puszatku..nigdy nie zazczepie kota bez powtórnych testów,bo zdarzyło sie,ze kot po szczepieniu nagle odszedł.Przed smiercia był juz plusowy,mimo,ze wczesniejszy test pokazał minus.I nie miałam wtedy białaczki w domu.BYŁ TO KOT Z ULICY...
To w sprawie Czarnuszka..
Co do Rumcajsa,on był dodatni ,dlatego do mnie trafił...potem został poddany 'ostremu'leczeniu i wynki miał dobre.Test wyszedł negatywny..powtórzony-negatywny ,zotał zaszczepiony.Teraz jest pozytywny.Wiiem,ze białaczka moze cofnac sie do szpiku i testy wyjda negatywne...niestety białaczka zawsze moze sie uaktywnić,szzcególnie jesli kot jest chorowity,a Rumcajs do takich kotów należy.
Nie chciałam ryzykować zyciem Czarnuszka...szukałam mu domu..wiesz felin,ze NIKT go nie chciał chocby na tymczas...strasznie sie teraz z tym czuję..strasznie.Jesli testy okaza si pozytywne ponownie,to na prawde nie wiem JAK mógłby u mnie sie zarazić...białaczka nie skacze...musi byc długi kontakt-slina/slna,wspólne jedzenie mokrego...współzycie...a takie rzeczy nie maja i nie miały tu miejsca.Czarnuszek czasem wychodzi do salonu poganiac,ale tylko ze mna i nie ma bliskiego "slinowego"kontaktu
Dziekuje za ciepłe słowa....bo ich po prostu teraz potrzebuję..To co zobaczyłam nim wyjechałam z Daisy do weta pilnie to stoi mi przed oczami teraz i juz Stokrotki nie opłakuję.Jest wolna od cierpienia.przed wyjazdem strasznie wymiotowała, sraczkowała nawet krwia.W GABINECIE ZWRÓCIŁA TEZ STRASZNIE NA WETA,DECYZJA BYŁA SŁUSZNA,mimo,że Daisy była kontaktowa Bała się bidusia bardzo












Czesio 6.04.2015 [*]