Newsy!
Pani Norris już nie jest malym kotkiem. Doszla do wniosku, że jest kobietą pelną gębą i usiluje uwieść rudego kolegę

Średnio jej to wychodzi, bo kolega się wścieka na jej zaloty, warczy i wali lapą.
Wali też lapą i warczy strasznie, kiedy panna z rozpędu podczas "treningu biegowego" na niego wpada.
Poza tym stosunki kocio-kocie ukladają się poprawnie, to znaczy milości nie ma, ale wojny też nie. Kuweta wspólna, lóżko opiekunki wspólne. Kolega nie ma nic przeciwko robieniu za poduszkę, ale tylko dopóki nie polapie się, że opiekunka to widzi - wtedy warczy i się ewakuuje. To samo z zabawami: mogą być wspólne, ale pod warunkiem, że nikt tego nie widzi

Wygląda na to, że w ulożeniu bardziej serdecznych stosunków największą przeszkodą jest opiekunka
Ponadto panienka uczy się chodzenia na smyczy, żeby w przyszlości móc korzystać z uroków natury.
Sterylizacja odbędzie się niebawem, gdy opiekunce wygoi się ręka, którą ma na dniach operować, bo na czas dochodzenia Pani Norris (albo Norisi albo Norki

) do siebie ręka musi być sprawna.
Poza tym wszystko gra i buczy
Aha, panna wynajduje w różnych kątach zadolowane ukochane zabawki kolegi czym on jest bardzo zdegustowany, bo takie znalezione przez malolatę zabawki nie nadają się już do użytku dla poważnego kota
