mpacz78 pisze:O 10.30 nie będzie mnie w Gda, mam jutro inne sprawy pracowe do załatwienia od rana w Gdyni, Sopocie..., będę najszybciej przed 12.00 albo jeszcze później w Gda, o kontenerach pomyślałam, że będą rano potrzebne dlatego 2 są na portierni Akademi Medycznej, Marysia wszystko wie.
Arletkę wezmę jutro ze sobą, jakoś się zdzwonimy, najwyżej przywiozę Ci na Banino po pracy, nie nadrabiam wiele drogi wracając tamtędy, a muszę, bo nie mam już jak rozlokować kotów i tak mamy zamkniętą sypialnię - Wojtek myślał, że po to żeby nie było tam kotów, a są teraz 3 ale on myśli że 2 bo się kitrają po kątach i wszystkich na raz rzadko widać.
Kropka nadal słabo, tzn. po dzisiejszych lekach i kroplówkach czuje się wyraźnie lepiej, ma więcej energii ale nadal nie chce jeść, właśnie karmię ją convalescencem co chwilę po 2 strzykawki, nie bardzo jej się to podoba. Boszsz, zeby ona zaskoczyła z tym jedzeniem, bo się wykończę....
Masakra, czasem myślę, że ja przy takim trybie życia nie powinnam w ogóle mieć zwierząt, ja wychodzę o 8.00 i wracam o 20-21.00 prawie codziennie, poza tym muszę kiedys spać, więc kotom nie jestem w stanie poświęcic tyle czasu ile trzeba, nie powinnam mieć żadnego kota, a mam ponad 20![]()
Czemu życie jest takie posrane, mam wrażenie, że niczego już nie robię dobrze, wszędzie nawalam, coś trzeba wybrać albo praca albo koty, albo kurde praca przy kotach - tylko kto za to będzie płacił.
Dużo zdrowia dla Kropki,musi się ustabilizować!