Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 23, 2012 7:14 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

mama-san pisze:
AnielkaG pisze:Wczoraj wróciły do Huty 4 kotki po sterylkach. Złapałyśmy dwa kocury i jedną kotkę.
W sumie 35 kotów , z czego 16 to kotki. Proszę, wyobraźcie sobie ile kociąt by się urodziło z tych kotek, bo prawie wszystkie były w ciąży.
Mamo-san, za stołówką wczoraj było około 10 kotów, wszystkie ze znaczonymi uszami.


Czy ja dobrze zrozumiałam że większość zabranych do sterylizacji kotek JUŻ było ciężarnych???? Czy to zanczy że te nienarodzone kocięta zostały poprostu zabite????? Sorry, ale czy waszym zadaniem jest TĘPIENIE kotów, czy ich ratowanie? może od razu lepiej wyłożyć trutkę! To potworne. Nie mogę sobie wybaczyć że nieświadomie przyłożyłam do tego ręki :evil:


Mamo-san czy naprawdę wolałabyś, żeby te kotki umierały długo i w męczarniach w wyniku naturalnej selekcji, o której pisałaś wcześniej? Każdy by wolał, żeby nie trzeba było kastrować kotek w ciąży. Ale nie da się inaczej.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14759
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt mar 23, 2012 7:29 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

mama-san pisze:
AnielkaG pisze:Wczoraj wróciły do Huty 4 kotki po sterylkach. Złapałyśmy dwa kocury i jedną kotkę.
W sumie 35 kotów , z czego 16 to kotki. Proszę, wyobraźcie sobie ile kociąt by się urodziło z tych kotek, bo prawie wszystkie były w ciąży.
Mamo-san, za stołówką wczoraj było około 10 kotów, wszystkie ze znaczonymi uszami.


Czy ja dobrze zrozumiałam że większość zabranych do sterylizacji kotek JUŻ było ciężarnych???? Czy to zanczy że te nienarodzone kocięta zostały poprostu zabite????? Sorry, ale czy waszym zadaniem jest TĘPIENIE kotów, czy ich ratowanie? może od razu lepiej wyłożyć trutkę! To potworne. Nie mogę sobie wybaczyć że nieświadomie przyłożyłam do tego ręki :evil:

Dobrze sie czujesz?

Rozumiem ,ze wolalabys jojczyc ,ze tyle koteckow do wykarmienia, a Ty nie mozesz, nie masz mozliwosci ?
:roll:
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt mar 23, 2012 7:40 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

mama-san pisze:
AnielkaG pisze:Wczoraj wróciły do Huty 4 kotki po sterylkach. Złapałyśmy dwa kocury i jedną kotkę.
W sumie 35 kotów , z czego 16 to kotki. Proszę, wyobraźcie sobie ile kociąt by się urodziło z tych kotek, bo prawie wszystkie były w ciąży.
Mamo-san, za stołówką wczoraj było około 10 kotów, wszystkie ze znaczonymi uszami.


Czy ja dobrze zrozumiałam że większość zabranych do sterylizacji kotek JUŻ było ciężarnych???? Czy to zanczy że te nienarodzone kocięta zostały poprostu zabite????? Sorry, ale czy waszym zadaniem jest TĘPIENIE kotów, czy ich ratowanie? może od razu lepiej wyłożyć trutkę! To potworne. Nie mogę sobie wybaczyć że nieświadomie przyłożyłam do tego ręki :evil:

A do czego, przepraszam, przyłożyłaś swą rączkę? Do karmienia aż po gardziołoko? Opieki i miłości? Do leczenia i woążenia do weta ?Do stawiania budek na zimę?Do szukania domów?Do...
Rozumiem,że ciężarne kotki można przekazywać tobie?A one po urodzeniu i odchowaniu maluszków zostaną wysterylizowane i wypuszczone a ty maluszkom znajdziesz domki?Wcześniej je zaszczepisz,ukochasz i wyleczysz jeśli zajdzie taka potrzeba? Bo chyba nie myślisz o tym,że mają powiększyć stado bezdomnych dzieciaków umierających w cierpieniu? Czy ta twoja słynna selekcja naturalna jest jedynym rozwiazaniem?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56011
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt mar 23, 2012 8:57 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

karolinah pisze:
mama-san pisze:
AnielkaG pisze:Wczoraj wróciły do Huty 4 kotki po sterylkach. Złapałyśmy dwa kocury i jedną kotkę.
W sumie 35 kotów , z czego 16 to kotki. Proszę, wyobraźcie sobie ile kociąt by się urodziło z tych kotek, bo prawie wszystkie były w ciąży.
Mamo-san, za stołówką wczoraj było około 10 kotów, wszystkie ze znaczonymi uszami.


