Już jesteśmy

A więc sprawa wygląda tak: Ze zdrowiem Reni idealnie nie jest niestety... ale też nie tragicznie. Troszkę mamy teraz z tego powodu zamęt w domu no ale czego się nie robi dla takiej ślicznej Kici

ale może po kolei:
Pojechaliśmy po Renię do Kociej Chatki (dla uściślenia relacji dodam tylko że Renia miała dzisiaj robione RTG płuc - za pomoc w tej sprawie załodze Kociej Chatki serdecznie dziękujemy bo nie dalibyśmy dzisiaj rady jeszcze tego załatwić) odebraliśmy Renię jej książeczkę oraz płytkę ze zdjęciami RTG. Pojechaliśmy do Weta i tu zaczęły się schody... Po pierwsze na płytce miały być zdjęcia płuc Reni, zdjęcia jakiegoś innego kota i jeszcze zdjęcie psa. Niestety okazało się że było tylko zdjęcie psa i to jeszcze w dodatku nie tego

Na szczęście z informacji jakie dostaliśmy w Kociej Chatce lekarz który robił RTG mówił że było czysto. Po za tym dr Karina powiedziała że zadzwoni do tego drugiego weta i to wyjaśnią. Także pierwsza przeszkoda pokonana. Później nadszedł czas na badanie Reni i tu zaczął się większy problem: Renia ma jeszcze jakiś ropny wyciek z nosa i dr Karina stwierdziła że absolutnie nie nadaje się do kontaktu z drugim Kotem

No ale po wspólnej rozmowie ustaliliśmy że lepiej będzie dla Niej jak weźmiemy ją do domu i zamkniemy w drugim pokoju (dr Karina mówiła nawet o łazience ale to by było przy Ince niewykonalne) żeby ją odizolować niż żeby wróciła na czas leczenia do Kociej Chatki gdzie nie wiadomo jak długo by trwało to leczenie z uwagi na duże nagromadzenie Kotów na małej przestrzeni. Dostaliśmy zestaw leków dla Reni i immunodol dla obu Kociastych. W drodze powrotnej szybki wjazd do Tesco po osobną kuwetę dla Reńki (Edyta zrobiła niezły biznes bo przy okazji kupiła też miseczki łopatkę i zabawki). No i teraz mamy w domu 2 pomieszczenia: Zdrowe i Kwarantannę

Do tego jest jeszcze tzw. Śluza w postaci przedpokoju aby ograniczyć możliwość kontaktu do minimum

Renia już się powoli zadomawia zwiedza swoje małe ciasne ale własne pomieszczonko

Choć dziś i tak jest przygaszona po narkozie przed RTG. Jeść dzisiaj jeszcze też nie może. Inka natomiast jak na razie reaguje całkiem znośnie. Tzn jeśli idziemy do Reni to czeka przy drzwiach ale jeśli jesteśmy razem z Nią w pokoju to nie reaguje. Biedaczka pewnie nawet nie wie że druga Kota czeka za drzwiami bo nie widziały się jeszcze ani sekundę

troszkę się obawiamy jak to wpłynie na ich późniejsze kontakty no ale co zrobić jakoś to być musi

. Na razie kończę później dorzucimy zdjęcia i szerszą relację z pierwszych chwil Reni w domku.
