
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
dalia pisze:kiepsko widzę zajęcie się kotami gdy się mieszka poza granicami kraju i nie z braku chęci a z braku możliwości
mieszkania wszak nie trzeba karmić ani po nim kuwet sprzątać
wcale się mu nie dziwię, że w takiej sytuacji zwrócił się o pomoc tam gdzie mógł - do schroniska
facet ma swoje życie kilkaset km dalej, trudno wymagać aby rzucił pracę i zmienił zycie bo koty uzbierane przez matkę
wercia pisze:Nie bylo tez powiedziane w jakich relacjach matka i syn zyli ze soba. Moze on nie wiedzial ze jego matka zbierala koty.
edit. na filmie bylo widac ze koty byly oswojone ale tez zasmarkane i z chorymi oczami,
Duszek686 pisze:Z naszych informacji wynika, że pani "przystosowała" jeden pokój dla kotów - więc to raczej nie była izolacja między kotami a raczej zapora przed przemieszczaniem się zwierząt po mieszkaniu![]()
To bardzo smutne - bo w tym pokoju nie ma nawet maleńkiego drapaka czy paru miękkich posłanek... Te koty nie były rozpieszczane![]()
Duszek686 pisze:Spadek przyjmuje się z dobrodziejstwem inwentarza lub można go odrzucić w całości.
Nie można wziąć profitów a obowiązki zrzucić na kogoś innego.
Pan chce pewnie szybko sprzedać mieszkanie, dlatego koty muszą je opuścić... Nie jawi mi się jako ktoś, komu jakoś bardzo leży na sercu los tych zwierząt niestety...
andua pisze:dalia pisze:kiepsko widzę zajęcie się kotami gdy się mieszka poza granicami kraju i nie z braku chęci a z braku możliwości
mieszkania wszak nie trzeba karmić ani po nim kuwet sprzątać
wcale się mu nie dziwię, że w takiej sytuacji zwrócił się o pomoc tam gdzie mógł - do schroniska
facet ma swoje życie kilkaset km dalej, trudno wymagać aby rzucił pracę i zmienił zycie bo koty uzbierane przez matkę
Niech w takim razie nie przyjmuje spadku wcale, zamiast brać tylko lepszą jego część.
dalia pisze:to jest żart oczywiście
to że to nie jest potwór najlepiej świadczy fakt uruchomienia przez niego mediów po tym jak schronisko odmówiło pomocy oraz fakt że koty będzie utrzymywał
no mógł jeszcze po cichu wywieźć do lasu - problem by nie istniał - jednak tego tez nie zrobił tylko szukał rozwiązania
i jak się okazuje można się kotami zająć, szkoda tylko że po takich interwencjach
fajnie byłoby gdybyśmy czasami umieli mniej emocjonalnie podchodzić do tematu i nie wieszać psów na osobach, które jednak nie patrzą obojętnie na los zwierząt
andua pisze:dalia pisze:to jest żart oczywiście
to że to nie jest potwór najlepiej świadczy fakt uruchomienia przez niego mediów po tym jak schronisko odmówiło pomocy oraz fakt że koty będzie utrzymywał
no mógł jeszcze po cichu wywieźć do lasu - problem by nie istniał - jednak tego tez nie zrobił tylko szukał rozwiązania
i jak się okazuje można się kotami zająć, szkoda tylko że po takich interwencjach
fajnie byłoby gdybyśmy czasami umieli mniej emocjonalnie podchodzić do tematu i nie wieszać psów na osobach, które jednak nie patrzą obojętnie na los zwierząt
Nie żart. Nie otwierałam linków zamieszczonych w temacie, ale słyszalam co mówił w wiadomościach - że zamierza skazać koty na śmierć głodową.
Duszek686 pisze:Pan chce pewnie szybko sprzedać mieszkanie, dlatego koty muszą je opuścić... Nie jawi mi się jako ktoś, komu jakoś bardzo leży na sercu los tych zwierząt niestety...
dalia pisze:Duszek686 pisze:Pan chce pewnie szybko sprzedać mieszkanie, dlatego koty muszą je opuścić... Nie jawi mi się jako ktoś, komu jakoś bardzo leży na sercu los tych zwierząt niestety...
a co Twoim zadaniem powinien miłośnik zwierząt zrobić w tym przypadku? mieszkający w Anglii?
tylko realnie nie od czapy
dalia pisze:a co Twoim zadaniem powinien miłośnik zwierząt zrobić w tym przypadku? mieszkający w Anglii?
tylko realnie nie od czapy
mrr pisze:dalia pisze:Duszek686 pisze:Pan chce pewnie szybko sprzedać mieszkanie, dlatego koty muszą je opuścić... Nie jawi mi się jako ktoś, komu jakoś bardzo leży na sercu los tych zwierząt niestety...
a co Twoim zadaniem powinien miłośnik zwierząt zrobić w tym przypadku? mieszkający w Anglii?
tylko realnie nie od czapy
Ja dodam pytanie: Jak szybko i jakimi sposobami bywalec miau, 'koci aktywista' jest w stanie znaleźć domy dla 27 kotów? Czy ktoś, kogo do tej pory domowe zwierzęta nie interesowały (zwłaszcza - nie własne, albo takie, o jakich istnieniu nie miał pojęcia), wie w ogóle, jak taki problem ogarnąć? Czy pierwszym adresem, pod jaki się zwraca, nie jest właśnie schronisko?
Wydaje mi się, że za szybko i za łatwo tego faceta osądzacie.
Edit: Literówki.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości