Nasz pan doktor przeczesywał dokładnie futro grzebieniem i przyglądał się pod lupą. Mówił, że widział odchody jakiś pasożytów. Pokazywał nam nawet jakieś kropki i mówił, że to może roztocza
U nas Morris na początku miał takie zrywy że nagle zaczynał się drapać albo nerwowo lizać i wygryzać i wyglądało to jakby go coś nagle ugryzło. Zresztą pisałam, że się drapał tak że miał ślady na szyi od pazurów. Wtedy zakładaliśmy że to nerwowe drapanie od stresu, ale jeżeli były jakieś pasożyty to stres napewno potęgował te reakcje.
Morris po zabiegu z zębami bardzo dokładnie został spryskany Frontline Spray. Jak go odbierałam wieczorem jeszcze był mokry i nieprzytomny. Od tego czasu nie ma żadnego problemu z futrem, bardzo rzadko się drapie, a więcej liże ale to już w ramach pielęgnacji futra.