Koty łapkę olały totalnie.Brak zainteresowania. Ale jak mają być głodne jak tyle dobra w śmietnikach?
Żuk jedzie do weta dzisiaj.Proszę o kciuki mocne.Nie wiem co postanowi. Wg mnie ma jakiś stan zapalny jelit dodatkowo.Z kuwetkowaniem mimo chęci ma kłopoty. Pralka chodzi cały czas. Smarcze się troszkę ale jest lepiej.
Nie wiem czy naszego Pikusia nie boli ząb. Po przeziębieniu juz jest. Ale kot nie je swej ulubionej potrawy. Wczoraj przylazł pomiziać się.Lubi czasem lekko łapać zębolkami za palec. Wczoraj
trzepłam zagryzaną kończyna uderzając w kieł. No i zaczęło się. Odskoczył fucząc, pysio rozwarty, oczy na wierzchu...Cholera, kota trzeba przyśpić by obejrzał uzębienie.Inaczej się z nim nie da.
Jeszcze się na początek dnia oburzę,że nikt Lucuniem się nie zachwycił. To jego fotkowa premiera na miau jest

Nie powiedziałam mu jeszcze,że przeszedł bez echa. Co będę dzieciaka smucić.
