Zestresowana kocica

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt mar 23, 2012 15:51 Re: Zestresowana kocica

Zapewniam, ze kot tez nie robi tego z przyjemnoscia.
To co pisalam o drapaku to byl tylko przyklad na dogadywanie sie. (napisalas, ze babcia obawia sie drapania mebli)

Nikt nie oczekuje zachwytu. Jesli jednak bedziesz podchodzila do zestresowanego i bojacego sie kota z niechecia i irytacja, to moim zdaniem szanse na to, ze mu sie polepszy sa niestety nikle :(

Ja to caly czas sie zastanawiam co takiego musiala ta kota przezyc strasznego, ze jest w takim stanie psychicznym :( I strasznie mi jej szkoda. Mysle o moim Szarutku, ktora potrzebowala kilku lat, zeby sie przyjsc przytulic i dopominac o glaski. A do tej pory jak sie pochylam ja poglaskac, to umyka. Ale juz jak siedze albo leze, to przyjdzie :)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88585
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Pt mar 23, 2012 16:12 Re: Zestresowana kocica

hellenka pisze:
felin pisze:Czlowiek panem stworzenia :!: :evil:
Już w biblii o tym piszą :mrgreen:


nie wiem, ta lektura jest zdecydowanie poza kanonem moich lektur :)

To widać.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 23, 2012 16:36 Re: Zestresowana kocica

Hellenka, czy w ostatnim okresie nie wyjeżdziałaś gdzieś na kilka dni?
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pt mar 23, 2012 16:49 Re: Zestresowana kocica

hellenka pisze:drapaki? ja juz nie zliczę ile ich w domu stoi, slalomem się przemieszczam, są drapaki takie siakie i owakie, do wspinania, do drapania na płasko, nawet jeden przymocowany do sciany, ale to nie problem w drapaniu jest, tylko w, za przeproszeniem, zasrywaniu mi domu :|
Poza tym, czy trzymanie zwierzęcia w domu musi oznaczać zachwyt nad wszystkim co zwierzak robi? Nie uznaję i nigdy nie uznawałam takiego bezgranicznego uwielbienia wobec ludzi, a tym bardziej wobec kota. Uwielbiam - kocham - swoich rodziców, ale czy to oznacza, że mam się zgadzać ze wszystkim co robią/mówią? Nie. Tym bardziej nie musi mi się podobać że kot rujnuje i zasmradza mi mieszkanie.


Twój sposób pisania o kotce (cyt.: "...za przeproszeniem , zasrywaniu mi domu") jednoznacznie określa stosunek do tego biednego zwierzaka. Tutaj na forum używa się zupełnie innych słów ..... bo, po prostu w takim zachowaniu kota widzi się po pierwsze: jego wielki stres, a po drugie: kłopoty z utrzymaniem czystości. Drobiazg ? Może, ale jakże istotny i wielce wymowny.
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9523
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 23, 2012 18:19 Re: Zestresowana kocica

hellenka pisze:
mirmilka pisze:Dziękuję moim kotom, że nauczyły mnie co to znaczy żyć na prawdę.


Gdyby kierowała się tą zasadą, to musiałabym znajomy opowiadać, że żyć naprawdę to biegać ze ścierą i szczotką, sprzątać po kocie i wietrzyć zasikane meble ;) Wskazówka dla niektorych czytających - to sarkazm :)

Ale przecież na tym wątku napisałaś, że sensem twojego życia jest sprzątanie, realizujesz się jako kura domowa, czy to prawda?
Dzięki kotom nauczyłam się, że najważniejsza jest miłość, akceptacja, cierpliwość, współczucie. Nie znajdziesz tu recepty jak zmienić kota, bo to ty musisz zmienić swój stosunek do niej, żeby ona mogła się ewentualnie zmienić. Wszystko wyśmiewasz i drwisz - chyba nie zrozumiesz tego co próbujemy ci tutaj wytłumaczyć.
Obrazek

mirmilka

 
Posty: 380
Od: Śro maja 17, 2006 11:55
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto mar 27, 2012 12:27 Re: Zestresowana kocica

zuza pisze:Ja to caly czas sie zastanawiam co takiego musiala ta kota przezyc strasznego, ze jest w takim stanie psychicznym :( I strasznie mi jej szkoda. Mysle o moim Szarutku, ktora potrzebowala kilku lat, zeby sie przyjsc przytulic i dopominac o glaski. A do tej pory jak sie pochylam ja poglaskac, to umyka. Ale juz jak siedze albo leze, to przyjdzie :)


fajnie, że Tobie sie udało kota wyprowadzić na prostą... I że przychodzi...

