TYSKIE MRUCZKI X-DŁUG U WETA 4000zł, BŁAGAM POMOCY :(:(:(

Aż nie mogę słuchać tych złych wieści

Była u mnie przed chwilka była opiekunka Morfiego i przyniosła wynik z zeskrobin i koce
27/02/2012
Opis wywiadu/badania:
Przyjęty z domu tymczasowego , właściciel obserwuje zmiany w formie wyłysień objetych łuszczeniem naskórka, bez świądu. Zeskrobiny w kierunku pasożytów ujemne , pobrano materiał na DTM.
Zabiegi
BADANIE KLINICZNE
Zastosowane leki :
TEST DTA DERMATOPHYTE TEST AGAR 228/T 1 sztuka
IMAWEROL 1000 ML 5ml
13/03/2012
posiew na DTM- wynik ujemny

Teraz mamy pytanie co to jest , być może w piątek będę miała transport do weta , bo chyba nic prędzej nie uda mi się nic załatwić :roll:

to znaczy że zmiany nie zwiazane z pasożytami i niektórymi grzybami. Dermatofity to gatunki grzybów. Trzeba znaleźć inne przyczyny łysienia.

http://www.cztery-lapy.pl/index.php/der ... w/758.html

A tak wyglądał Ozzinek dzisiaj :cry:

Ozzineczku kochany... :cry:

Ozzi przed chwilka zjadła odrobinke sosiku z saszetki , a Mati nadal bardzo mało je

około południa zjadła około 1/5 puszeczki gourmeta a wieczorem poprosiłam Kociare aby jej otworzyła gourmeta i nakarmiła to zjadła jeszcze mniej

:(:( Jutro dostanie co tygodniowa dawkę antybiotyku ...

Zasiedzialam sie dzis z mrusiami i do Morfiego nie zdazylam zajrzec. Coz... bedzie pretekst by znow mrusie odwiedzic i tym razem najwiecej czasu poswiecic Morfiemu.
Ciesze sie, ze to nie grzybica, a obawialam sie tego. Ale nadal trzeba szukac przyczyny jego dolegliwosci. Przy mruczkach czas leci nieublagalnie szybko. Nawet jesli spedza sie z nimi czas wylacznie na mizianiu czy zabawie. 3 godziny przeleca tak, ze czlowiekowi sie wydaje, ze minelo moze co najwyzej nieco ponad pol godziny... Zaloze sie, ze mozna sie tak zapomniec do bialego rana... :roll:

Na obhodzie spokojnie. Tylko u Plamki rodzinka w komplecie ze smakiem zajadala sie tym, co dzis zaserwowal im szef kuchni

One normalnie na mnie czekaly tam

W pozostalych miejscach karmienia zadnego kota nie widzialam.

Jesli chodzi o Ozziego...

brak mi slow... poki to oczko mial przymruzone, sklejone krwia, ropa, to pol biedy. Ale jak je otworzyl... :placz:

To wygladalo strasznie, jakby dziura po wyplynieciu galki ocznej :placz:

Cos nie bardzo chcial przy mnie jesc... Z reszta Szlapek tez krecil noskiem na jedzenie.
Tygrys mnie dzis wycalowal jak zaden kot, nawet Maniek taki nie byl. A lizac mnie po rekach dzis zlapal mnie za reke zabkami, troszeczke tylko. Tak czy owak nigdy wczesniej wobec mnie tak sie nie zachowywal. Ale dzis nie dosc ze strasznie dal popalic Nadii, to caly czas cos marudzil, pomiaukiwal, byl niespokojny. No i tez jakby plecki znow dokuczaly, bo smyrnelam go tylko raz leciutko po grzbiecie i juz miauknal protestujaco. Albo to tez tylko przez ten jego dzisiejszy nastroj...
Mialam dzis znow okazje poglaskac Kikunie :1luvu:

i pomiziac sie z Primka :1luvu:

Natomiast Teos... :1luvu:

To niemalze Urwis pod innym futerkiem :ryk:

Jest przesliczny, przeslodki, zwariowany, kolejny koci tajfun, kot samoprzylepny :ryk:

i niesamowita gadula. A kiedy zbieralam sie do wyjscia zeby zdazyc na ostani trajtek... on polozyl sie pod drzwiami i miaukoli cos do mnie.... :oops:

To bylo przeslodkie, jakby chcial powiedziec: chce isc z toba, zabierz mnie do siebie, zamieszkajmy razem :1luvu:

Po raz pierwszy spotkalam sie z taka sytuacja, zeby kot mi jakby mowil, zebym go ze soba zabrala. Chcialabym bardzo... :cry:

Ale nie moge, nie moge robic sobie i jemu zludnych nadziei... Nie mam prawa tak go krzywdzic ;(
To taki slodki kicius, moglabym go zaglaskac i zacalowac na amen :1luvu:

Niezwykle pro ludzki i tak bardzo spragniony milosci... A odwdzieczy sie za milosc jeszcze wieksza miloscia. Wspanialy kotek, sliczny, madry... :1luvu: