Dzień dobry wszystkim!
Udręczona i zagoniona do roboty, jako żywo nie mam czasu na nic

Całe szczęście, że te okna machnęłam, bo bym miała corne na święta.
W robocie sytuacja znów mocno napięta, na razie problem nie dotyczy mnie, ale jak tak dalej pójdzie, to jest to tylko kwestia czasu

panicznie boję się utraty pracy, więc robię co mogę, a nawet więcej, żeby ratować sytuację, ale coraz bardziej widzę, że sama tej firmy nie naprawię

W zasadzie tak naprawdę, to nie jestem sama - walczymy wszyscy, ale sytuacja jest naprawdę trudna - jeśli ją przetrwamy (w co ciągle jeszcze wierzę), to przetrwamy wszystko. Już raz odbiliśmy się od dna, tylko, że dno się przy okazji oberwało.

Jak teraz pier.....

No, ale trzeba być dobrej myśli.
Za oknem wiatr czochra drzewa i gwiżdże na przechodniów. Mimo, że mam szczelne okna czuję jego zimne podmuchy kiedy siedzę w pobliżu balkonu. No i słyszę wściekłe wycie... Aż strach wyjść z domu

Zuzia koniecznie chce mieć dzisiaj dzień piżamowy, ale niestety nie ma takiej opcji; trzeba trochę ogarnąc mieszkanie, a popołudniu musimy jechać do szpitala do Adama, choć prawdę mówiąc dzisiaj, to wcale mi się nie chce, no, ale dziecko musi wiedzieć, że obowiązki wobec rodziców są na pierwszym miejscu, więc pojedziemy

.
Frędzel postanowił przespać wichurę, a Pompon rozwalony na oparciu rogówki, wygląda przez okno z miną wielce zadowoloną, jakby cieszył się, że za oknem tak paskudnie, a on siedzi w ciepełku i nic mu ten wiatr zrobić nie może

Co chwilę przeciąga się zwycięsko i układa jeszcze wygodniej. Od czasu do czasu przychodzi przywalić mi porozumiewawczo z byka

Dobrze nam razem