hellenka

 
Posty: 69
Od: Pt lut 24, 2012 15:02
Lokalizacja: W-wa Bielany

Post » Wto mar 27, 2012 12:28 Re: Zestresowana kocica

felin pisze:
hellenka pisze:
felin pisze:Czlowiek panem stworzenia :!: :evil:
Już w biblii o tym piszą :mrgreen:


nie wiem, ta lektura jest zdecydowanie poza kanonem moich lektur :)

To widać.


:mrgreen: bajki lubiłam czytać w dzieciństwie, mitologię w szkole średniej :) Na studiach wolałam literaturę faktu:) :mrgreen:

hellenka

 
Posty: 69
Od: Pt lut 24, 2012 15:02
Lokalizacja: W-wa Bielany

Post » Wto mar 27, 2012 12:29 Re: Zestresowana kocica

Amika6 pisze:Hellenka, czy w ostatnim okresie nie wyjeżdziałaś gdzieś na kilka dni?


Niestety nie... :( A czemu pytasz?

hellenka

 
Posty: 69
Od: Pt lut 24, 2012 15:02
Lokalizacja: W-wa Bielany

Post » Wto mar 27, 2012 12:32 Re: Zestresowana kocica

mirmilka pisze:Ale przecież na tym wątku napisałaś, że sensem twojego życia jest sprzątanie, realizujesz się jako kura domowa, czy to prawda?


:ryk: ależ jak najbardziej :ryk: niektórzy chętnie widzieliby mnie w tej roli, ale pora zdementować krążące plotki - to nie jest prawda :) Kurą domową nie byłam, nie jestem i nie będę, przynajmniej dopóki mam rozmaite "outdoorowe" zainteresowania :P

hellenka

 
Posty: 69
Od: Pt lut 24, 2012 15:02
Lokalizacja: W-wa Bielany

Post » Wto mar 27, 2012 12:46 Re: Zestresowana kocica

Z tym, ze Szara nie byla w tak zlym stanie psychicznym, jak ja wzielam. Po prostu wolala sie ode mnie trzymac z daleka. Nie nagabywalam ja. Gadalam do niej lagodnie, ale do blizszych kontaktow nie namawiam.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88585
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Wto mar 27, 2012 16:28 Re: Zestresowana kocica

Hellenko twój autorytatywny ton wypowiedzi świadczy o pewnym stosunku do świata i zwierząt! I to jest chyba problem twojej biednej kotki....ona nie zachowuje się tak, jak ty chcesz :roll: I prawdopodobnie kotka wyczuwa że cie denerwuje i wcale nie jest to droga do stabilności psychicznej zwierzaka. A tak na marginesie ja także lubię czytać :) Ale zanim wypowiem sie na temat tak waznego w dziejach ludzkosci dziele, jakim jest biblia.... to najpierw ją przeczytam :ok: I to jest świadectwo otwartości umysłu a nie pychy.

pusia123

 
Posty: 113
Od: Wto kwi 19, 2011 12:28

Post » Czw mar 29, 2012 11:45 Re: Zestresowana kocica

Ależ ja się nie wypowiadam na temat biblii, bo jej nie czytałam :) ja tylko stwierdzam fakt, że jej nie czytałam :) podobnie jak nie wypowiadam się na temat np. romansideł, bo ich również nie czytuję :)
Otwarty umysł niekoniecznie musi prowadzić do czytania wszystkiego co uznano za tzw. "kanon". bo kto i na jakiej podstawie takowy sporządził? Analogicznie, niegdysiejszy indeks ksiag zakazanych równiez sporządzono wedle ówczesnego widzimisię pewnej wąskiej grupy osób - akurat o niekoniecznie otwartym umyśle. No ale zbaczamy z tematu, więc kończę swój wywód, bo mogłabym tak długo jeszcze... :mrgreen:

hellenka

 
Posty: 69
Od: Pt lut 24, 2012 15:02
Lokalizacja: W-wa Bielany

Post » Czw mar 29, 2012 15:16 Re: Zestresowana kocica

Może są jakieś postępy u kici?
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw mar 29, 2012 19:19 Re: Zestresowana kocica

