OSTRZEŻENIE-weterynarz Okapa- wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 13, 2012 19:41 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Anielko, na piśmie z potwierdzeniem odbioru - pełna skarga do władz miasta, gminy, czy co tam macie. I pełny opis sytuacji, łącznie z wyzwiskami. Proszę. Doprowadź do tego, żeby nie miał prawa sterylizacji na talony.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro mar 14, 2012 9:39 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Skargi zostały wysłane do 4 instytucji. Wczoraj Małgosia z moim kolegą odebrali "nasze" kocury. Pan weterynarz był bardzo miły, młodego pomocnika nie było. Nie ma pojęcia o dzikich kotach, w lecznicy nie ma ani jednego podbieraka, ani klatki zaciskowej. Jeden kot uciekł przy przekładaniu, gdyby nie nasz podbierak nie można by go było złapać. :( Ma zaledwie kilka kotów w szpitaliku a już się pomylił, chciał wydać jeszcze "obcą" kotkę, bo nie opisuje kotów.
To tak jako ostrzeźenie dla innych, my tam już kotów dostarczać nie będziemy.
AnielkaG
 

Post » Śro mar 14, 2012 10:11 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Dobrze. Trzymam też kciuki za Was, żeby instytucje zajęły się skargą - odpowiednio.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Śro mar 14, 2012 10:12 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

A uszy chociaż nacina? Jeśli tak, to w jaki sposób?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw mar 15, 2012 10:07 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Uszy nacina prosto.
AnielkaG
 

Post » Czw mar 15, 2012 10:17 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Przynajmniej tyle.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt mar 23, 2012 15:15 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Pan doktor również nie leczy kotów. Usunął kotu oko bez zgody opiekunki, mimo że nadawało się do leczenia farmakologicznego.
AnielkaG
 

Post » Pt mar 23, 2012 15:26 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

to nie jest lekarz ................. :twisted:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 23, 2012 15:38 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

AnielkaG pisze:Pan doktor również nie leczy kotów. Usunął kotu oko bez zgody opiekunki, mimo że nadawało się do leczenia farmakologicznego.

Biedny kot!

Mnie też zastanawia, jak to możliwe, że lecznica istniejąca od początku marca wygrała przetarg.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Pt mar 23, 2012 16:51 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

AnielkaG pisze:Pan doktor również nie leczy kotów. Usunął kotu oko bez zgody opiekunki, mimo że nadawało się do leczenia farmakologicznego.


tak to prawda. Wczoraj zawiozłam tego kota. Po pierwszym "rzucie oka" na kota (nie wyjmując z klatki-łapki i dźgając palcem przez kraty,żeby kot pokazał oko i się odwrócił) oceniono "do amputacji".Kiedy stanowczo zaprotestowałam chwilowo zmienił się front (inaczej zabrałabym kota z powrotem natychmiast).Usłyszałam,że wet oceni dokładnie po podaniu narkozy i wybarwieniu oka. Prosiłam o dokładne zbadanie,podanie antybiotyku,kropli etc. i tłumaczyłam,że amputować zawsze można zdążyć. Chciałam przed ostateczną decyzją skonsultować u dr.Garncarza (płacąc z własnej kieszeni-nie z pieniędzy gminy). Umówiliśmy się z lekarzem na tel. dziś wieczorem. Kot miał być robiony dziś,bo wczoraj było już kilka do kastracji i wet był zmęczony. Dziś o 13.00 zadzwoniłam zapytać jak oko (myślałam,że chociaż jest obserwowane,podawany jest antybiotyk,krople,cokolwiek). Oznajmiono mi,że kot jest po amputacji, nie było czego ratować. Była ropa od wewnątrz i galareta.
Widziałam to oko ja i kilka innych osób. Było trochę zmętniałe,lekko zaczerwienione, zachodziła troszkę trzecia powieka,kot momentami lekko mrużył oko.Nikt z nas nie uważał,że była to tragedia.Nie było obrzęku,nie "wisiało na włosku",nie sączyła się ropa,nie było sklejone. Widziałam i leczyłam gorsze stany oka z kk u kota,który zupełnie go nie otwierał. Tu wydawało się,że potrzeba paru dni farmakoterapii. Teraz nikogo nie przekonam, nie mam zdjęć,innych konsultacji,opinii innych wetów,sama nie jestem wetem-to prawda.
Ale nawet,jeśli okazałoby się,że amputacja jest zasadna LICZYŁAM NA PODJĘCIE PRÓBY LECZENIA, A CHOCIAŻBY NA TELEFON,żebym mogła zadecydować co dalej- chciałam odebrać i konsultować u okulisty!!! Nie dano mi szansy.
Gmina jest zdania,że "to nie mój kot,ale gminy" i do decyzji weta należy co powinno się robić w danym przypadku,bo tak jest w przypadku zwierząt wolnożyjących. A moje prośby o kontakt,zostawiony nr tel.? -tu też gmina bezradnie rozkłada ręce i wzrusza ramionami - nie ma tego w umowie...
Efekt - kot bez oka, obsługiwalny(jak się okazało) z perspektywą na pełne oswojenie ROZPACZLIWIE SZUKA DOMU-nie wyobrażam sobie wypuszczenia go.

