alab108 pisze:To prawda to chyba to
bezstresowe wychowywanie. Jak sobie przypominam moje dzieci też były spokojne, nie darły tak japy, jak obecne. Mnie też to męczy, zobaczymy jak będą wnuki

kocham to okreslenie
wierzcie mi, że jak słyszę o dziecku bezstresowo wychowywanym to mi się robi coś.... RR mi sie podnosi jak diabli
u mojej córki w klasie jest taka dziewczynka wychowywana bezstresowo... okazało się, że jak ona chce tak mamusia tańczy... jak ona nie chce iść do szkoły i mamusia się sprzeciwie to ona sie rzuca po podłodze....
mamusia twierdzi, że ma w domu aniołka, problemu nie widzi w złym wychowaniu tylko w tym, że to wina szkoły ze ona nie chce chodzić do niej....
jazdy sa niezłe...ostatnio sprawa się skończyła u pani pedagog, która w końcu mamusi powiedziała, że ten jej aniolłek to ma takie rogi, że za chwile w żadne drzwi nie wejdzie....
a mamusia na to co? że wszyscy sa przeciwko niej i jej dziecku, bo jej dziecko jest grzeczne.... i wychowane bezstresowo....
zastanawia mnie kiedy ta "grzeczna" dziewczynka weźmie nóż i dziabnie nim mamusię, bo mamusia kazała się uczyć....
bo że mamusia odrabia za "aniołka" lekcje to juz inna rzecz..... i jeszcze fochy strzela że mamusia się nie postarała i ona dostała tylko 4
pomijam juz, że cała klasa cierpi przez jedną gowniarę bo ona ma w doopie nauczycieli i innych, nauczyciele się wkurzają ze nie mogą lekcji prowadzić i kółko się zamyka.....
najgorsze jest to, że NIC nie można zrobić...szkoła jest bezradna.....
pomarudziłam......