Śnieżka była dzisiaj u lekarza, z powodu "zwykłego" przeziębienia. Niestety nie jest wesoło - płyn zbiera się w płucach, odrobinę także w sercu

Dzielnie zniosła RTG u usg, mam nadzieję, że dodatkowo tego nie odchoruje (każda wizyta w lecznicy wiele ją kosztuje i długo potem dochodzi do siebie). Płyn pojawił się albo w wyniku infekcji - przy jej chorym sercu i niewydolności krążenia, albo niestety mamy początek procesu przerzutowego z guza na sutku... Mam wielką nadzieję, że to kwestia infekcji... Ostatnio biedaczka nie jest w dobrej formie, przeziębiła się tylko dlatego, że w nocy mamy uchylony balkon

dodatkowo przykra niespodzianka - na jednym ze zdjęć RTG wyszło paskudztwo na łapce - okazuje się, że Śnieżka (którą mamy już 8 lat) ma śrut i odłamki wewnątrz prawej, przedniej łapki, śrut praktycznie utkwił w stawie, więc na pewno całe jej życie powodował ból (faktycznie Śnieżka od zawsze ma bolesne łapki, ale wiązaliśmy to ze starością). Biedna
