Nasze białaczkowce cz. 3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 12, 2012 22:32 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

marta_kociara pisze:Myslę, że te negatywne opinie o MMS to robota koncernów farmaceutycznych...
A tutaj http://forum.mmsmiracle.pl/ są informacje na temat preparatu oraz opinie osób, które go stosowały bądź stosują - co ciekawe, wszystkie pozytywne...

Noooo...zdziwiłabym się gdyby były tam jakieś negatywy :lol:
Na pewno piarowcy dbają o odpowiedni wizerunek produktu 8)
To dokładnie taki sam biznes jak tych spiskujących koncernów farmaceutycznych.
No, może na nieco mniejszą skalę.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon mar 12, 2012 22:58 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

asia2 pisze:
napisz , prosze jaka kondycja Twojego malucha?
poza wynikami.


Chodzi o to że właśnie po lekach w zastrzykach jakie dostaje codziennie jest znaczna poprawa.
Nie ten kot - je, pije zaczął skakać i bawić się zabawkami.
To właśnie mnie zastanawia chociaż możliwe że to właśnie jedynie efekt lekarstw które jak wiemy wpływają nawet na apetyt.

Byłem prawie 3 godziny temu u drugiego weterynarza z wszystkimi wynikami i tu troszkę więcej nadziei pokazało się.
Decyzja moja po tej wizycie jedna - leczymy do końca mając nadzieje że to jednak nie FIP bo te wyniki wcale nie są aż tak pewne i wskazujące że to akurat FIP a nie coś innego.

Weterynarz z polecanych na Śląsku w wątku na naszej stronie - jutro kotek na oględziny do niego.

Zawsze mamy nadzieje że to jednak nie aż tak tragiczna choroba a jak patrzę na kota - akurat bawi się o dziwo piłką, czego nie robił już z 2 tygodnie - to jestem pełny nadziei, chociaż zdaje sobie sprawę że może i tak okazać się najgorsze.
Póki co kot chce i walczy (nie ma jeszcze nawet roku) a tym samym i człowiek na ma siłę, chociaż wcześniej był w stanie że patrząc na niego i sądząc że to chyba FIP a nie białaczka zastanawiałem się czy już go uspać czy jeszcze faszerować lekarstwami.
Mając potwierdzenie białaczki a nie FIPa walczyłbym o niego do końca to pewne.

Najbardziej drugiego weta zdziwiło to że lękocyty podniosły się bardzo między badaniami w ciągu tygodnia co nie powinno mieć miejsca przy tej chorobie (lekarstwa nie mają na to wpływu).
Stosunek A/G akurat też nie jest tak tragiczny a źle wyglądają akurat inne wyniki.

W nawiązaniu do tematu działu przypomnę tylko że wszystko miało początek właśnie od podejrzeń białaczki i poproszeniu o zrobienie z związku z tym testu Elisa.

Tomo55

 
Posty: 10
Od: Śro mar 07, 2012 1:01
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon mar 12, 2012 23:10 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

bardzo się cieszę że kotu lepiej. Wg mnie to nie Fip, Wykluczyliśmy felv FIV
Czy on dostaje sterydy? Jakie i dlaczego? I jak dlugo planuje lekarz je podawac?
Zrob mu Usg aby obejrzeć dokladnie brzucho.
Poza tym ma/ miał jakieś objawy , ktore Cię nie pokoją? Na ktore weci zwrócili uwagę?

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pon mar 12, 2012 23:24 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Co do lekarstw dostaje tego sporo ale nie jestem dzisiaj w stanie ich wymienić bo zostawiłem wszystkie paragony i wyniki do jutra u drugiego weta do przeglądnięcia (dostawał codziennie kroplówkę bo nie chciał nawet pić wcześniej i do tego po 3 zastrzyki 8O).
Zapalenia trzustki nie ma.
Co do brzuszka to akurat jak już forma sucha FIPa.
I tak się ciesze że znalazłem w końcu weta któremu jak mi się wydaje chce się i ma ochotę walczyć o naszego pupila - bo nie tak łatwo jak wiemy na takiego trafić.
Sądzę że jutro po oględzinach drugiego weta będę mógł powiedzieć coś więcej.

asia2 pisze:Poza tym ma/ miał jakieś objawy , ktore Cię nie pokoją? Na ktore weci zwrócili uwagę?


Dwa dni po kastracji coraz ciężej chodził jakiś poskręcany i najeżony jakby coś go bolało z tyłu.
Po 4-5 dniach poleciała mu ślina z pyszczka i wysięk krwisty z nosa.
Osowiały, apatyczny, jadłowstręt i przestał nawet pić po czym zaczęły się wymioty żółtą śliną.
Wtedy zaczęły się badania i testy.
Najpierw krwi i podejrzenie białaczki która niby nie potwierdziła się po teście Elisy.

