Z Luniaczkiem..dobrnelismy do kresu wspolnej Drogi [`]

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 04, 2004 15:56

Podnosze bo i bialka w moczu jakos duzo, 25 mg% :( I Lunio niezbyt dobrze sie czuje... Martwie sie ze z nerkami gorzej, ze cos nowego jeszcze moze... i sama nie wiem...czy bialko moze byc od krysztalow tzn. ze wsystepuja tak razem?
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt lis 12, 2004 18:02

Nie mam juz sil :( Powinnam sie cieszyc, ze Lunio zyje, nawet dzis calkiem dobrze sie czul...Ale cos zlego dzieje sie z kregoslupem (?), bede dzwonic w poniedzialek do dr Przemka, moze cos wymysli...Na pewno podawanie samych srodkow przeciwbolowych nie jest rozwiazaniem :?
W dodatku Lunek ma od tygodnia juz na pewno szmery w plucach obu i tchawicy, zadnych poza tym objawow ukl. oddechowego- nie...
Mamy jechac w niedziele do naszej wetki, moze zrobic rtg. Boje sie bardzo- pluca kojarza mi sie z Mala Gini a jej historia nie miala happy endu... Jesli to nowotwor? Albo zmiany w miazszu? Albo FIP o ktorym wciaz ktos mowi ale nie umie zbadac?
Jakos bardzo ciezko mi dzis, wszystko widze w ciemnych barwach, trace zaufanie do wetow... Nie wiem, moze to smierc Malego...
Tak bym chciala, tak bardzo bardzo, zeby bylo dobrze- po prostu dobrze...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt lis 12, 2004 18:43

Tul, tul Nan. Kciuki jak zawsze!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88194
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Sob lis 13, 2004 1:35

Nan, cala masa kciukow :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob lis 13, 2004 2:31

i od nas też, KCIUKI TRZYMAMY Z CAŁYCH SIŁ!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
"We śnie nie śpiesz się, masz czas
Snom daj płynąć, a nie płonąć
Śnij, jak śni się tylko raz
Swą maleńką nieskończoność"

katonka

 
Posty: 4378
Od: Wto lis 19, 2002 21:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 13, 2004 10:41

Dzieki... Jakos musze przetrwac te najblizsze dni, porobimy badania i moze cos bedzie wiadomo... Wiecie, Luneczkowi wciaz cos dolega, raz wyglada to lepiej, raz gorzej (powazniej) I teraz tak wlasnie jest, momo ze dzis rano nawet przebiegl 3 razy przez pokoj :) To daje nadzieje i powod do optymizmu :)
Ale jak tu sie nie zalamac gdy weci twierdza, ze przesadzam, ze czego ja wlasciwie chce- kot stary, smiertelnie chory :evil: a ja tu im kaze cos robic z jego chodzeniem, plucami czy czyms. No przeciez nie zdazy na to umrzec, prawda he he :twisted: Nie no normalnie wk... mnie takie podejscie! Bardzo zabawne, nieprawdaz? :twisted:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Nie lis 14, 2004 16:24

Jestem po wizycie u dr Ani...Niefajnie jest bardzo :(
Osluchala dokladnie i szmer zdaje sie pochodzic z tchawicy i przenosic na klatke piersiowa, moze chodzic o te jego problemy z sercem.Dobrze byloby zrobic rtg ale nie w tym momencie.
Natomiast.... problemy neurologiczne wygladaja powaznie, powazniej niz sadzilismy na poczatku :(

Teraz wetka nie ma juz watpliwosci, ze na srodkach przeciwbolowych poprzestac nie mozna. Objawy sa zbyt nasilone jak na tak nieznaczne zmiany zwyrodnieniowe, w dodatku zdaja sie pochodzic od wyzszego odcinka kregoslupa.

Ma Lunka obejrzec dr Lenarcik i dr Stern- neurologicznie i ortopedycznie.
Bede sie kontaktowala jutro.
Ale nie wyglada to dobrze...Moze to sprawy rdzeniowe, jeszcze telefonicznie z dr Przemkiem bede rozmawiala. FIP jest mozliwy ale mniej prawdopodobny niz inne rzeczy.
Byc moze jednak- i tu mi szczeka opadla- niezbedne bedzie badanie tomograficzne lub rezonansowe To i koszty i stres i ryzyko- bo bez narkozy nie ma mowy :(

Lunek czuje sie dzis dobrze ale martwimy sie bardzo bardzo- ale sie porobilo... :(
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Nie lis 14, 2004 16:42

No to pocieszajace chociaz, ze czuje sie nieco lepiej...
Ech... Cieple mysli wysylam.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88194
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie lis 14, 2004 17:03

Nan, to prawda, porobilo sie :(
Zeby jeszcze bylo wiadomo co sie dzieje, z czym sie walczy...
Nie mam pomyslu na to co sie z Lunkiem dzieje...

