Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 02, 2012 15:14 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Wiesz co Kotkins?

Ty masz obsesję grzyba...............ja i moja wetka pp. Na moje podejrzenia o pp - dr Dominika blednie.........jedyna choroba, z która sie tak bezpardonowo przegrywa.

Postac nadostra to właściwie nie ma co zbierac - bo sie nie zdąża.

Wykluwa sie to dziadostwo z tego co ja wiem 7 dni.Jesli do 14 dni nie ma objawów można odetchnąc. Ale kiedy zwierzę nieszczepione to raczej na 99,99 złapie. Straszna cholera......Przerabilam 2 razy. Wiecej nie chce.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon kwi 02, 2012 15:29 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Dlatego szczepimy.
Kurcze, to byl fajny, grubiutki persiak rokujący adopcyjnie!
SZKODA!

Dzięki Neigh, jesteś niezawodna:)
Właśnie tak czekałam,że Ty mi powiesz...wiem,że miałaś pp.

Czy szczepiony kot może mieć jakąś formę pp??I czy kot,który przjdzie pp jest wykrywalny?Czytałam o leczeniu surowicą ozdrowieńca.Albo kota szczepionego.

Tak myślę o zatruciu Felixa sprzed 2 lat, jak odchodził prawie...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 02, 2012 15:37 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Koty szczepione i zdrowe - są bezpieczne. Bywa, ze kot osłabiony łapie, ale jeśli byl szczepiony postać pp ma przebieg łagodny. I o niebo większe szanse na wyzdrowienie.

Najcześciej łapią to kociaki. Kiedy im się kończy karmienie matki i spada odpornośc. Im mniejsze kocię tym mniejsze szanse.
owszem podaje się surowice. mozna ją przygotować z krwi ozdrowieńca/kota szczepionego niedawno Dlatego Kawa Anusi była kotem na wagę złota. Foka - kotka Jany robiła za dawce kiedy Kawa umierała......Robi sie transfuzję żeby szybciej zaczęła się produkcja krwinek

Właściwie Kawę się udało uratować, bo wiedziałyśmy już jak.......Ona dostała taką dawkę wszystkiego, ze potem miała nadprodukcję:-)

Podawało się jeszcze jakiś taki specyfik o nazwie THC - ale zabijcie nie pamiętam co to bylo.

Jest gdzieś w Polsce wetka ( słyszałam o niej ) która ma 8o %wyciągania z pp. Stosuje jakąś nową metodę.........ale to tylko tak mi się o uszy obiło.
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon kwi 02, 2012 15:46 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

kotkins, byłam wolontariuszką w schronisku w Sosnowcu jak była tam epidemia pp (pracownicy dali kota domowego, ale z początkiem pp do reszty kotów) i to był horror. Bo większość tych kotów była nieszczepiona, plus osłabiona kontaktem z całą masą zarazków oraz stresem. Jasne, że zmieniałam wszystko prócz bielizny (zostawiałam te rzeczy w schronie, potem poszły do spalenia), na rękach miałam jednorazowe rękawiczki (plus odkażanie rąk, twarzy etc), ale 4 dni później Julinka - moja tymczaska (miała poniżej pół roku)- zaczęła wymiotować i biegunkować. Myślałam, że przeniosłam jakoś pp - na szczęście okazało się, że to było zapalenie bakteryjne ucha. Ale mało nie zeszła, a my z Alą byłyśmy obie chore z nerwów - przez prawie tydziń było żywienie dożylne, codziennie antybiotyk.
Wtedy przerobiłam dość intensywny kurs wiedzy o pp - kot szczepiony może się zarazić, ale jeśli powyżej roku, to ma duże szanse albo się nie zarazić, albo mieć postać poronną choroby. Kot nieszczepiony ma dużo mniejsze szanse, zwłaszcza jak to młodziak, albo jeśli ma inną chorobę współistniejącą (np. kk). Z drugiej strony nawet nieszczepiony kociak może przeżyć - tak było z Homerkiem z Wadowic. Dostał 3xcanglobala (psią szczepionkę z Czech na parwo), plus intensywne leczenie - udało mu się i grzeje dupcię we Wrocławiu.
Można stosować surowicę odwirowaną z krwi regularnie szczepionego kota lub ozdrowieńca po pp (ale szczepienie lub choroba musiałyby mieć miejsce nie później niż 6 miesięcy wcześniej) - tu dziewczyny ze Szczytna i Warszawy mogłyby się wypowiedzieć (horacy7, Marzenia11).
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon kwi 02, 2012 16:04 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Zapyjacie Kawę :-) Ona robiła za dawcę.....tyle ze chyba się nikomu przeżyć nie udalo

PP to nie FIP szanse są. Ale na 3 przypadki udało mi się wyratować jeden - u tego samego weta, z tym samym poświęceniem. Koty osłabione szanse mają mniejsze.