Witam:) przebrnęłam przez cały wątek, trochę się musiałam podomyślać, ale myślę, że mogę wrzucić swoje 3 grosze ;)
Otóż, moja kicia kiedy ją wzięłam do siebie też się mnie bała, ponieważ była po przejściach, uciekała przede mną, na każde kichnięcie, czy gwałtowniejszy ruch zmykała za łóżko. Ja nie naciskałam, mała oswoiła się, teraz praktycznie ze mnie nie schodzi. Miała też etap zsikiwania...ale nie tylko na dywan....oh, ja życzyłam sobie, żeby to było tylko do butów..! lała na łóżko, a ściślej - robiła to na moich oczach, więc w sumie to sikała na mnie w lóżku!
W jej przypadku przyczyną okazał się żwirek (kilka rodzajów przerobiłyśmy zanim ten jedyny zadowolił królewnę ;) ), ale to nie ma znaczenia. Mogłam tak jak i Ty złościć się, krzyczeć i stanowczo mówić, że to mój dom i to ona ma się dostosować....tym czasem miałam wyrzuty sumienia że małej jest źle, że coś jej u mnie przeszkada, że się męczy.... ale tego trzeba chcieć, i starać się zrozumieć tę małą istotkę, która też boi się, cieszy się i smuci tak jak Ty, a jednocześnie czuje się instynktownie zagrożona, bo jest od Ciebie mniejsza i bezbronna.
Zatem jeśli nie masz ochoty, siły, czasu, cierpliwości... oddaj ją czym prędzej komuś, kto podejmie to wyzwanie!
Bo dodam tylko, że faszerowanie jej lekami, nawet tymi na recepte od weta to dość ryzykowna metoda.. moja mama "leczyła" tak naszego psiaka, któremu na starość pogłębił się lęk przed zostawaniem samemu w domu-poschroniskowy uraz (robił sobie krzywdę-wygryzał sobie w łapach rany do krwi...i demolował mieszkanie...).... i leki te potęgowały niestety lęk, a obezwładniały ciało, nabawił się nerwicy serca i nie ma go już z nami.
Także ten rodzaj radzenia sobie z problemem zostawiłabym jako ostateczną ostateczność i to po uprzednim sprawdzeniu co i jak działa i jakie może mieć skutki uboczne...?
To by było tyle ode mnie :) przemyśl to proszę, bo po co macie męczyć się Wy i kotka? Jeśli może mieć nowy domek, ja zaryzykowałaby to wyjście :)
pozdrawiam i będę podczytywać co tam u Was:)

mlsla

 
Posty: 272
Od: Sob gru 03, 2011 17:44

Post » Pt mar 30, 2012 13:40 Re: Zestresowana kocica

@mlsla - w jakim wieku była Twoja kotka jak ją wzięłaś?
U nas to nie jest kwestia żwirku, tylko jakiejś traumy kociej. Ona potrafi np. nagle skoczyć skądś z góry (znów się wspina) z dzikim wrzaskiem, i uciec w drugi koniec mieszkania nie patrząc po czym biegnie - niedawno tak zrobila, nie widziałam, że siedzi na szafie, grzebałam swobodnie w szafie, aż tu nagle coś z wrzaskiem zeskakuje i pędzi na oślep - oczywiście po drodze przewróciła taboret, który stał przy szafie, i przebiegła się po siatkach z niewypakowanymi zakupami :evil:
Niekoniecznie mnie to bawi.
I fakt, nie mam ochoty, czasu, siły, cierpliwości. Syzyfowa robota, niestety. Jak juz chyba pisałam, po nieraz 10-12-godzinnym dniu pracy mam ochotę odpocząć a nie sprzątać po kocie...Brak mi na to siły i właśnie czasu.. I dochodzi do tego obwąchiwanie meiszkanie po każdym powrocie do domu - czy przypadkiem nie narobiła gdzieś w zakamarkach. Z mojej strony decyzja juz podjęta, kot idzie niedługo do babci. TŻ się waha, ale jest 50/50. Babcia ma dużo czasu na sprzątanie i wyszukiwanie kocich kup :|

hellenka

 
Posty: 69
Od: Pt lut 24, 2012 15:02
Lokalizacja: W-wa Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: misiulka, sebans i 87 gości