Wiesz, pogadaj jeszcze o tym z Przemkiem jak bedziesz z nim rozmawiala - ale biorac pod uwage to o czym slyszalam - to u takich malych zwierzat jak koty - tomografia i rezonans tak naprawde czesto nie daja rozwiazania, wyjasnienia. Tym bardziej ze krucho u nas jeszcze z doswiadczeniem wetow w odczytywaniu ich wyniku - szczegolnie gdy zmiana jest jakas malutka - np. w rdzeniu kregowym.

No i o ile sie nie myle - a mylic sie moge - to rezonans nie pokazuje tego co sie dzieje wewnatrz kosci. Czy to tomografia? Nie pamietam. Ale ktores na pewno.

Wydaje mi sie ze DOBRZE zrobione kilka zdjec RTG z roznych ujec moze wiecej pokazac niz takie badanie - a i bedzie to znacznie tansze i dla kota bezpieczniejsze. Pod warunkiem ze dobry radiolog je obejrzy.

Trzymajcie sie jakos...

Blue

 
Posty: 23928
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon lis 15, 2004 2:16

Nan, bardzo chciałabym coś pocieszającego napisać... wiem jak to jest, kiedy kot choruje, przyplątują się różne rzeczy, a jednoznacznej diagnozy nie ma i tak naprawdę nie wiadomo do końca co i jak leczyć :(

Trzymam kciuki za Luneczka! :ok:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lis 15, 2004 2:27

Sama nie wiem co bym zrobiła. Trzeba mieć nadzieję ,zawsze trzymam kciuki :ok::ok: :ok::ok: :ok: i myślę o Lunku ciepło.

dalma&dymek

 
Posty: 51
Od: Pon lis 15, 2004 0:04
Lokalizacja: Jastrząb k/Radomia

Post » Pon lis 15, 2004 16:03

Dzieki za kciuki poki co, tak, forumowe kciuki musza pomoc, musza... :ok:
Dopiero bede w domu teraz, mam nadzieje ze zlapie dr Przemka, dzis rano nie moglam :( Rozmawialam juz z dr Lenarcikiem, maja zobaczyc Lunka w czwartek o 10, razem z dr Sterna pomysla, co to moze byc.
Dr Ania mowila tez o rtg z kontrastem, ze moze to cos pokaze wiecej- ale jesli to kwestia rdzenia to na zdjeciu nie wyjdzie...

Jestem przerazona, bo w sumie wyglada to zle, ale...Lunek w tym wszystkim tak zle sie znowu nie czuje :) - wiem, ze wczoraj dostal Tolfedyne :roll: , ale tylko 0.5, bardzo ladnie je, zalatwia sie, chodzi po domu... Wiec mam nadzieje, wielka nadzieje ze bedzie dobrze!

Ale jesli komu cokolwiek przyjdzie do glowy to bardzo prosze o info- jestem totalnie zaskoczona i zdezorientowana, zupelnie sie nie znam i nie rozumiem, co jest...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon lis 15, 2004 16:27

nan niec ci nie doradze bo sie nie znam :( ale pozytywne, cieplutkie mysli wysyłam :) Bedzie dobrze!
Białko w moczu moze byc od kryształków, kryształki trą ścianki pecherza, cewki i w moczu sa fragmenciki naskórka, krwi i takich tam różnych to po rzłozeniu na składniki chemiczne daje min.białko białko to częśc skladowa takze naskórka, błon sluzowych. Tak wiec jestli tego białka nie jaest tak strasznie duzo to moze byc od tego. szczawiany sie nie rozpuszczają ale można je wypłukiwac no i dieta odpowiednia na oxylaty. Mógł je dostać od zbytniego zakwaszenia ale niektóre opini głoszaze witC nie jest wchłaniana przez koci organizm i nie zakwasi moczu musiałby jej zjeść (wypić0 kolosalne ilości. Tak słyszałam.
To tyle ci moge poradzić :?, niewiele, ale tulę mocno!

betix

 
Posty: 2007
Od: Pon sie 11, 2003 22:37
Lokalizacja: Radzionków k.Bytomia

Post » Wto lis 16, 2004 16:14

Rozmawialam wczoraj z dr Przemkiem- zbyt duzo na odleglosc mi powiedziec nie mogl, niestety :( Ale odradza tomografie- ze wzgledu na naprawde duze ryzyko narkozy... Nie wiem jak to z tym w koncu jest... :? Jak mowie wetom, ze boje sie, ze mi sie nie obudzi to zwykle twierdza, ze ciut przesadzam, ze ryzyko az tak kolosalne znowu nie jest.
W kazdym razie- czekamy na konsultacje w czwartek i mamy nadzieje, ze specjalisci cos wymysla po zbadaniu go. Tolfedyne dajemy co 2 dzien i nie jest zle, ale gorzej niz na poczatku- bo nie mija zupelnie, tyle ze lepiej jest :?

Dobra wiadomosc jest taka, ze wyniki moczu sa juz lepsze, krysztaly sie chyba wyplukaly, bialka slad :) Jakos to bedzie, kciuki forumowe pomoga!
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Wto lis 16, 2004 19:36

no to dokladam moje kciuki - oby pomogly :ok:
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 174 gości