Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domów!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 29, 2012 20:14 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

śliczne psy....mam nadzieję, że trafią do dobrych ludzi...

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw mar 29, 2012 21:59 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

straszny dzień. najpierw dostaję info że kot od pani od brytyjczyka idzie do nowego domu, ale też i mam donos że pani jak ktoś dzwonił po niego chciała 300 zł. potem maja m. odbiera kota puszka od durnej starej babci, a ta zamiast dziekuję: "60 zł za karmę się należy" (za karmę którą babcia kupiła od mojej doktor), heheheh....guzik dostała z pętelką 8O
wyzyskiwacze :?
potem tel ze stajni- że właścicieke pierwotni fiemona- kajtka jadą go zobaczyć, a potem cyrk i odbieranie kota nowej właścicielce. karolina oddała w końcu, dorzuciła też swój transporter :? zadzwoniłam do kobiety i powiedziałam ze ma chociaż za kastrację nam odesłać z 50 zł na konto fundacji. tia- na pewno zobaczymy te pieniądze :?
potem zabito kota pod moim domem, samochód nawet się nie zatrzymał. nie znam go, jakiś obcy biedny pingwinek. patrzył mi w oczy gdy umierał. agonia, podnosiłam go z ulicy, ząbki mu wypadły od uderzenia i krew leciała z pyszczka. był miękki, w samochodzie marii umarł :cry: :cry: :cry: nie wiem czyj był to kotek...
potem sesja foto u rozmnażaczy, w zeszłym roku zafundowali mi za płotem 13 psów i 15 kotów :? , wydana kasa na akcję w ich domu to 2 tys, i wydałam 8 piesków. zostawili sobie mamę, tatę i 2 małe. mamę wysterylizowałam, prosiłam o zabieg małej avy. dupa. nie posłuchali kolejnych 7 szt w grudniu przyszło na świat. do tej pory prosiłam żeby móc im zrobić zdjęcia i porobić ogłoszenia. to jest tak, że to mnie powinni prosić- a ja musiałam fuknąc, tupnąć i rawie an chama wejść do tamtego domu. wpuszczono nas tylko do ogrodu. dziękuję maria :) piekne fotki, dobra robota.

BŁAGAM O POMOC W OGŁASZANIU PSÓW ROZMNAŻACZY, OTO TEKST:

"Rok temu było nas 11 maluchów, w tym nasi rodzice: czarny kundelek Joy i dalmatynka Sonia. Ja nie zostałam niestety wysterylizowana, bo opiekunowie uważali, że jestem za młoda na to. Skończyłam pół roku. Mamę Sonię wysterylizowała Fundacja VIVA, i do adopcji poszło 8 pięknych maluchów dzięki Paniom z Fundacji. Wszystkie pieski zostały odrobaczone, zaszczepione, wyleczone. Ja i mój brat Junior zostaliśmy z rodzicami. Była z nas fajna czwórka wspaniałych, aż do momentu gdy w tym roku na świat przyszła 7 nowych psioków- moich szczeniąt. Nasi właściciele kochają zwierzęta, ale ciężko im pojąć- że tylko sterylizacja jest w stanie skrócić rosnącą nad populację zwierząt. Nikt moich dzieci nie chce... A nadejdzie taki czas, że i moje szczeniaczki się rozmnożą... i co dalej? Spirala bezdomności się nakręca w ten sposób. Nasi opiekunowie nie mają pieniędzy na karmę dla nas, na szczepienia, na odrobaczenie. Fundacja nie dołoży- bo jest puste konto. Mieszkamy na kupce w maleńkiej chałupce, gdzie marzymy o nowym domku dla moich szczeniąt, gdzie będzie przestrzeń i pełna miseczka. Błagamy- niech ktoś je pokocha. Są takie śliczne, zaczynają 4 mies. życia. Pani z Fundacji już umówiła mój zabieg sterylizacji z datą na kwiecień. Bo ja nie chcę już rodzić, to takie bolesne i nie przyjemne.

Proszę adoptuj moje dzieci- śliczne kundelki.

Suczka Alva.

tel. Pani z Fundacji: 506-664-750
tel opiekunowie piesków: 665-591-509, 721-521-502


JUTRO ROBIĘ NA TROJMAISTO PL- POMÓŻCIE PROSZĘ:D
HOTEL DLA KOTÓW "MIAU" http://www.miauhotel.pl ZAPRASZAM

Obrazek
Obrazek

PROSZĘ O WSPARCIE DLA KOTÓW BEZDOMNYCH POD MOJĄ OPIEKĄ: http://www.miauhotel.pl - NR KONTA W ZAKŁADCE: MIAU ADOPCJE. FUNDACJA VIVA!

sabina skaza

 
Posty: 5755
Od: Pt mar 02, 2007 10:28
Lokalizacja: gdynia

Post » Czw mar 29, 2012 22:03 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

"Nieprzyjemne" w tym kontekscie piszemy razem (nie czepiam się, dla dobra ogłoszenia zwracam uwagę ;] )

A tych właścicieli to bym za uszy powiesila...
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Pt mar 30, 2012 6:41 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

KaleidoStar pisze:"Nieprzyjemne" w tym kontekscie piszemy razem (nie czepiam się, dla dobra ogłoszenia zwracam uwagę ;] )

A tych właścicieli to bym za uszy powiesila...

za uszy to za malo...tam gdzie alkohol sie leje to niestety.... koszmar!


