U nas wszystko ok. Najbardziej zdumiewające jest to, jak Maja uczy się od innych kotów. Podpatruje co robią i powtarza. Nauczyła się np. od Mani gryźć pudło, wcześniej nie zwracała na nie uwagi. Również od Mani nauczyła się charakterystycznie ćwierkać, do tego stopnia, że nieraz nie jestem w stanie ich odróżnić z daleka - która to ćwierka. Od Melisy nauczyła się wysypywać chrupki z miski i podzucać je sobie łapą. To jest prześmieszne, nie znałam dotąd kota, który tak szybko by się uczył

Za to ma najostrzejsze pazury z całej bandy i najszybciej rosnące.
Za to Melisa najbardziej linieje, oszaleć można. A Mania jest największym miziakiem. U Emmy też wszystko świetnie.
Poza tym koty zwariowały, o 4 rano dziś bawiły się pudłem, czyniąc wielki hałas, a o 5 chciały jeść, aż zbulwersowany TŻ wyrzucił je za drzwi, co robimy bardzo rzadko. Obejrzał przy okazji wschód słońca

Najwyraźniej czują wiosnę
