nie zna suchego...

W cieplejszych dniach rozpoczęliśmy wiosenne wietrzenie kocich futer i teraz - jak zimno - rozpacz w kratkę jest. Gabryś siedzi na parapecie w kuchni i wyje pod niebiosa, żeby mu otworzyć okno, bo on chce na dwór i koniec. Jasne, a ja będę znosić cierpliwie wiatr hulający po domu, wrrr :evil:
Georg śpi. Jak już się wyśpi, to taki jest zmęczony tym spaniem, że musi się położyć i zasnąć. Niczym Kefir Dagmary-Olgi - spędza życie w błogostanie. No chyba, że akurat rzyga. Bo znów się ostatnio zatkał :( wpompowałam w niego ponadnormatywną ilość malt-pasty i poszło. Co prawda akurat nie tą stroną, którą miał się ten bezoar wydostać z założenia, ale za to był spektakularny. :roll:
Dziś wymiotować zaczął Gadżet... może mi kto powie jak mam mu podać pastę, jednocześnie nie wybijając zębów? próbowałam bezpośrednio z tubki, ale odgłos walących w tubkę ząbków nieco mnie zniechęcił. Podobnie odgłos ząbków walących o łyżeczkę. Rozwleczenie ciągnącej się pasty po całej kuchni pomijam - przyzwyczaiłam się. Na palcu mu nie podam - mowy nie ma - ten palec może mi być jeszcze potrzebny.


Ciepła, ja wiem... jedziesz i jedziesz i końca nie widać. Jechałam kiedyś autokarem do Stuttgartu - 26 godzin, z dwiema przerwami. Jak dojechaliśmy - odczuwałam iście mordercze żądze :twisted:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot] i 40 gości