Z drugiej strony zaden z moich ( szczepionych, zdrowych, zadbanych ) nie zachorował nigdy na nic od tymczasów. ( włączając w to grzyba;) )
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon kwi 02, 2012 16:53 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Chyba przestanę czytać forum.
Dziewczyna ma od kilku miesięcy kotkę, urósł jej brzuszek(kotce!).
Poszła do weta, a tam w brzuchu płyn i wyrok-FIP.

Kotka nie wychodzi.Jedyny kot w domu.
Tak KURDE z powietrza?????? 8O

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 02, 2012 17:09 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

kotkins pisze:Chyba przestanę czytać forum.
Dziewczyna ma od kilku miesięcy kotkę, urósł jej brzuszek(kotce!).
Poszła do weta, a tam w brzuchu płyn i wyrok-FIP.

Kotka nie wychodzi.Jedyny kot w domu.
Tak KURDE z powietrza?????? 8O



Kot moze byc lata nosicielem. Dlatego zaleca sie badania. Mozna miec, miec - z czasem sie uaktywania i wtopa
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon kwi 02, 2012 21:30 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

A ja mam wieści z dt Stanisława - dt jest na kolanach. kot jest zachwycającym ideałem.

powiedzcie mi co zrobić, żeby znaleźć dom dla Romka.........
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Pon kwi 02, 2012 21:44 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Kawa, z tego, co pamiętam, dwa razy oddawała krew, ale bez skutku, jeden raz nawet nie zdążyli podać. Tylko z nią był ten problem, że tak się stresowała, że trudno było z niej coś wycisnąć.
Etatowymi dawcami surowicy są jopopowi rezydenci - ci to co chwila mają powtórkę z odporności :?

A propos - mały kot ostatnim razem przy pobieraniu krwi zrobił taki numer, że wypuścił kroplę krwi, która stanęła w igle i ani kropelki więcej, żadne sztuczki nie pomagały - dopiero po wyjęciu igły krew zaczęła lecieć ciurkiem. Wetka stwierdziła, że słyszała o czymś takim, ale pierwszy raz widziała.

A Romek ma w końcu wątek?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Wto kwi 03, 2012 6:23 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Kiedys tam miał. Ale sensu to ja w tym wielkiego nie widzę........znaleźć biało - czarnemu kotu dom na forum?????eeeeee nie wierzę, Ale może ja jestem niewielkiej wiary
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto kwi 03, 2012 16:01 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

EEeeeeeeeeeeeeeee żyjeta?
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Wto kwi 03, 2012 16:34 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

żyjęta :mrgreen:

właśnie dotarłam do domu-do mamy, i pierwsze co to Lulka rzyga :| to, że rzyga to nic, ale glista?! znowu?! :evil:
już odrobaczamy:) ale ręce opadają

aha i ledwo wyjechałam z Nysy to Luby ma dreszcze, gorączkę i co tam jeszcze się da :evil:
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Wto kwi 03, 2012 17:38 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Nie, ledwo trwamy w stanie wegetatywnym :wink: A tak na poważnie to jestem nieprzytomna z niewyspania, zalatana jak diabli i gdy przemieszczam się wpółprzytomna po biurze, niektórzy zdają się uważać, ze zaraz z okrzykiem "brains, brains" rzucę się na nich :roll:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto kwi 03, 2012 17:46 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

:|
Luby gorączkę miał taką, że nie pamiętał rozmowy ze mną godzinę wcześniej :|
udało mi się wysłać go na pogotowie, dostał wieeeelki zastrzyk! i chyba już kontaktuje :|
niebieski język[/b] zaprasza na fb https://www.facebook.com/tiliqua.ceramika

ezzme

 
Posty: 2759
Od: Sob sty 08, 2011 16:53

Post » Wto kwi 03, 2012 19:13 Re: Koty generalnie acz nie zawsze normalnie III

Ezzme teraz są takie infekcje.Żebyś tylko nie dostala Ty...

Słuchajcie mam problem.Moja pani Wiesia, kierowniczka filli firmy dla której pracuję jest pielęgniarką i jeździ robić zastrzyki po wsiach wokół Wrześni.I w jakimś domu zobaczyła persa.Straszliwy biedak,oczy zapuszczone, skołtuniony.Presy Wiesia zna- widziała Amkę i Fio.Mówi,że pers a skoro chore oczy-to ja wierzę.
W Jerzykowie konkretnie jest ten pers.
Baba do której pojechła zastrzykować Wiesia zagadnięta o tego persa chciała oddać zaraz"bo z nim tylko problem".
Nic więcej nie wiem.Wiesia mówi ,że kot wyglądał źle,a że ja jestem wariatką od persów- to powiedziała mnie.
Serce mówi: dzwoń do Wiesi, umawiaj się z nią i po persa.
Rozum mowi: masz wziąść na DT inne persy,więc się tego trzymaj do cholery.
To serce znowu mówi: pomóż kotu,może ocalisz życie.
Rozum na to: taaaak...musisz uratować wszystkie persy w Polsce, Czechach, Rosji,USa....na Zanzibarze itd


RATUNKU!!!!

Mam jechać dziewczyny?
Wiecie,że jak pojadę i zobaczę,że bida to wezmę...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, pvpm i 64 gości