Witam. Niestety w piątek nad ranem zaginęła mi ciężarna kotka. Jak co dzień wyszła przed 6 na dwór, lecz niestety do tej pory nie wróciła. Kotka spała w tym dniu w moim łóżku i gdy się obudziłem w nocy kawałek pościeli był mokry, a ja głupi nie pomyślałem że pewnie odeszły jej wody i wypuściłem ją później na dwór. Mieszkam w Krośnie w dzielnicy Polanka, w domu jednorodzinnym. Teren dookoła wygląda tak:

1. Czerwone koło to mój dom.
2. Pod dwójką mieszka rodzina, niestety kotki tam nie ma. Stoi tam pusta buda z przedsionkiem po psie, ledwo zdołałem się tam wcisnąć ale niestety pusto.
3. Dom sąsiada - także sprawdziłem pustą budę oraz resztę działki ale jej tam nie ma. No ale tam ostatnio jest dosyć głośno i tłoczno z powodu jakiś prac w ogrodzie więc i tak raczej by tam nie poszła.
4. Spodziewałem się że może być tutaj, z tego co wiem już kilka kotek się tam okociło ale moja niestety nie.
5. Pod piątką nie byłem, ale jest tam chyba z 10 psów więc takie miejsce raczej odpada.
6. Tam przeważnie jest strasznie głośno, gdyż znajduje się tam warsztat samochodowy, więc tam także by chyba nie poszła.
7. Tu znowu mieszka jakiś wielki pies, więc także wątpię żeby tam mogła pójść.
Przeważnie kotka oddalała się w stronę zielonego koła, gdzie polowała. Przeszukałem teren i nic.
Czy kotka która większość czasu spędzała w domu, a resztę na zewnątrz, jednak tak blisko, że po zawołaniu jej przeze mnie przeważnie przychodziła, mogła pójść się okocić gdzieś do zupełnie innego domu? Czy jednak w ciągu już ponad dwóch dni nie przyszłaby się pokazać? Kurczę, sam już nie wiem gdzie jej szukać...