Sabina ma racje wczoraj byl Koszmarny dzień...
a biedak z ulicy zginąl tragicznie, nie pomogło zawiezienie do weta i wpadniecie z krzykim do środka... a tam USG ;-(
jeśli to jest pocieszenie to jego ciałko zostanie zutylizowane a nie rozjechana na ruchliwej ulicy...
nie mniej jednak stres ogromy...
u mnie na ul. Lnianej przy domu tez juz rozjeżdzaja auta koty, pislam do UM o próg zwalniajacy, poprarł mnie dzielnicowy a oni odmówili, zrobie odwołanie... brak słow...
Paweł na poczatku patrzał na mnie jak na kosmite ze progu mi sie chce (mieszkał tam 30lat i był spokój) a teraz juz sam widzial i rozmawial z sąsiadami itd..
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Pt mar 30, 2012 19:04 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Wieczorami wypatruje trikolorki z mojego osiedla, chcialam ja zlapac i zabrac do ciachniecia, ale nigdzie jej nie widac :|
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pt mar 30, 2012 20:56 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

anula790820 pisze:Wieczorami wypatruje trikolorki z mojego osiedla, chcialam ja zlapac i zabrac do ciachniecia, ale nigdzie jej nie widac :|

smutne...
licze jednak ze przyjdzie na karmienie...
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Nie kwi 01, 2012 9:28 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

co u basiulki...? trochę lepiej...?

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie kwi 01, 2012 18:20 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

halo, halo, co u koteczki?
Ostatnio edytowano Śro wrz 26, 2012 17:31 przez martasekret, łącznie edytowano 1 raz

martasekret

 
Posty: 539
Od: Czw sie 07, 2008 14:27
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie kwi 01, 2012 19:50 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

martasekret pisze:dziewczyny, założyłam kotom z Promyka wątek (a właściwie przekształciłam wątek jacka, o którym nic nie wiem, i baśki).
są tam fotki szylkretki (mam więcej, mogę przesłać) i buro-białego kota. Na dzień dzisiejszy to największe miziaki. Z uwagi na ich stan zdrowia wątpię, czy je wydadzą (są mega chude! kości i skóra...co to może być???). To są moje dwie propozycje do wyciągnięcia. Następnym razem pójdę do drugiej kociarni.

viewtopic.php?f=13&t=139683

"To" moze byc wszystko... Moze byc po prostu niedozywienie, zarobaczenie... A moze by cos powaniejszego. Podstawowe badania krwi (profil nerkowy, watrobowy) powiedzialyby pewno wiele. Jesli wyszly by ok. wystarczyloby pewno odrobaczyc, odkarmic porzadnie.
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Nie kwi 01, 2012 19:55 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Zle sie dzis czulam, ale po poludniu stwierdzilam, ze wyjde z domu gdzies do ludzi, to mi moze przejdzie. Wlazlam do CK Kaszuby, a ze nie bylo tam czego szukac, po 15 min wyszlam. Wychodzac natrafilam na kocurka skulonego pod drzwiami Centrum, w rogu.
Zareagowal na kici, dal sie poglaskac. Polecialam po zarcie. Rzucil sie na mokre.
Stwierdzilam, ze jade do chaty po transporter. Niestety po powrocie kocurka nie bylo :( Obeszlam okolice, zajrzalam pod smietniki, bez rezultatu. Pewno gdzies poszukal schronienia przed padajacym deszczem...
Oczywiscie przezywam teraz gdzie on biedny sie podzial i w ogole :(

Echhh... Nie poprawilam sobie nastroju... :?
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon kwi 02, 2012 8:23 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Pon kwi 02, 2012 9:36 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Nie moge przestac myslec o kocie spod centrum Kaszuby...
Nikt sie na niego nawet nie spojrzal, nie zwrocil najmniejszej uwagi, choc prawie sie ludzie potykali o niego :(
Kuzwa co za swiat...
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon kwi 02, 2012 9:37 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

anula790820 pisze:Nie moge przestac myslec o kocie spod centrum Kaszuby...
Nikt sie na niego nawet nie spojrzal, nie zwrocil najmniejszej uwagi, choc prawie sie ludzie potykali o niego :(
Kuzwa co za swiat...

Ania idz dziś tam na spacer moze bedzie czekal na Ciebie itd..
cuda sie zdarzaja...
a uspokoisz sumenie...choc troche..
Maria (tzn mary4 lub maria_kania)
Obrazek

maria_kania

 
Posty: 9568
Od: Śro wrz 17, 2008 13:18
Lokalizacja: Gdynia Chylonia - Gdynia Cisowa

Post » Pon kwi 02, 2012 9:45 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Sumienie swoje mam w miare spokojne, bo chcialam cos zrobic, zabrac go, ale on sobie poszedl szukac schronu zapewne przed deszczem i zimnem...
Przeraza mnie tylko ta znieczulica :( Ale coz, jaka spolecznosc - taka reakcja na zwierzaka w potrzebie...
"Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach". W. Szymborska


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130647

anula790820

 
Posty: 838
Od: Sob lut 19, 2011 21:49
Lokalizacja: Wejherowo

Post » Pon kwi 02, 2012 19:18 Re: Uratowane i wyleczone koty z „Miau Adopcje” szukają domó

Dzisiaj dostałam wspaniałe wieści z nowego domu Kropeczki i piękne zdjęcia więc pomyślałam, że co tam! pochwalę się..

Oto Kropcia trawożrąca:
Obrazek Obrazek

i Kropcia szczęśliwa obok swojego Pańciunia:
Obrazek

Z maila wynika jeden, bardzo ważny wniosek: Kropka trafiła na dom dla siebie idealny, jest w nim akceptowana właśnie taka, jaka jest :)
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek =>Cysorzowa Bruja
Najpiękniejszy kot, to kot szczęśliwy.

RKa

 
Posty: 288
Od: Nie kwi 10, 2011 19:48
Lokalizacja: Trójmiasto

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, Tundra, Wojtek i 31 gości