straszny dzień. najpierw dostaję info że kot od pani od brytyjczyka idzie do nowego domu, ale też i mam donos że pani jak ktoś dzwonił po niego chciała 300 zł. potem maja m. odbiera kota puszka od durnej starej babci, a ta zamiast dziekuję: "60 zł za karmę się należy" (za karmę którą babcia kupiła od mojej doktor), heheheh....guzik dostała z pętelką
wyzyskiwacze
potem tel ze stajni- że właścicieke pierwotni fiemona- kajtka jadą go zobaczyć, a potem cyrk i odbieranie kota nowej właścicielce. karolina oddała w końcu, dorzuciła też swój transporter

zadzwoniłam do kobiety i powiedziałam ze ma chociaż za kastrację nam odesłać z 50 zł na konto fundacji. tia- na pewno zobaczymy te pieniądze
potem zabito kota pod moim domem, samochód nawet się nie zatrzymał. nie znam go, jakiś obcy biedny pingwinek. patrzył mi w oczy gdy umierał. agonia, podnosiłam go z ulicy, ząbki mu wypadły od uderzenia i krew leciała z pyszczka. był miękki, w samochodzie marii umarł

nie wiem czyj był to kotek...
potem sesja foto u rozmnażaczy, w zeszłym roku zafundowali mi za płotem 13 psów i 15 kotów

, wydana kasa na akcję w ich domu to 2 tys, i wydałam 8 piesków. zostawili sobie mamę, tatę i 2 małe. mamę wysterylizowałam, prosiłam o zabieg małej avy. dupa. nie posłuchali kolejnych 7 szt w grudniu przyszło na świat. do tej pory prosiłam żeby móc im zrobić zdjęcia i porobić ogłoszenia. to jest tak, że to mnie powinni prosić- a ja musiałam fuknąc, tupnąć i rawie an chama wejść do tamtego domu. wpuszczono nas tylko do ogrodu. dziękuję maria

piekne fotki, dobra robota.
BŁAGAM O POMOC W OGŁASZANIU PSÓW ROZMNAŻACZY, OTO TEKST:
"Rok temu było nas 11 maluchów, w tym nasi rodzice: czarny kundelek Joy i dalmatynka Sonia. Ja nie zostałam niestety wysterylizowana, bo opiekunowie uważali, że jestem za młoda na to. Skończyłam pół roku. Mamę Sonię wysterylizowała Fundacja VIVA, i do adopcji poszło 8 pięknych maluchów dzięki Paniom z Fundacji. Wszystkie pieski zostały odrobaczone, zaszczepione, wyleczone. Ja i mój brat Junior zostaliśmy z rodzicami. Była z nas fajna czwórka wspaniałych, aż do momentu gdy w tym roku na świat przyszła 7 nowych psioków- moich szczeniąt. Nasi właściciele kochają zwierzęta, ale ciężko im pojąć- że tylko sterylizacja jest w stanie skrócić rosnącą nad populację zwierząt. Nikt moich dzieci nie chce... A nadejdzie taki czas, że i moje szczeniaczki się rozmnożą... i co dalej? Spirala bezdomności się nakręca w ten sposób. Nasi opiekunowie nie mają pieniędzy na karmę dla nas, na szczepienia, na odrobaczenie. Fundacja nie dołoży- bo jest puste konto. Mieszkamy na kupce w maleńkiej chałupce, gdzie marzymy o nowym domku dla moich szczeniąt, gdzie będzie przestrzeń i pełna miseczka. Błagamy- niech ktoś je pokocha. Są takie śliczne, zaczynają 4 mies. życia. Pani z Fundacji już umówiła mój zabieg sterylizacji z datą na kwiecień. Bo ja nie chcę już rodzić, to takie bolesne i nie przyjemne.
Proszę adoptuj moje dzieci- śliczne kundelki.
Suczka Alva.
tel. Pani z Fundacji: 506-664-750
tel opiekunowie piesków: 665-591-509, 721-521-502JUTRO ROBIĘ NA TROJMAISTO PL- POMÓŻCIE PROSZĘ:D