Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie gru 25, 2011 20:13 Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BYDGO

nie czytalam...ale wydala mi sie odpowiedzialna-skoro zajmuje sie innymi kotami.
nie oceniam. nie znam sytuacji.
Obrazek

Gingger

 
Posty: 1363
Od: Śro maja 19, 2010 21:12
Lokalizacja: Cork Ireland

Post » Sob mar 24, 2012 19:43 Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BY

Alienor muszę przyznać, że nie rozumiem ataku wobec mojej osoby. Nie masz prawa mówić czy jestem dojrzała czy też nie, nie znasz mnie. Zaczynając opiekę nad kotami miałam naście lat, stąd te wpisy i moja niewiedza. Rozpoczynając jakąkolwiek opiekę nad kotami nie zdawałam sobie sprawy z wielu rzeczy. Teraz po X latach opieki nad nimi wiem więcej, potrafię radzić sobie z gromadką kotami oraz oddzielić własne uczucia od rzeczywistości.

Ponad dlaczego pod moim wpisie robicie jakiekolwiek wnioski wyssane z palca. Po pierwsze jak się okazało Państwo to samo chcieli/wspomnieli o nowym kotku i nie, nie piszę tego bo mnie zaatakowaliście i aby w jakikolwiek sposób się wybielić. Osoba postronna źle przekazała mi informacje. Poza tym nikt z Nas nie ma prawa mówić komuś ile ma trwać żałoba. Każdy z Nas odczuwa inaczej stratę ukochanego zwierzaka. Jedna osoba nie będzie chciała już więcej żadnego zwierzaka, a inna zaś (w tym ja!!) chce zapełnić pustkę po stracie.I nie podejmuję nad tym dyskusji, gdyż jest to zbyteczne. I chcę tu podkreślić, że NIE WIEM jak długo minęło po stracie zwierzaka tego małżeństwa.
Ponad to nie rozumiem co w tym złego, że ktoś chce konkretnego w tym przypadku czarnego kotka?
Jedynym warunkiem był kolor kociaka. Chyba lepsze to jak pójście do hodowcy i kupienie kociaka za >500 zł... czyż nie? W tym przypadku nie było warunku- ma być rasowy, z książeczką itp. itd. Jak każdy z Nas wie koty ze schroniska mają mniejszą szansę na adopcję, a w tym przypadku Pani prosząca o pomoc wyrażała jak najbardziej chęci nad pojechaniem do schroniska i TAK też zrobiła, to właśnie doradziłam. .

Małżeństwo kotka mają i są bardzo zadowoleni. Tak jak ktoś napisał ten kto wcześniej miał kotka, zawsze będzie je kochał. (wiemy jakie kochanie potrafią one być i ile miłości nam dać)

Nie wiem co mogę jeszcze napisać. Nie chcę by ktoś mnie personalnie obrażał, ponieważ moje intencje były dobre, a przekaz może niekoniecznie zrozumiały.
Nigdy nie oddałabym KOTA osobie, której nie znam, nie ufam.
Nie zajmuję się kotami na taką skalę jak Wy, ale dbam o nie i nie chcę by stała się im krzywda.

Nie chcę wdawać się w dyskusje, kąsanie się nawzajem, krytykę. Przecież nie o to tu chodzi. Każdemu z Nas zależy (czy też powinno) na dobru kota i dążymy do tego, ja również.

Przepraszam jeżeli w jakikolwiek sposób kogoś uraziłam.

kicia91

 
Posty: 341
Od: Pt lut 15, 2008 15:38
Lokalizacja: tam gdzie nie ma krzywdy...:D

Post » Sob mar 24, 2012 22:18 Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BY

