Hahahah, Bungo, rozmawiałaś z p. Eweliną?
Ona właśnie tak mówi, że te ciachniete koty reszcie opowiedziały co się dzieje po złapaniu.
Damy im teraz kilka dni spokoju, żeby powróciły do dawnego rytmu, do jedzenia o stałych porach i spróbujemy w czwartek o świcie znowu złapać.
W drodze do domu wstąpiłyśmy dziś na myjnię, żeby wyszorować klatki z resztek tuńczyka i innych zapaszków (kocur nam dwa razy oznakował klatkę

) i to była zdecydowanie najfajniejsza część dzisiejszej wyprawy - strzelanie wodą pod ciśnieniem w klatki i transporterki to spora frajda.
