No ty Rysio całkiem dobrze sobie radzi. W nocy trochę marudził

no ale nic dziwnego, obcy dom, obce koty, do łóżka jakoś nie ośmielił się ... ale kuweta intensywnie używana

.
Potem kilka razy wlazł po wannę. Wyjęłam go, bo przyszedł Pan i muruje. No więc w pewnym momencie Pan leżał pod wanną i w nią stukał, przy nogach siedział mu Bandido a na karku Rysio, wielce zafascynowane, co Pan robi i czy dobrze

. Potem Pan jadł kanapki z pasztetem i był niesamowicie atrakcyjny

. A teraz miesza zaprawę i ciekawe, ile wąsów w niej już ma

. Pan cierpliwy, nawet zgodził się nie zamurować żadnego kota
