joanna3113 pisze:Marzenia11 pisze:Z tego co przeczytałam ten kot moim zdaniem odchodzi... ale jak by sie go udało uratowac to będzie super i wielki cud. Natomiast na pewno trzeba na cito pomyślec o pozostałych, zwłaszcza tych ktorym się coś obiecało... może byc wielkie zagrożenie dla nich, niestety... mam na myśli Madzię

Myslę że one sa w innych boksach albo częściach. Moje możliwości finansowe juz dawno się skończyły, nawet gdybym chciała zbierać pieniądze na inne koty (nawet nie umiem zebrać na jedna sterylkę) nie mam gdzie ich umieścić. Mogę zaryzykować zyciem Wery ale tego nie zrobię.
Ale nie ma problemu koty ze schroniska w Szczytnie
każdy może wziąść do domu i je leczyć, dojazd do Warszawy zapewniam.
taa,każdy pod warunkiem że naiwny jak dziecko we mgle....
przykro mi bardzo-raz wzięłam -tyle ile nikt nigdy nie wziął i pewnie niestety nigdy nie weżmie,
i co?-pomogłam i spotkałam się za to tylko z obelgami,pomówieniami,szkalowaniem i chorą zawiścią i odsmarowywaniem gdzie się da..
-już nawet nie mówię że takie osoby jak ja, które dają dt dla kilkunastu/dwudziestu kotów + własnego dla ich obsługi weta i inne udogodnienia o których inne dt mogą tylko pomarzyć , należałoby hołubić bo takie osoby są po prostu dla kotów na wagę złota-ale można by im po prostu nie uprzykrzać życia, mając krótkowzrocznie na względzie tylko swoje podejrzane powody...
w ten sposób można każdego zniechęcić-każdy woli brać koty od sensownie myślących, miłych i życzliwych ludzi bo koty wszędzie takie same i wszędzie niestety chorują tak samo..
jestem doskonałym przykładem na to jak można szybko i skutecznie zniechęcić do siebie i stracić świetny dom tymczasowy.
szkoda że nie rozumiały że działają na szkodę tamtejszych kotów