Czy ja dobrze zrozumiałam że większość zabranych do sterylizacji kotek JUŻ było ciężarnych???? Czy to zanczy że te nienarodzone kocięta zostały poprostu zabite????? Sorry, ale czy waszym zadaniem jest TĘPIENIE kotów, czy ich ratowanie? może od razu lepiej wyłożyć trutkę! To potworne. Nie mogę sobie wybaczyć że nieświadomie przyłożyłam do tego ręki :evil:


Daj o krynico mądrości i znawco życia kotów wolnożyjących magiczny przepis na uratowanie tych kotów.


po co przepis, to jest proste
niech je uratuje i to za swoje pieniadze
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt mar 23, 2012 9:19 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

ASK@ pisze:
mama-san pisze:
AnielkaG pisze:Wczoraj wróciły do Huty 4 kotki po sterylkach. Złapałyśmy dwa kocury i jedną kotkę.
W sumie 35 kotów , z czego 16 to kotki. Proszę, wyobraźcie sobie ile kociąt by się urodziło z tych kotek, bo prawie wszystkie były w ciąży.
Mamo-san, za stołówką wczoraj było około 10 kotów, wszystkie ze znaczonymi uszami.


Czy ja dobrze zrozumiałam że większość zabranych do sterylizacji kotek JUŻ było ciężarnych???? Czy to zanczy że te nienarodzone kocięta zostały poprostu zabite????? Sorry, ale czy waszym zadaniem jest TĘPIENIE kotów, czy ich ratowanie? może od razu lepiej wyłożyć trutkę! To potworne. Nie mogę sobie wybaczyć że nieświadomie przyłożyłam do tego ręki :evil:

A do czego, przepraszam, przyłożyłaś swą rączkę? Do karmienia aż po gardziołoko? Opieki i miłości? Do leczenia i woążenia do weta ?Do stawiania budek na zimę?Do szukania domów?Do...
Rozumiem,że ciężarne kotki można przekazywać tobie?A one po urodzeniu i odchowaniu maluszków zostaną wysterylizowane i wypuszczone a ty maluszkom znajdziesz domki?Wcześniej je zaszczepisz,ukochasz i wyleczysz jeśli zajdzie taka potrzeba? Bo chyba nie myślisz o tym,że mają powiększyć stado bezdomnych dzieciaków umierających w cierpieniu? Czy ta twoja słynna selekcja naturalna jest jedynym rozwiazaniem?


sorry, poprostu nie zdawałam sobie sprawy że to może tak wyglądać. Mam jedego kota który przyszedł do mnie już wykastrowany, ale nie miałam pojęcia jak takie procedury wyglądają na skalę masową. poprostu nie mam doświadczenia. Nie przyszło mi do głowy że sterylizacja może dotyczyć CIĘŻARNYCH kotek. Masz rację, dotychczas nie zrobiłam wiele w sprawie kotów , poza tym że mojemu własnemu ptasiego mleczka nie brakuje. Ale po tym co tu przeczytałam, słowo daję że z chęcią wezmę ciężarną kotkę i zajmę się dzieciaczkami. Nie wiem jak mój kocur na to zareaguje bo jest zdeklarowanym jedynakiem, bedzie się musiał przyzwyczaić. A odpowiadając na Twoje pytanie: tak, chyba rzeczywiście myślę że selekcja naturalna jest lepszym rozwiązaniem. W każdym razie nie widzę wyższości Waszego rozwiązania- w jednym i drugim przypadku koty giną. Nie mam pojęcia jakie rozwiązanie byłoby lepsze z punktu widzenia kotki. Ale widziałam na własne oczy jak rodzą się małe koty, byłam świadkiem jak młoda kociczka u przyjaciół wydała na świat troje zywych kociąt i jedno ostatnie martwe. Ona płakała. próbowała przywrócić maluszka do życia, lizała go po całym ciałku. Przecież one czują i wiedzą co się dzieje... sorry, może jestem sentymentalną idiotką, wybaczcie.

mama-san

 
Posty: 180
Od: Pt lis 19, 2010 16:00

Post » Pt mar 23, 2012 9:26 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

8O

Co do "selekcji naturalnej" to jak widzę też masz kiepskie pojęcie. Jeśli znów kiedyś zobaczę truchła zmarłych w piwnicy kociaków, chętnie Cię zaproszę byś je obejrzała. Zapytam Cię wtedy czy to rzeczwyiście lepsza śmierć.

A do "skali masowej" - właśnie przez osoby patrzące tylko na czubek własnego nosa, nie umiejące ogarnąć nadpopulacji bezdomnych zwierząt globalnie, pełne są schroniska! Gdybyś chciała obejrzeć sytuację zwierząt w schroniskach, także zapraszam. I nie na chwilę. Zapraszam na kilka godzin spędzenia w schronisku. Te zwierzęta nie wzięły się tam znikąd.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt mar 23, 2012 9:27 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

mama-san pisze: słowo daję że z chęcią wezmę ciężarną kotkę i zajmę się dzieciaczkami.


A pozostałe kilkadziesiąt zostawisz tam i pozwolisz by i one i ich młode w mękach umierały, tak jak to było do tej pory.
Fantastyczna postawa.
Fantastyczna.
Karolina

karolinah

 
Posty: 7630
Od: Wto gru 05, 2006 17:05

Post » Pt mar 23, 2012 9:33 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

To są ulotki ze strony głównej miau.pl
http://miau.pl/ulotki/sterylizacja-cyfrowy.pdf
http://miau.pl/ulotki/blednekolo.pdf

Chyba nikt już tam nie zagląda :roll:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt mar 23, 2012 9:37 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Przepraszam, że wypowiadam się w wątku, w którym nie mogę nic pomóc, ale mnie poruszyło to, co pisze mama-san, czyli że naturalna selekcja jest lepsza.
Kobieto, proszę, zastanów się, czy lepsze jest dla tych kociąt wielodniowe, a nieraz wielotygodniowe UMIERANIE? Sama piszesz, że koty chorują, m.in. na koci katar. Kocięta nieleczone w większości umierają: tracą oczy, tworzą się nadżerki w jamie ustnej (uniemożliwiające jedzenie), powikłaniami kk mogą być zapalenie oskrzeli, płuc, ogólne wycieńczenie, prowadzące do śmierci. I to trwa, kociak męczy się, a w konsekwencji umiera.
Sterylka aborcyjna jest po to, aby nie dopuszczać do takich sytuacji. Miot jest - po pierwsze - pod wpływem narkozy, która działa na kotkę, dostają jeszcze dodatkowy zastrzyk i nieświadome niczego po prostu zasypiają. Nie twierdzę, że to fajne, miłe i w ogóle, ale to jedyne rozsądne rozwiązanie w sytuacjach, gdzie jest tak wiele kotów i trzeba to jakoś opanowac. Mądra pomoc to także ograniczenie populacji. Po to jest m.in. to forum - aby propagować sterylizację jako najlepszą metodę walki z bezdomnością.
Mama-san, przemyśl jeszcze raz swoje słowa, zanim zarzucisz cokolwiek dziewczynom, wyłapującym koty.

Ja od siebie mogę tylko wyrazić wielkie uznanie dla Waszej akcji.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 23, 2012 9:49 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

skaskaNH pisze:Przepraszam, że wypowiadam się w wątku, w którym nie mogę nic pomóc, ale mnie poruszyło to, co pisze mama-san, czyli że naturalna selekcja jest lepsza.
Kobieto, proszę, zastanów się, czy lepsze jest dla tych kociąt wielodniowe, a nieraz wielotygodniowe UMIERANIE? Sama piszesz, że koty chorują, m.in. na koci katar. Kocięta nieleczone w większości umierają: tracą oczy, tworzą się nadżerki w jamie ustnej (uniemożliwiające jedzenie), powikłaniami kk mogą być zapalenie oskrzeli, płuc, ogólne wycieńczenie, prowadzące do śmierci. I to trwa, kociak męczy się, a w konsekwencji umiera.
Sterylka aborcyjna jest po to, aby nie dopuszczać do takich sytuacji. Miot jest - po pierwsze - pod wpływem narkozy, która działa na kotkę, dostają jeszcze dodatkowy zastrzyk i nieświadome niczego po prostu zasypiają. Nie twierdzę, że to fajne, miłe i w ogóle, ale to jedyne rozsądne rozwiązanie w sytuacjach, gdzie jest tak wiele kotów i trzeba to jakoś opanowac. Mądra pomoc to także ograniczenie populacji. Po to jest m.in. to forum - aby propagować sterylizację jako najlepszą metodę walki z bezdomnością.
Mama-san, przemyśl jeszcze raz swoje słowa, zanim zarzucisz cokolwiek dziewczynom, wyłapującym koty.

