Mulesia pisze:A te śruty nie spowodują zatrucia ołowiem?
Czytałam dużo o ołowicy i też wydawało mnie się, że trzeba te śruty które się da usunąć- czyli 2 z 3. Jednak kilku wetów z którymi rozmawiałam twierdziło, że procent zatruć ołowiem jest stosunkowo mały. Będę jeszcze konsultować tą sytuację z innymi lekarzami.
Niestety chyba będzie trzeba Izaurze zmienić antybiotyk na silniejszy.

Co prawda mocz wydaje się być już w porządku, ale za to kupy cały czas są nieładne. nie ma jakiegoś wielkiego rozwolnienia, załatwia się jak w zegarku raz dziennie między 19:30 a 20:30, ale te kupy są rzadkie, okropnie i charakterystycznie śmierdzące, żółtawe i w dodatku czasem są z krwią. Rozmawiałam z wetem w piątek na ten temat i powiedział, że jeszcze skonsultuje się z innymi wetami i we wtorek podejmiemy decyzję co dalej robić. Pewnie trzeba będzie podać antybiotyk działający na tlenowce i beztlenowce. Myślałam nad tym, żeby zrobić posiew z kału i zobaczyć co to dokładnie jest, ale podobno nie zawsze te badania wychodzą.
Każdy kto do mnie przychodzi zwraca uwagę na to jaka Izaura jest wyjątkowo kochana i kontaktowa. Przychodzi na każde zawołanie, bardzo dużo gada po kociemu i ciągle dopomina się o głaskanie. Dopomina się do tego stopnia, ze jak chwilowo przestanie się ją drapać za uchem, to najpierw liże po ręce, a jak to nie skutkuje, to delikatnie podgryza.
Biedna ta kicia, taka już wymęczona tymi lekami. Musiała być na prawdę w strasznym stanie w tym schronisku i zastanawiam się co by z nią było, gdybym jej nie wzięła i dalej toczyłyby ją te wszystkie choroby. Okropne jest to, że pewnie inne koty są w podobnej sytuacji i nie można pomóc wszystkim.
Dziękuję wszystkim komentującym i podczytującym za wsparcie.

Życzę Wam i Waszym kotkom Wesołych Spokojnych Świąt!