Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam pomocy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 20, 2012 9:44 Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam pomocy

Witam wszystkich forumowiczow!
Najpierw moze opisze swoj problem, a w zasadzie problem mego kota-Tofika. 4 dni temu wrocil noca do domu przez balkon z uszkodzonym tylem.Wystraszeni poczekalismy do rana i pognalismy do weta. Okazalo sie ze ma zlamny ogon od uderzenia na 3im kregu, nie ma uszkodzonych lap ani kregoslupa, nie wiadomo jak bedzie z wydalaniem ale przez 3 dni mial podawane antybiotyki i glukoze. Dzis juz sam je, chodzi, generalnie zachowuje sie jak wczesniej, tyle ze nie wydala i potrzebuje odsikiwania, co tez czyni wet a ja sie ucze, ale niestety w ogole mi to nie wychodzi. Nerwy ma prawdopodobnie cale, chodzi normalnie, siada, jedynie ogon zwisa bezwiednie ale lekarz nie zaleca tak wczesnie amputacji, chce zobaczyc czy wszystkie nerwy i chrzastki sa zachowane. W klinice do ktorej chodzilismy caly czas polecili nam go uspic, co przerazilo nas doszczetnie i udalismy sie do nowej kliniki, w ktorej wet-chirurg zalecil lek Upradon - wzmacniajacy miesnie wlokniste pecherza i zwieraczy, pocieszyl nas ze kot z czasem moze powrocic do mozliwosci wykonywania swoich potrzeb fiziologicznych sam. Czy ktos z was mial taki przypadek, czy kot wrocil do formy, czy nauczyl sie sam sikac? Nasz juz zaglada do kuwety, grzebie w niej ale niestety nie potrafi sikac, wiec jak sie nazbiera w pecherzu to mu sie zwyczajnie wylewa. Napiszcie prosze, jesli macie podobne doswiadczenia.

Tofikowa mama

 
Posty: 14
Od: Pon mar 19, 2012 13:56

Post » Wto mar 20, 2012 11:44 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

To ja sie melduje i mam nadzieje, ze forumowicze podzielą sie z Toba swoimi doświadczeniami :ok:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Wto mar 20, 2012 12:38 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

Iweta pisze:To ja sie melduje i mam nadzieje, ze forumowicze podzielą sie z Toba swoimi doświadczeniami :ok:

Bosko :lol:

Tofikowa mama

 
Posty: 14
Od: Pon mar 19, 2012 13:56

Post » Wto mar 20, 2012 13:23 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

Na szczęście nie mam doświadczenia z tego typu uszkodzeniami, ale przez forum wiele bied się przewinęło, więc forumowiczki mają doświadczenie i na pewno doradzą :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto mar 20, 2012 22:16 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

Znalazłam coś takiego w świecie kota:
"W przypadku deformacji będącymi wynikiem urazu (przytrzaśnięcie ogona drzwiami, upadek ciężkiego przedmiotu, przydeptanie, wypadek samochodowy) liczy się szybka interwencja lekarza weterynarii. Świeże urazy leczy się bez komplikacji. Z reguły złamania kociego ogona zrastają się samoistnie i nie wymagają nawet zakładania opatrunku, ale w poważniejszych sytuacjach konieczny jest zabieg chirurgiczny. Krzywy po urazie ogon (lub jego brak) nie będzie upośledzał funkcjonowania kota, chociaż najprawdopodobniej ograniczy on ruch uszkodzonej części ciała."

Znalazłam też wątek Mamby - po wypadnięciu z okna miała poważne problemy, nie sikała sama, ale po ok. tygodniu doszła do siebie na tyle, że sama się załatwiała: viewtopic.php?f=1&t=133970
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto mar 20, 2012 22:30 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

Od złamania ogona w tym miejscu problemy z wyrpróżnianiem.....? Wet jest pewien, że nie ma obrzęku rdzenia gdzieś wyżej (kości nie muszą być widocznie naruszone, żeby powstał nacisk na rdzeń)? Kot dostał steryd?



