Olafen ma rację - milbemax jest dobrym środkiem odrobaczającym o szerokim spektrum działania (nicienie i tasiemce) i łatwym do podania, tylko dość drogi w porównaniu z innymi tabletkami.
Jeśli koteczka waży 2-4kg to wystarczy jedna tabletka milbemaxu dla dorosłych kotów, podaje się pół i po 2-3 tyg drugie pół. Tabletka jest malutka i powleczona otoczką o smaku wołowiny

Nie trzeba jej rozkruszać i mieszać z jedzeniem tylko można wrzucić między chrupki lub podać w kawałeczku mięsa czy mokrej karmy. Dzieli się na pół bardzo łatwo, palcami.
Moje domowe koty odrobaczam praktycznie na okrągło bo mimo że są niewychodzące wciąż mamy problemy z wybiciem robali. Robaczycę wniosła mi do domu Broszka a ponieważ nie mogę na raz odrobaczyć całego stada bo niektóre seniorki z powodu chorób nie można odrobaczać - to jak walka z wiatrakami...
Twoje kotki domowe powinnaś odrobaczać przynajmniej dwa razy do roku a nawet 3 lub 4 bo Ty masz kontakt z kotami wolnożyjącymi i możesz przynieść do domu jajeczka robali na butach czy spodniach. I zawsze dwukrotnie w odstępie 2-3 tyg żeby za drugim razem wybić to co się wykluło po pierwszym odrobaczeniu bo środki nie zabijają jajeczek tylko larwy i dorosłe.
Koty parkingowe przydałoby się odrobaczać częściej, naszym wolnożyjącym robię akcję co 3 miesiące czyli 4 razy w roku, ale jak to z wolnożyjącymi nie wszystkie akurat przyjdą w tych dniach i potem zarażają pozostałe i tak w kółko...
U Ciebie na parkingu będzie to samo: odrobaczysz teraz Suzi a potem przyjdzie Tofik i ich mama zarobaczone

Dobrze byłoby gdybyś miała w pogotowiu również dla nich środki, tylko z mamą trzeba uważać bo właśnie może być w ciąży lub karmić młode.
Na kleszcze i pchły niestety nie ma tabletek - są kropelki które podaje się na kark, ale do tego trzeba kota złapać
Większość naszych kotów wolnożyjących łapię w chwili kiedy wystawiam miskę z jedzeniem i nad nią się nachyli przyzwyczajony że się cofam i zamykam okno - a tu niemiła niespodzianka i cap za kark

Szybko podaję tabletkę na robaki wprost do pysia i kropelkę na kark po czym dostawiam kota do pełnej miski i zamykam okno - trwa to tak szybko że koty nawet nie zdążą się zdziwić co to się stało

Dzikuny które nie dają się zbliżyć bo wskakują na parapet dopiero jak zamknę okno i zniknę z pola widzenia - odrobaczam w karmie a na pchły i kleszcze niestety nie mogę ich zabezpieczyć.