kicia91 - nie znam Cię. Oceniać mogłam jedynie to, co napisałaś - że jest pomysł żeby państwu dać po śmierci ich wieloletniego towarzysza nowego kociaka jak najbardziej podobnego do ich zmarłego kota. Nie, że oni coś wspominali - z twojego postu wynikało, że pomysł powstał poza nimi. Jeśli chcieli kota - świetnie.
A w sprawie zmiany poglądów na temat tego co dobre dla kotów - zniknęłaś z forum, na którym naczelną zasadą jest sterylizować dla ograniczenia kociego nieszczęścia, wcześniej było, że "małe kotki są super, ważne żeby ich nie zabijać" etc. Naprawdę wiele osób nie zmienia zdania na temat "zwierze nie jest rzeczą", "koty powinny być sterylizowane", "wypuszczanie kota na ulicę to granie w rosyjską ruletkę jego życiem", "nie zabezpieczymy okna, choć mieszkamy na 6tym piętrze, bo moja Micia nigdy nie skakała" przez długie lata. Bez informacji jakie są teraz twoje poglądy - a czerpać je mogę tylko z tego forum - to skąd mam wiedzieć, że zmieniłaś podejście do sprawy kotów? Bo ten tytuł i post brzmiał jak zamówienie w Maku - mała Cola i BigMac raz. Może masz taki styl - trudno, zawsze na starcie będziesz wtedy tak a nie inaczej oceniana. Bo tutaj nie widzimy osoby, z którą rozmawiamy, nie widzimy jej gestów, mimiki, zachowania - wtedy to, co i jak piszesz jest jedynym źródłem informacji.
Jeśli poczułaś się urażona, a wszystko było umówione wcześniej z tamtymi ludźmi - przepraszam. Po prostu na 4 przypadki "uszczęśliwiania kogoś" za jego plecami, tylko jeden się powiódł - tylko dlatego, że ta osoba chciała koty (co powiedziała jasno i wyraźnie) a mąż wiedział jakie koty chcą (jaki charakter by im odpowiadał). Reszta skończyła się raczej źle.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie mar 25, 2012 10:14 Re: Przyjmę małego, koniecznie czarnego kociaka, na dziś- BY

Alienor pisze:kicia91 - nie znam Cię. Oceniać mogłam jedynie to, co napisałaś - że jest pomysł żeby państwu dać po śmierci ich wieloletniego towarzysza nowego kociaka jak najbardziej podobnego do ich zmarłego kota. Nie, że oni coś wspominali - z twojego postu wynikało, że pomysł powstał poza nimi. Jeśli chcieli kota - świetnie.
A w sprawie zmiany poglądów na temat tego co dobre dla kotów - zniknęłaś z forum, na którym naczelną zasadą jest sterylizować dla ograniczenia kociego nieszczęścia, wcześniej było, że "małe kotki są super, ważne żeby ich nie zabijać" etc. Naprawdę wiele osób nie zmienia zdania na temat "zwierze nie jest rzeczą", "koty powinny być sterylizowane", "wypuszczanie kota na ulicę to granie w rosyjską ruletkę jego życiem", "nie zabezpieczymy okna, choć mieszkamy na 6tym piętrze, bo moja Micia nigdy nie skakała" przez długie lata. Bez informacji jakie są teraz twoje poglądy - a czerpać je mogę tylko z tego forum - to skąd mam wiedzieć, że zmieniłaś podejście do sprawy kotów? Bo ten tytuł i post brzmiał jak zamówienie w Maku - mała Cola i BigMac raz. Może masz taki styl - trudno, zawsze na starcie będziesz wtedy tak a nie inaczej oceniana. Bo tutaj nie widzimy osoby, z którą rozmawiamy, nie widzimy jej gestów, mimiki, zachowania - wtedy to, co i jak piszesz jest jedynym źródłem informacji.
Jeśli poczułaś się urażona, a wszystko było umówione wcześniej z tamtymi ludźmi - przepraszam. Po prostu na 4 przypadki "uszczęśliwiania kogoś" za jego plecami, tylko jeden się powiódł - tylko dlatego, że ta osoba chciała koty (co powiedziała jasno i wyraźnie) a mąż wiedział jakie koty chcą (jaki charakter by im odpowiadał). Reszta skończyła się raczej źle.


Pisząc tamte posty nie zdawałam sobie z wielu rzeczy spraw- chociażby sterylizacji kotów. Opieka nad bezdomnymi kotami oraz swoimi własnymi nauczyła mnie jak niezwykle ważny jest to proces.
Zniknęłam z forum z przyczyn osobistych, jednakże kotami bezdomnymi nadal się opiekuję. Na mniejszą skalę jak na początku. (aktualnie- 2 bezdomne kotki, wczoraj pochowałam jednego swojego podopiecznego- zmarł ze starości- nie muszę pisać jak bardzo cierpi na tym moja psychika).

Faktycznie post nie zabrzmiał dobrze. Pisząc go nie miałam dokładnych informacji i źle przemyślałam sprawę.
Zgadzam się z tym, że "prezent" w postaci jakiegokolwiek zwierzaka bez uprzedniej chęci przyszłego właściciela jest złe i nieodpowiedzialne. Nie można na kogoś zrzucać pewnego rodzaju problem na barki.
Małżeństwo to tą chęć wyraziło i domyślam się, że odpowiedni czas po śmierci ich kotka minął. I w tym przypadku słowo "prezent" jest jak najbardziej uzasadnione.

kicia91

 
Posty: 341
Od: Pt lut 15, 2008 15:38
Lokalizacja: tam gdzie nie ma krzywdy...:D

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości