OTW5-Świat koci i Żuniek.Nie jest fajnie:(

Oczywiste, że temu parkującemu sprawia przyjemność rozjeżdżanie misek :evil:

Asiu, załóż nowy wątek.

**Adopcje: 9 >>**

MalgWroclaw pisze:Oczywiste, że temu parkującemu sprawia przyjemność rozjeżdżanie misek
Asiu, załóż nowy wątek.

Powinnam. Ale chęci mi brak!
Już ten jak zakładałam to sobie solenie obiecałam prowadzić się porządnie.Systematycznie wpisywać wszystkie przychody i rozchody.

Niestety z wiekiem robię się bałaganiara :roll:

Ciągle mam neon w głowie ,że jutro też jest dzień i jutro to zrobię.NA PEWNO!!! A potem przychodzi kolejny i kolejny i...czas mija.A ja ciągle taka ładna :mrgreen:

Dziś odleżyny staram się sobie zrobić na wypasionych boczkach. :roll:

Muszę się wykurować bo już nie mam czym kasłać. Nos duży to jeszcze istnieje. Ale za to wszystko tam się magazynuje. papier też mi się do nosa kończy :evil:

Założę wątek na pewno. Ale...może jutro :oops:

**Adopcje: 9 >>**

Lucek uczcił sobotę przesypiając ją w ..pralce

Żuk zjadł śniadanie i na tym skończyła sie jego przygoda z michą
Odleżyny nie powstały bo cały czas ktoś ode mnie coś chce. Lub muszę nos wycierać, popić,wziąć leki...Życie chorowitka. Strasznie się nad sobą użalam. :mrgreen:

No, ale ktoś musi.

Asieńko, zapas renala wołowego mam, świeżo zdobyty.

tylko że w ramach dławienia złych humorów już obaliłam kieliszek wina, więc dzisiaj nie podrzucę saszetek do Was, uwentualnie jutro przed południem?

**Adopcje: 9 >>**

Agneska pisze:Asieńko, zapas renala wołowego mam, świeżo zdobyty.
tylko że w ramach dławienia złych humorów już obaliłam kieliszek wina, więc dzisiaj nie podrzucę saszetek do Was, uwentualnie jutro przed południem?

jakoś się umówim
Zimno jest jak diabli.I to wiejące diabli. A koty dzisiejszego ranka szaleju sie nażarły.Nie wiem czy Pikuś nie jest chory.Dziwnie sie zachowuje.

U mnie większość dziwnie się zachowuje, łącznie ze mną.

MalgWroclaw pisze:U mnie większość dziwnie się zachowuje, łącznie ze mną.

To się dzieje dzisiaj bo ja tez dziwna i nawiedzona jestem. :mrgreen:

Poniedziałkowe kciukasy dla Żunia :1luvu:

i całej ludzko kociej
brygady :mrgreen:

**Adopcje: 9 >>**

Dzięki za kciuki. Bardzo potrzebne będą.
Postanowiliśmy jednogłośnie (tzn ja :mrgreen:

),że Żuk dziś jedzie za chwilkę do weta.Do samej stolycy. Oczywiście zwrócił śniadanie i znów mamy dylemat. Przejadł się (wołowy renal został pochłonięty) , coś się zaczyna czy też leki za mało ciepłe były lub za wcześnie/późno podane. Trudno własciwe skreślić bo ten test jest za trudny :roll:

Nie możemy sie pozbierać z nim od choroby.A nawet jeszcze wcześniej .Od ostatniej wizyty. Może już mu się coś wtedy kluło chorobowego :roll:

Rankiem szalał z Julką i Karmelem, poganiając Lucka. A może zdenerwował się moim bezczelnym zgonieniem z torby :roll:

. Chciałam ją tylko do pracy zabrać a on sobie smacznie spał na niej.
Lucek niedzielę spędził w pralce.Spał cały dzień w jej bębnie.Rozwalony jak źle uprane pranie.
Julka spała na mnie pomagając w odleżynach robieniu.Nastka w nogach.
Z Pikuniem coś sie dzieje bo znów chowa sie do szafy. Pewnie zaliczymy naszego ,rodzimego doktorka.

Cioteczce Agnesce dziękujemy za renalka. Wołowina jest trudno dostepna a przez Żuka najbardziej porządana.Mały nie lubi monotonności w żarełku.Paszteciki i saszetki...Umęczy nas gadzina.

Za wizytę

**Adopcje: 9 >>**

Jest byle jak. Żuk zafundował sobie przetokę pod ogonem.W takim miejscu,że trudno odkryć.Zaglądaliśmy mu w tylec ale nic nie zostało zauważone. :cry:

Dr Czubek mówi,że to mogło i w ciągu 48 godz.się stać. Poinformowana przez telefon o tym fakcie zniosłam to dzielnie.Ale jak zobaczyłam, to załamka totalna. Gdzie miałam oczy? Ostatni miesiąc to zdrowotna masakra dla niego, co ma odzwierciedlenie w dalszej (czytaj tylnej) części kota. Choć i do przodu ostatnio można się przyczepić. Kładę to na karb rozchwianego zdrowia i różnej reakcji na swoje leki. Przy spuchniętym gardle wszelkie paskudztwa są jeszcze bardziej paskudne.
On ma tyle woli życia w sobie. Dziś wariował rano z innymi kotami .Nigdy bym nie sadziła,że coś złego się dzieje.Mamy nauczkę, by kota dogłębnie oglądać.Każdą dziurę.Choć do tej pory wydawało się nam,że tak robimy.
Wyniki jak na niego sa dobre.tak zostało mi powiedziane.Jutro mam dzwonić celem dalszej diagnostyki i ustaleń.
Na pocieszenie powiem,ze Żuk wg doktorki ładnie wygląda ,podrósł i ma piękną sierść.Bez przebarwień i zmatowień.Ona jest też pełna podziwu dla jego chęci życia.Choć przetoka mocno ją powaliła.
Gdyby był sam w domu, tylko z drugim kotem to nie byłby narażony na wieczne wirusy i zarazki. Ciągła kocia rotacja dokłada mu do zdrowia i słabe pocieszenie jest,że tak dobrze się trzymał do tej pory. Jest kochanym, mądrym kociszczem. Tyle w nim energii i woli życia.Kocha nas i koty.Ale co dalej...