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt mar 23, 2012 16:56 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

No tak.Gmina rządzi, gmina radzi...
Szkoda kota.
Jak to kot gminy to znaczy sie gmina teraz bedzie go karmić, dokładać do ew leczenia i szukać domu?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56014
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt mar 23, 2012 17:09 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

o to samo spytałam....!
czy teraz gmina znajdzie kotu bez oka dom,bo CO MAM Z NIM ZROBIĆ??????!!!!!!!!

usłyszałam "no wolontariusze szukają domów", a oni? oni to nie

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt mar 23, 2012 17:13 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Czy ktoś ma pomysł co zrobić z tym wetem? Obawiam się że Gmina Włochy ma jakieś dziwne powiązania z Dogerią.
Jak wiele zwierząt musi zapłacić za to zdrowiem lub życiem? Ten weterynarz nie ma za grosz empatii.
Na razie nasze skargi pozostają bez odpowiedzi.
AnielkaG
 

Post » Pt mar 23, 2012 18:44 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

Gmina twierdzi,że nie ma skarg na lecznicę. Gdy pytałam czy aby NAPEWNO? usłyszałam,że na początku zdarzył się jakiś incydent,ale raczej karmiciele są zadowoleni.

Co wobec tego zrobić także z obojętnością gminy?

Czy wszyscy w naszym kraju,na każdym stołku są tak kompetentni i bezradni :twisted: :conf: !!!

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Pt mar 23, 2012 18:47 Re: OSTRZEŻENIE - Warszawa

tabo10 pisze:
AnielkaG pisze:Pan doktor również nie leczy kotów. Usunął kotu oko bez zgody opiekunki, mimo że nadawało się do leczenia farmakologicznego.


Widziałam to oko ja i kilka innych osób. Było trochę zmętniałe,lekko zaczerwienione, zachodziła troszkę trzecia powieka,kot momentami lekko mrużył oko.Nikt z nas nie uważał,że była to tragedia.Nie było obrzęku,nie "wisiało na włosku",nie sączyła się ropa,nie było sklejone. Widziałam i leczyłam gorsze stany oka z kk u kota,który zupełnie go nie otwierał. Tu wydawało się,że potrzeba paru dni farmakoterapii. Teraz nikogo nie przekonam, nie mam zdjęć,innych konsultacji,opinii innych wetów,sama nie jestem wetem-to prawda.

Ja też nie jestem wetem, ale oko widziałam. Wyglądało na typowe silne herpesowe zapalenie spojówki.
Każdy NORMALNY wet i JAKIMKOLWIEK doświadczeniem wie, że oprócz tego, że należy podjąć leczenie, to nie należy podejmować interwencji chirurgicznej, gdy "w środku jest ropa".

To co zrobił każe się zastanowić, czy ukończył stosowane szkoły i ma prawo do wykonywania zawodu.
A może właśnie uczy się chirurgii oka wykorzystując pierwszy z brzegu przypadek?
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, sherab i 749 gości