P.S. Poza wszystkim- kot może żyć mimo niezdolności do samodzielnego wypróżnienia. Pomijając wydawanie wyroku zaraz po urazie, grrr......... :evil:
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro mar 21, 2012 7:13 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

To bardziej wygląda na "zespół końskiego ogona" - złamanie ogona nie powinno dać samo z siebie takich aż objawów by kot nie mógł się wysikać, nie czuł potrzeby oddania moczu.

Jakie badania kocurek miał zrobione?
Skąd jesteś?

Kot musi być prawidłowo i na bieżąco odsikiwany, nie wolno pozwolić na rozciąganie nadmierne pęcherza i czekanie aż mocz sam wypłynie - bo to może doprowadzić do uszkodzenia nerek, infekcji dróg moczowych i i już na zawsze zmniejszonej wrażliwości pęcherza.

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro mar 21, 2012 10:29 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

Blue pisze:To bardziej wygląda na "zespół końskiego ogona" - złamanie ogona nie powinno dać samo z siebie takich aż objawów by kot nie mógł się wysikać, nie czuł potrzeby oddania moczu.

Jakie badania kocurek miał zrobione?
Skąd jesteś?

Kot musi być prawidłowo i na bieżąco odsikiwany, nie wolno pozwolić na rozciąganie nadmierne pęcherza i czekanie aż mocz sam wypłynie - bo to może doprowadzić do uszkodzenia nerek, infekcji dróg moczowych i i już na zawsze zmniejszonej wrażliwości pęcherza.

Witam, tak na prawde kot mial zrobione RTG i badany byl przez 3 wetow w jednej klince w ktorej postanowili go uspic, ale ucieklismy do innej i tam chirurg go zbadal dotykowo i obejrzal RTG. Chirurg tweirdzi, ze takie uszkodzenie ogona , mianowice zupelne przerwanie kosci na 3-im kregu nie musi, ale moze spowodowac zanik czucia zwieraczy, i rzeczywiscie wyglada to tak, ze maly ma apetyt, chodzi , probuje sie wspinac ale niestety nie ma czucia no i wyglada to tak, ze kupa mu wypada bezwiednie, a posikuje jak mu sie zapelni pecherz. Sama nie potrafie go odsikac wiec jezdzimy do weta 2 razy dziennie. Przy podawaniu lekow jest szansa ze to powroci ale na razie niestety niekoniecznie sie na to zanosi, miejmy jednak nadzieje ze w koncu grzebanie w kuwecie okaze sie podstawne:)

Tofikowa mama

 
Posty: 14
Od: Pon mar 19, 2012 13:56

Post » Śro mar 21, 2012 10:33 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

Alienor pisze:Znalazłam coś takiego w świecie kota:
"W przypadku deformacji będącymi wynikiem urazu (przytrzaśnięcie ogona drzwiami, upadek ciężkiego przedmiotu, przydeptanie, wypadek samochodowy) liczy się szybka interwencja lekarza weterynarii. Świeże urazy leczy się bez komplikacji. Z reguły złamania kociego ogona zrastają się samoistnie i nie wymagają nawet zakładania opatrunku, ale w poważniejszych sytuacjach konieczny jest zabieg chirurgiczny. Krzywy po urazie ogon (lub jego brak) nie będzie upośledzał funkcjonowania kota, chociaż najprawdopodobniej ograniczy on ruch uszkodzonej części ciała."

