Z drugiej jednak strony, jeśli ktoś wydłubie kotu oko, to co? Mam go przytulić do piersi i wytłumaczyć, że tak robić nie wolno? Wydłubać jemu oko? Gdyby to zrobić może więcej by już tego nie zrobił, ale zgadzam się, to nie jest dobra metoda. Może metoda "oko za oko" jest skuteczna, ale z pewnością nie humanitarna i niczego nie uczy. To byłaby zemsta, która skutkowałaby może tym, że taki człowiek więcej by już tego nie zrobił, ale może mściłby się za swoją krzywdę w inny sposób.
Moim zdaniem sprawdziłaby się edukacja, i jeszcze raz edukacja. Ale od dziecka, bo dorosłemu wiele się już nie wytłumaczy. Łatwo się o tym przekonać na każdym kroku.
Trudno jest zreformować dorosłego człowieka. Zdarza się zmiana w czyimś postępowaniu po jakimś wstrząsie, czy innym ważnym zdarzeniu życiowym, ale nie jest to częste. Najczęściej zmieniamy się w obliczu nieszczęścia.
Warte zastanowienia jest to, że im bardziej cywilizowane środowisko, tym mniej jest nieszczęść o których tu się tak często pisze. Mniej krzywdy starych ludzi, opuszczonych, biednych etc.
Coś się z pewnością i u nas zmienia, obserwuję to na wsi gdzie mieszka moja siostra. Odkąd w okolicy pełno "miastowych" miejscowi zmienili swój stosunek do zwierząt. Bo wokół autorytety, piosenkarze, dziennikarze, więc miejscowi bacznie obserwują i biorą przykład.
Natomiast zadziwia mnie ich niezwykle troskliwy stosunek do starych rodziców. Można brać z nich przykład.
A moje zwierzaczki zaczynają teraz nocne wędrowanie

Rysiek tylko jest niemożliwy, przed chwilą wlazł po drabinie, z której stawiam jedzenie na szafie dla Ogryni i strącił stamtąd na ziemię pustą miskę po kolacji. Pewnie uznał, że czas aby ją umyć