Ja od siebie mogę tylko wyrazić wielkie uznanie dla Waszej akcji.


Bardzo dziękuję Ci za tę rzeczową i wyważoną opinię. przynajmniej nie obrzucasz mnie błotem a tłumaczysz. Ja też nie zarzucam niczego dziewczynom, tylko usiłuję zrozumieć ich punkt widzenia mimo że mój jest ( czy też był dotychczas) bardzo inny. To w moim przypadku bardziej kwestia światopoglądowa. Tak jak nie dopuszczam myśli o aborcji w przypadku kobiety, podobnie zabicie każdej nienarodzonej istoty w łonie matki jest dla mnie czymś potwornym. Ale może w tym przypadku jest tak jak piszesz: mniejsze zło, mniejsze cierpienie usprawiedliwia takie działania. Nie chciałam nikogo obrazić czy potępić, poprostu to dla mnie trudne.

mama-san

 
Posty: 180
Od: Pt lis 19, 2010 16:00

Post » Pt mar 23, 2012 9:52 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

mama-san pisze:
skaskaNH pisze:Przepraszam, że wypowiadam się w wątku, w którym nie mogę nic pomóc, ale mnie poruszyło to, co pisze mama-san, czyli że naturalna selekcja jest lepsza.
Kobieto, proszę, zastanów się, czy lepsze jest dla tych kociąt wielodniowe, a nieraz wielotygodniowe UMIERANIE? Sama piszesz, że koty chorują, m.in. na koci katar. Kocięta nieleczone w większości umierają: tracą oczy, tworzą się nadżerki w jamie ustnej (uniemożliwiające jedzenie), powikłaniami kk mogą być zapalenie oskrzeli, płuc, ogólne wycieńczenie, prowadzące do śmierci. I to trwa, kociak męczy się, a w konsekwencji umiera.
Sterylka aborcyjna jest po to, aby nie dopuszczać do takich sytuacji. Miot jest - po pierwsze - pod wpływem narkozy, która działa na kotkę, dostają jeszcze dodatkowy zastrzyk i nieświadome niczego po prostu zasypiają. Nie twierdzę, że to fajne, miłe i w ogóle, ale to jedyne rozsądne rozwiązanie w sytuacjach, gdzie jest tak wiele kotów i trzeba to jakoś opanowac. Mądra pomoc to także ograniczenie populacji. Po to jest m.in. to forum - aby propagować sterylizację jako najlepszą metodę walki z bezdomnością.
Mama-san, przemyśl jeszcze raz swoje słowa, zanim zarzucisz cokolwiek dziewczynom, wyłapującym koty.

Ja od siebie mogę tylko wyrazić wielkie uznanie dla Waszej akcji.


Bardzo dziękuję Ci za tę rzeczową i wyważoną opinię. przynajmniej nie obrzucasz mnie błotem a tłumaczysz. Ja też nie zarzucam niczego dziewczynom, tylko usiłuję zrozumieć ich punkt widzenia mimo że mój jest ( czy też był dotychczas) bardzo inny. To w moim przypadku bardziej kwestia światopoglądowa. Tak jak nie dopuszczam myśli o aborcji w przypadku kobiety, podobnie zabicie każdej nienarodzonej istoty w łonie matki jest dla mnie czymś potwornym. Ale może w tym przypadku jest tak jak piszesz: mniejsze zło, mniejsze cierpienie usprawiedliwia takie działania. Nie chciałam nikogo obrazić czy potępić, poprostu to dla mnie trudne.

