Rudy Leoś, dalszy kuzyn "norwegów" w wymarzonym DS.

Biedactwo.
Dopiero wróciłam od psiaków. Umordowana od rana poza domem. Koty czekają na mizianie i głaskanie, ale muszę zobaczyć , co słychać u Leosia :ok:

Powiedz gościowi,że zdjęcie oglądała na forum koleżanka okulistka i mówi ,że kot ma pewnie grzybicę w oku ( :lol:

), a to cholerstwo zaraźliwe i łatwo się przenosi na ludzia.
Ostrzeż biedaka!:)
Tak mu mimochodem powiedz bo jak będziesz go nagabywała ,to uzna ,że to niezwykle cenny kot i chcesz go dla zysku pewnie zabrać! :mrgreen:

Wojskowi są delikatnie mówiąc specyficzni i NIEOMYLNI.
Trza postraszyć.

A!Leczenie jest DŁUGOTRAWŁE I KOSZTOWNE.Człowieka też. :mrgreen:

Przywitam się sobotnio, południowo.
Dzięki za rady, porady, kot już bezpieczny u Oli.
Ale zapamiętam sobie, jakby co :mrgreen:

na przyszłość.

To tak po cichutku zapytam co tam u rudego kołtunka słychać ?

U Leosia coraz lepiej. Leoś rusza ogonem.

Na początku wcale go nie ruszał, jakoś od wczoraj zaczął go podnosić, a dziś już nim rusza.

Tak sobie myślę, że może w czwartek damy go pod narkozę, wykastrujemy i przebadamy.

Super

Może to nie było złamanie, może jakiś stan zapalny, na który zadziałał antybiotyk, tak sobie gdybam.
Kastracja pewnie już bardzo oczekiwana :mrgreen:

Nie, on w ogóle nie śmierdzi, ani nie znaczy. Martwię się tylko, bo wolałabym mu zrobić morfologię, biochemię, bo gdyby się okazało, że musi mieć jakąś karmę specjalistyczną, to już byśmy wdrożyli odpowiednie leczenie. A tak nic nie wiadomo.... :roll:

Tyle, że już się nie drapie, bo drapał się strasznie.

Ja oczywiście u wetki zapomniałam języka w gębie i zapomniałam zapytać :oops:

Ale w poniedziałek pojdę odebrać Kosine wyniki to będzie okazja. Zawsze tak mam - co nie napisane - zapomniane. Zreszta bardziej od kota pewnie mnie boli pobieranie krwi, więc czuje się usprawiedliwiona tymczasem

Tak sobie myślę (pozytywnie), że skoro, je i ogólnie idzie ku lepszemu, to może nic strasznego się nie dzieje, a przy takim jego stanie zaniedbania i wygłodzeniu to wyniki też może nie byłyby takie do końca miarodajne.
Pewnie dobrze byłoby mu przed zieczuleniem zrobić badania, jak już trochę zaufał, to może byłby spokojniejszy u weta, ale jak dalej taki tygrys, to trudno, pewnych rzeczy się nie przeskoczy.
Cos tam jeszcze na te badania wyskrobię, poszukam też jakichś rzeczy, które mogłyby się kociolubnemu przydać.

Pomyślałam tak samo, jak wilber :ok:

Niestety w okolicy brzusia nadal nie daje się dotknąć.. burczy odstraszająco....

Bieduś chudziutki

może faktycznie na te badania, naprawdę jeszcze raz dziękuję, że go wzięłaś :1luvu:

Dopiero doczytałam,że kot już w dobrych rękach!

Na zdjęciach oko wygląda jakby lepiej...i on wcale nie jest persowaty ale norwegowaty nieco.
Ładny będzie jak się "ztuninguje":)!

choć sama biochemie warto byłoby mu zrobić przed narkozą
morfologia może faktycznie być niemiarodajna

Się pozwolę nie zgodzić :mrgreen:

Norwegowaty, uliczny mutant to u mnie się teraz choduje :evil:

Leoś jest drobny i na żywo "bardziej płaski", niż na zdjęciach, choć idealny wzorzec rasy to na pewno ominął szerokim łukiem :wink:

Pers Bardzo Starego Typu! :mrgreen:

Rudy Leoś, dalszy kuzyn "norwegów" w wymarzonym DS.

Kto przegląda forum