Pro ludzki Bombaj FeLV+ potrzebuje pomocy finansowej MA DOM!

[Goyka]

Ehhh tak bardzo bym chciała, żeby znalazł dom. On musi trafić do kogoś kto ma już Felv + chyba białaczkowce mogą być razem prawda?

[295955]

Ehhh tak bardzo bym chciała, żeby znalazł dom. On musi trafić do kogoś kto ma już Felv + chyba białaczkowce mogą być razem prawda?

Zdania są podzielone, ale ze zdecydowaną skłonnością na "mogą"

RUDOLF jak nic!

[Katalina]

hehehe;) No rzeczywiście wygląda jak Rudolf...a moja mama jak go zobaczyła, powiedziała że ma twarz jak człowiek;)

Dziś mnie nasz Bombaj zadziwił po raz kolejny. Już od niego wychodziłam, a rozmawiałam jeszcze z wetką, a on tak chciał mnie zatrzymać, że zarzucił mi łapki za szyję i się po prostu na mnie uwiesił! Przekomiczne to było;)

[Goyka]

Kochany!! On tak bardzo potrzebuje swojego ludzia, że próbuje każdego w sobie rozkochać, żeby go zabrał ze sobą

[295955]

bo on biedny nie wie, że najpierw rana musi się zagoić.

[ewar]

No musi, tylko dlaczego nie chce się zagoić?

[ewar]

Wpłynęły kolejne pieniążki dla Bombaja Bardzo dziękuję P.Jakub po raz kolejny wpłacił 30 zł i psotny kot kolejny raz również 30 zł. Dziękuję Prowadzę "księgowość" Bombaja, wszystko dokładnie zapisuję.

[295955]

Cały czas się zastanawiam, czy białaczka może aż tak hamować proces gojenia. Jeśli Bombaj-Rudolf zaraził się stosunkowo niedawno, to tak naprawdę białaczka wcale nie musi mieć jeszcze wpływu na organizm. Jakoś mi umknęło czy miał robioną morfologię i jakie wyniki, więc tak tylko gdybam.
Wydaje mi się, że gdzieś faktycznie może być odłamek choćby najmniejszy z najmniejszych. Biedne to kocisko.

Gdy znalazłam Stefana, też miał kilka ran (nie tak poważnych). Białaczka była wtedy w stopniu sporo bardziej zaawansowanym niż teraz, a goiło się normalnie. Całkowicie normalnie.

[ewar]

On przyjechał już w trakcie kuracji antybiotykami, poza więc testami nie miał badań.Teraz czekamy kilka dni, żeby można było zrobić wymaz. Wetka miała z nim pojechać na rtg, ale nie wiem, czy to już zrobiła.Wieczorem będę w lecznicy, popytam.Prawdę mówiąc, nie rozumiem dlaczego to tak się paprze. Coś wetka wspominała o gronkowcu, ale do tego potrzebny jest wymaz.

[Katalina]

Wczoraj wetka mówiła, że RTG jej pokaże to co chce tam zobaczyć i ewentualnie pozwoli jej to wykluczyć, że np. jest tam w ranie odłam kostny...a ma podstawę, żeby to podejrzewać po tym w jakim stanie był ząb w tym miejscu.

Mnie pociesza fakt, że ten kot się naprawdę dobrze czuje. Biega jak szalony i mam wrażenie, że z każdym dniem coraz bardziej;)

[ewar]

No właśnie, diagnoza jest tu najistotniejsza. A w ogóle to skłaniam się ku powtórzeniu testu, tylko na FeLV tym razem, bo kot coś podejrzanie w dobrym stanie jak na białaczkowca.Najpierw jednak coś z tą raną trzeba zrobić.

[Karolek(ona)]

baner widze zie zawiesil
musze go zlinkowac jeszcze raz

[Karolek(ona)]

Kod: Zaznacz cały

[url=http://tiny.pl/hjz2m][img]http://tiny.pl/hpg37[/img][/url]

[ewar]

Zapłaciłam wetce 100 zł, czyli to, co było na koncie Bombaja.Jutro we wczesnych godzinach popołudniowych zabierze Bombaja na prześwietlenie.Mam nadzieję, że coś się wyjaśni, że skonsultują może ten przypadek.Wetka zastanawia się nad sterydem, ale najpierw wymaz, za kilka dni.Bombaj jest kochany, przytula się, mruczy, no słodki jest bardzo.Biedny nie rozumie, że musi tam siedzieć. To taki fajny kot. Wetka mówi, że nie ma w ogóle objawów, żaden węzeł nie jest powiększony, dziąsła ładne, oczy, uszy, gardło wszystko czyste, osłuchowo też w porządku.Zachowanie również nie wskazuje na jakikolwiek dyskomfort.Przedziwne to wszystko.Oby wreszcie było wiadomo, co to jest, bo wtedy nie będzie leczenia w ciemno.

[ewar]

Bombaj miał dzisiaj zrobiony rtg. Dwa zdjęcia, musiał być lekko uśpiony. Koszt 60 zł, dodam dla porządku.
Otóż, nic niepokojącego na zdjęciach nie ma.Jedno wyeliminowane.Teraz trzeba czekać na wymaz, będzie w poniedziałek.Przemywam mu tę ranę srebrem koloidalnym, to nie zaszkodzi.Dzisiaj nawet nie wyglądała tak źle.
Bombaj był zawiedziony, że to ja przyszłam, nie Kasia Musiałam go trochę wyczesać, bo leni się bardzo.No, przystojniak z niego, że coś.Naprawdę! Jest puchaty i czyściutki, taki biszkopcik. Kokiet z niego, jakaś miła Pani w lecznicy kupiła mu taki przysmaczek-kiełbaskę. Ale się cieszył, mruczał i barankował. Ma teraz zwyczaj wskakiwania do brodzika, wywala brzuch, ale głaskać po nim się nie pozwoli.To typowe dla kocurów, które zostały wykastrowane w dojrzałym, że się tak wyrażę wieku.