Mamo-san, obejrzyj te zdjęcia. Tak wygląda "selekcja naturalna" :(
https://picasaweb.google.com/1150572773 ... directlink
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 23, 2012 10:36 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Mamo-san, jeszcze jedna ważna informacja - kotka nie ma poczucia straty po sterylce aborcyjnej. W odróżnieniu do kobiety, kotka nie zdaje sobie sprawy co się z nią dzieje (ciąża) a instynkt macierzyński rodzi się razem z kociakami. Jesli nie ma porpdu, kotka nie ma pojęcia, że mogła mieć kociaki. Nie rozpacza, nie płacze. Nie wie.

Dlatego sterylka aborycjna dla kotki jest sto razy lepsza niż utrata urodzonych już kociąt.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt mar 23, 2012 11:11 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Jana pisze:Mamo-san, jeszcze jedna ważna informacja - kotka nie ma poczucia straty po sterylce aborcyjnej. W odróżnieniu do kobiety, kotka nie zdaje sobie sprawy co się z nią dzieje (ciąża) a instynkt macierzyński rodzi się razem z kociakami. Jesli nie ma porpdu, kotka nie ma pojęcia, że mogła mieć kociaki. Nie rozpacza, nie płacze. Nie wie.

Dlatego sterylka aborycjna dla kotki jest sto razy lepsza niż utrata urodzonych już kociąt.


Dziękuję Ci bardzo. Przynajmniej trochę mnie uspokoiłaś. Dzięki.

mama-san

 
Posty: 180
Od: Pt lis 19, 2010 16:00

Post » Pt mar 23, 2012 12:08 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

Poza tym kocica jak juz urodzi i zajmie sie kociastymi w jakimś momencie zwyczajnie odpędza ich od siebie zostawiając na pastwe losu.By sobie same radziły. Dobrze jak ma czas je wszystkiego nauczyć i podkarmić. Niestety coraz częśćiej jest tak,że kotka jest z kolejnym miotem już w ciązy i wcześniejsze dzieci zostawia jak narodzą się "nowe". A tamte są jeszcze za małe i za młode na samodzielne życie.Umierają.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56011
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt mar 23, 2012 12:12 Re: Jak pomóc kotom z Huty Warszawa?

mama-san pisze:Czy ja dobrze zrozumiałam że większość zabranych do sterylizacji kotek JUŻ było ciężarnych???? Czy to zanczy że te nienarodzone kocięta zostały poprostu zabite????? Sorry, ale czy waszym zadaniem jest TĘPIENIE kotów, czy ich ratowanie? może od razu lepiej wyłożyć trutkę! To potworne. Nie mogę sobie wybaczyć że nieświadomie przyłożyłam do tego ręki :evil:

gdy to przeczytałam, serce mi stanęło i chciałam odpisać, ale dałam sobie na wstrzymanie i sumiennie przeczytałam wszystkie Pań komentarze.

Mamo-san, proszę, naucz się ich na pamięć i najlepsze co możesz zrobić,
to szerzyć jak najwięcej i najszerzej tę zdobytą wiedzę.
To jest najlepsza rzecz jaką może zrobić dla zwierząt.

Życzę Ci w tym powodzenia i ludzkiego posłuchu
.



Na marginesie i w temacie: 2 dni temu byłam lecznicy i słyszę rozmowę pomiędzy wetem i paniami, które weszły ze swoją roczna kotką:
P: czy kotka była szczepiona
O: jeszcze nie, ale przymierzamy się
P: nie wychodzi na dwór, prawda?
O: tak, jeszcze jej nie wypuszczamy, ale teraz gdy zrobiło się ciepło, to pozwolimy jej wychodzić do ogródka
P: ale najpierw ją panie wysterylizujecie?
O: nie, nie! To by była ingerencja w naturę!
P: w takim razie będzie dostała środki hormonalne?
O: chemia?! Nie! To przecież niezdrowe
!

Podkreślam, że to wszystko działo się naprawdę. W jednej z warszawskich lecznic.


Mamo-san, szerzyć wiedzę wśród takich ludzi to prawdziwe wyzwanie.
Paniom zaczęły otwierać się klapeczki dopiero wówczas, gdy wet wymieniając powody, dla których należy kotki sterylizować, doszedł do punktu: "podczas kopulacji kotka ulega zarażeniu przez fiv, jeśli kocur jest nosicielem". Wszystkie inne argumenty odbijały się od nich jak piłeczki od ściany.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 795 gości