Znalazłam też wątek Mamby - po wypadnięciu z okna miała poważne problemy, nie sikała sama, ale po ok. tygodniu doszła do siebie na tyle, że sama się załatwiała: viewtopic.php?f=1&t=133970

JA juz sama nie wiem, moze rzeczywiscie powinnismy amputowac ogon. Chirurg twierdzi ze nie ma co podejmowac pochopnej decyzji, ze lepiej poczekac i zobaczyc jak wyglada sytuacja dalej. Tym bardziej ze u Tofika to nie koniec ogona, a 3 krag od gory, wiec dokladnie nasada :crying:

Tofikowa mama

 
Posty: 14
Od: Pon mar 19, 2012 13:56

Post » Śro mar 21, 2012 10:37 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

Tofikowa mama pisze:
Alienor pisze:Znalazłam coś takiego w świecie kota:
"W przypadku deformacji będącymi wynikiem urazu (przytrzaśnięcie ogona drzwiami, upadek ciężkiego przedmiotu, przydeptanie, wypadek samochodowy) liczy się szybka interwencja lekarza weterynarii. Świeże urazy leczy się bez komplikacji. Z reguły złamania kociego ogona zrastają się samoistnie i nie wymagają nawet zakładania opatrunku, ale w poważniejszych sytuacjach konieczny jest zabieg chirurgiczny. Krzywy po urazie ogon (lub jego brak) nie będzie upośledzał funkcjonowania kota, chociaż najprawdopodobniej ograniczy on ruch uszkodzonej części ciała."

Znalazłam też wątek Mamby - po wypadnięciu z okna miała poważne problemy, nie sikała sama, ale po ok. tygodniu doszła do siebie na tyle, że sama się załatwiała: viewtopic.php?f=1&t=133970

JA juz sama nie wiem, moze rzeczywiscie powinnismy amputowac ogon. Chirurg twierdzi ze nie ma co podejmowac pochopnej decyzji, ze lepiej poczekac i zobaczyc jak wyglada sytuacja dalej. Tym bardziej ze u Tofika to nie koniec ogona, a 3 krag od gory, wiec dokladnie nasada :crying:


Oj, podobnie jak u mojej Kokodaczki.
Amputacja w jakom celu? 8O
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro mar 21, 2012 11:43 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

Dorota, ja sama nie wiem,moze mu uwolni troche miejsca, bo jak ten ogon tak wisi to moze mu uciska na zwieracze? A dzis w ogole sie nie dal odsikac , nie wiem, czy wet inny i nie umial, ale jakos tak malo sie wysikal. Szkoda mi tego malucha naszego, ale moze mu juz nerki przestaja dzialac, albo jakas infekcja do tego? Jakmi go szkoda !

Tofikowa mama

 
Posty: 14
Od: Pon mar 19, 2012 13:56

Post » Pt mar 23, 2012 1:39 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

Jak się z kota sik jakikolwiek ulewa, to tak zaraz mu nerki nie staną. Aczkolwiek trzeba unikać zastojów moczu, bo to ryzyko kamieni, infekcji i uszkodzenia nerek w dłuższym okresie.

Odsikiwania naprawdę da się nauczyć (szkoda że nie jesteś z Wro, zrobiłabym ci lekcję).


Z amputacją bym poczekała, nie gnije mu ten ogon przecież ;)
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 23, 2012 7:27 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

Dokładnie - amputację robi się jak ogon nie wtedy jest niewładny, ale jak zaczyna usychać/jest niebezpieczeństwo (rana z ropą) gangreny. Więc nie ma co się spieszyć.
Jak dziś kocio?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie mar 25, 2012 16:54 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

Co sie dzieje z kicią? Jak sie czuje?
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Pon mar 26, 2012 8:04 Re: Bialystok,kot z uszkodzonym ogonem, odsikiwany.Szukam po

Wiec tak, Toffik odsikiwany jest dwa razy dziennie, jakos coraz mniej tego moczu mu leci, ale w sumie jest radosny, je malo ale to chyba OK. Lekarz zwiekszyl dawke leku i maly grzebie w kuwecie niemilosiernie ale niestety bez skutku. Raz mu sie udalo zrobic kupe do kuwety, ale nie wysikal sie sam, i wet zaproponowal nam szpital na 3 dni, cewnikowanie i jakas stymulacje dodatkowa. Takze od dzis maly bedzie w szpitalu. Wiec jak na razie efektow diametralnych nie mamy niestety.

Tofikowa mama

 
Posty: 14
Od: Pon mar 19, 2012 13:56

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 76 gości