Kotydwa12 nie ma już z nami. Wando... (') ;(

No ładnie, żeby dwa na raz zabrać "na spacer" do lecznicy i to zimą to trzeba mieć zdrowie!

I pozwolę sobie zauważyć, że Polince z przyczyn technicznych ciężko popodbijac oczy :wink:

Zdrowiejcie kociaste!

Polcia i Miruś mają zmienione imiona na: Pannę Nurkę i Panicza Nurka (kosz od śmieci jak tylko cokolwiek w nim jest to na parapecie kuchennym ląduje bo kotecki muszą namiętnie sprawdzać czy opieka marnotrawna i rozrzutna nie jest; walczyć z tymi jej przywarami i ratować tyle dobra ile się da)

dzielne nurki :ok:

Polcia vel Nurka zdecydowanie postanowiła być kotem nieszczepionym, bo jak wszystkie psikania poszły precz i można - to dziś był poranek weterynaryjny. Wczoraj rano okolice byłego oczka były jakby podpuchnięte i zaróżowione (przemylam wodą utlenioną, na zasadzie może pomóc a na pewno nie zaszkodzi) wieczorem z tego oczka był jakiś wysięk nieładny to też przemyłam. Dziś rano mimo niezadowolenia panenek (bo i z Wilczką wizyta niezbędna była) potruchtała opieka do kliniki celem okazania tego co się koło oka przez noc zebrało. Diagnoza przedstawia się następująco panienka sama albo z niewielką pomocą przyjaciół zrobiła sobie zszytych powiekach dziureczkę i ta zaczyna się paprać; zaaplikowano antybiotyk i w sobotę powtórka, a jak nie będzie poprawy to (przezorny zawsze ubezpieczony) jest termin zaklepany u okulisty na poniedziałek.
Rozwój intelektualny PolcioNurki postępuje: dziś czterokrotnie udało się zwiać z teoretycznie dobrze zamkniętej torby i żadnego chorobska nie było widać, a galop po lecznicy co by nie zamknęli tam znowu (a jednak zamknęli) nie był biegiem chorego kotecka (o wadze 3,7 kg).

Polci wspomienie oka wydobrzało, już w sobotę prawie dobrze było, ale na wszelki wypadek w poniedziałek potruchtałyśmy do pani okulistki i Polcia ma zaplikowany na 10 dni Unidox aby mieć pewność , że wszystkie bakterie w oczodole zostaną wytłuczone. Opieka opracowała nową technikę "przewozową": ubieramy Nurkę w szeleczki, wkładamy do torby kocinę; smyczkę przymocowujemy do torby i do przegubu a następnie wychodzimy z domu mając pewność, że nie będzie zabawy w berka na trasie do kliniki.

No ładnie - na sznurku i w reklamówce :wink:

. Biedna Polcia :mrgreen:

.

Życie bywa podłe, nie mówiąc o opiekunce.

Ona waży 3,7?

No przecież dba co by nic się nie marnowało.

Polcia prowadzi nie tylko życie uczuciowe (ach ten kochany Femek) ale i rozrywkowe, zachęcając pozostałe towarzystwo do wspólnej zabawy - ostatnio najmodniejsze jest udawanie buldogów (tych co urzędują pod dywanami) i nawet nie brak koteczkom współczucia dla opiekunki, która przy okazji tej zabawy twardośc podłogi własnym ciałem testowała a nie było to miłe, oj nie.

Czyli wszystko w nornmie, a koty w formie. Miłego weekendowania dla Was wszystkich

Słoneczko świeci, okna otwarte, nieboszontka fruwają, łepek zostal zaakowany przez kaloryfer - sezon łowiecki w pełni.
Będą nam zakładać .... to się chyba nazywa "niebieska karta" bo co zjawia się opieka u weta to kocina "obite" pysio demonstruje.

A nie możecie kaloryferów na gumowe wymienić ? :mrgreen:

Co tam u gromadki?

Wesolutko. Koty w świetnych humorach tylko z ichnim zdrowiem bywa nie teges, no ale tylko Polcia jest smarkula a pozostałe towarzystwo to "Klub Kotów Wcześnie Urodzonych" więc dzień bez weterynarza jest dniem straconym.To tak jak u człowieków: "dał Dobry Pan Bóg czterdzieści lat gwarancji pół roku rękojmi a potem człowiek się sypie" a kotecki już i po gwarancji i po rękojmi.

Kotydwa12 nie ma już z nami. Wando... (') ;(

Kto przegląda forum