Już po dyżurze - koty poleczone, nakarmione i wymiziane (te,co sobie tego życzyły).
Kropka i Madzia nie chcą jeść mokrego dla alergików - to co miały w miseczkach na oko nie ruszone, wywaliłam. Czy można by się dopytać czy nie można tego mokrego czymś zastąpić, np. rybą (uparowany mintaj albo tilapia)? Czy jagnieciną albo królikiem? Bo jak nie to, wystarczy im dawać suche a mokrego nawet nie warto kupować, bo się zmarnuje

.
Zytę kocham - jak immunodol wypadł jej z pyszczka to się schyliła i sama zjadła - no anioł nie kot
Madzia się wścieka, jak się ją pogłaska poniżej łopatek - mam nadzieję, że nic nowego jej tam nie wylezie. Przymoczkę zrobilam, mam nadzieję, że dobrze. Na szczęście wieczorem są gosiakot i wiesiak, to jakby co poprawią.
Na zdrowej nie ma worków na śmieci - trzeba kilka przenieść z kwarantanny - ja wykorzystałam ten, co był, jako że zawsze zaczynam od zdrowej. No i trzeba wyłączyć z kontaktu grzejnik, a włączyć podgrzewacz, żeby móc umyć miski ciepłą wodą - na wszelki wypadek informuję.
Na kwarantannie fajnie - Pysiol mizia się jak oszalały (jak mu myłam uszy to traktorkował aż miło), maluszki czarne też to kochają, Kropka i Ala są tak spragnione głasków, że historia - zresztą nawet Józek uległ atmosferce i utrudniał mi jak mógł sprawdzenie rozpiski leków

. Niestety nie lubią się z Kropką - jak chodził nad boksami, to Kropka strasznie się wkurzała.
Oprócz maluchów czarnych i Pysiolka także Ala załapała się na czyszczenie uszu - miała je bardzo brudne. Mam wrażenie, ze kto jak kto, ale Ala zasługuje na intensywne szukanie jej domu - taki miziak ma szansę długo nie pożyć na ulicy. Jej człowiek bardziej potrzebny nawet od miski z jedzeniem

Swoja drogą - wczorajsze mokre zostało (jakaś połowa) a dziś jak dostała Smillę drobiową to wsunęła tak szybko, że dałam jej dokładkę - dlatego resztkę puszki z lodówki jakby dawać to przede wszystkim jej.
A Pati i Pataszon są pocieszne, ale dawno już nie widziałam tak małych (jak na swój wiek) kociąt. Dla nich potrzebny byłby DT przynajmniej na 2 tygodnie, żeby je nakarmić 3-4 razy dziennie. Jasne że tak czy siak będą drobne, ale w ten sposób miałyby większe szanse na zdrowie później.