Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Iweta pisze:To ja sie melduje i mam nadzieje, ze forumowicze podzielą sie z Toba swoimi doświadczeniami
Blue pisze:To bardziej wygląda na "zespół końskiego ogona" - złamanie ogona nie powinno dać samo z siebie takich aż objawów by kot nie mógł się wysikać, nie czuł potrzeby oddania moczu.
Jakie badania kocurek miał zrobione?
Skąd jesteś?
Kot musi być prawidłowo i na bieżąco odsikiwany, nie wolno pozwolić na rozciąganie nadmierne pęcherza i czekanie aż mocz sam wypłynie - bo to może doprowadzić do uszkodzenia nerek, infekcji dróg moczowych i i już na zawsze zmniejszonej wrażliwości pęcherza.
Alienor pisze:Znalazłam coś takiego w świecie kota:
"W przypadku deformacji będącymi wynikiem urazu (przytrzaśnięcie ogona drzwiami, upadek ciężkiego przedmiotu, przydeptanie, wypadek samochodowy) liczy się szybka interwencja lekarza weterynarii. Świeże urazy leczy się bez komplikacji. Z reguły złamania kociego ogona zrastają się samoistnie i nie wymagają nawet zakładania opatrunku, ale w poważniejszych sytuacjach konieczny jest zabieg chirurgiczny. Krzywy po urazie ogon (lub jego brak) nie będzie upośledzał funkcjonowania kota, chociaż najprawdopodobniej ograniczy on ruch uszkodzonej części ciała."
Znalazłam też wątek Mamby - po wypadnięciu z okna miała poważne problemy, nie sikała sama, ale po ok. tygodniu doszła do siebie na tyle, że sama się załatwiała: viewtopic.php?f=1&t=133970
Tofikowa mama pisze:Alienor pisze:Znalazłam coś takiego w świecie kota:
"W przypadku deformacji będącymi wynikiem urazu (przytrzaśnięcie ogona drzwiami, upadek ciężkiego przedmiotu, przydeptanie, wypadek samochodowy) liczy się szybka interwencja lekarza weterynarii. Świeże urazy leczy się bez komplikacji. Z reguły złamania kociego ogona zrastają się samoistnie i nie wymagają nawet zakładania opatrunku, ale w poważniejszych sytuacjach konieczny jest zabieg chirurgiczny. Krzywy po urazie ogon (lub jego brak) nie będzie upośledzał funkcjonowania kota, chociaż najprawdopodobniej ograniczy on ruch uszkodzonej części ciała."
Znalazłam też wątek Mamby - po wypadnięciu z okna miała poważne problemy, nie sikała sama, ale po ok. tygodniu doszła do siebie na tyle, że sama się załatwiała: viewtopic.php?f=1&t=133970
JA juz sama nie wiem, moze rzeczywiscie powinnismy amputowac ogon. Chirurg twierdzi ze nie ma co podejmowac pochopnej decyzji, ze lepiej poczekac i zobaczyc jak wyglada sytuacja dalej. Tym bardziej ze u Tofika to nie koniec ogona, a 3 krag od gory, wiec dokladnie nasada
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 52 gości