Tomo55

 
Posty: 10
Od: Śro mar 07, 2012 1:01
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto mar 13, 2012 0:05 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

pixie65 pisze:Na pewno piarowcy dbają o odpowiedni wizerunek produktu 8)
To dokładnie taki sam biznes jak tych spiskujących koncernów farmaceutycznych.
No, może na nieco mniejszą skalę.


Cóż, każdy wierzy w to, w co chce wierzyć...
Jednak nie sądzę, aby to Martan była piarowcem... :lol:

Martan23 pisze:
MMS jest to suplement diety dokładnie z angielskiego Miracle Mineral Suplement - Cudowny mineralny suplement. Jest to 28 % chloryn sodu ( jon chlorku sodu ), który po połączeniu z czymś kwaśnym przekształca się w dwutlenek chlorku sodu, który jest silnie bakterio i wirusobójczy. We krwi zabija wszystko "chore" co napotka na swojej drodze.Jest bezpieczny, jego produktem ubocznym jest normalna sól.

W internecie jest dużo informacji na ten temat. Ja dostałam go rok temu od weterynarza. Po roku podawania moje dwa kociaki białaczkowe mają wyniki Felv ujemne i morfologię krwi w normie.
09.08.2018 zgasło Słońce... Irda, ukochany mój rudzielcze, tęsknię za Tobą każdego dnia... [*]

marta_kociara

Avatar użytkownika
 
Posty: 202
Od: Nie cze 14, 2009 20:49
Lokalizacja: Otwock

Post » Wto mar 13, 2012 8:58 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

marta_kociara pisze:
pixie65 pisze:Na pewno piarowcy dbają o odpowiedni wizerunek produktu 8)
To dokładnie taki sam biznes jak tych spiskujących koncernów farmaceutycznych.
No, może na nieco mniejszą skalę.


Cóż, każdy wierzy w to, w co chce wierzyć...

W kwestii podawania rozmaitych wynalazków moim kotom zwykle nie opieram się na "wierze". Ale cóż, każdy ma prawo postępować inaczej.
Podobnie jak nie każdy musi zgodzić się z opinią, że preparat MMS to środek bezpieczny.

marta_kociara pisze:Jednak nie sądzę, aby to Martan była piarowcem... :lol:

A ja wcale nie napisałam, że jest :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Wto mar 13, 2012 10:28 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

marta_kociara pisze:No to jeszcze raz zapytam - jak dawkować MMS? Wyczytałam, że interferon ludzki można podawać w dawce 30 IU/kota dziennie doustnie przez 6-7 tygodni lub 30 IU/kota doustnie przez 7 dni, potem 7 dni przerwy, znów podawanie przez 7 dni, 7 dni przerwy itd. Która metoda lepsza? Podobno przy tej 7-tygodniowej organizm uodparnia się na interferon, a jak jest w drugim przypadku?



Witaj!

MMS dla kota dawkuje się inaczej niż dla ludzi. Na 1 krople MMS daje się 1 krople soku z cytryny. Po 30 sekundach dodajesz tyle wody do tego roztworu aby kot mógł wypić za jednym razem. Ja daję strzykawką 2 ml. Z dnia na dzień zwiększasz dawkę o 1 kroplę. Jeżeli kot wymiotuje lub ma biegunkę na drugi dzień zmniejszasz o 1 kroplę.
Ja u kota 7 kg doszłam do 4-5 kropli, u kotki 3 kg daje 1-2.
Wyślij mi proszę twojego maila to prześlę Ci plik z dawkowaniem od vet.
Pozdrawiam Marta

Martan23

 
Posty: 65
Od: Sob wrz 05, 2009 8:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 13, 2012 10:29 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

pixie65 pisze:
marta_kociara pisze:Myslę, że te negatywne opinie o MMS to robota koncernów farmaceutycznych...
A tutaj http://forum.mmsmiracle.pl/ są informacje na temat preparatu oraz opinie osób, które go stosowały bądź stosują - co ciekawe, wszystkie pozytywne...

Noooo...zdziwiłabym się gdyby były tam jakieś negatywy :lol:
Na pewno piarowcy dbają o odpowiedni wizerunek produktu 8)
To dokładnie taki sam biznes jak tych spiskujących koncernów farmaceutycznych.
No, może na nieco mniejszą skalę.



Ja wyleczyłam białaczkę u 2 kotów MMS i nie zgadzam się z negatywną opinia na ten temat!!!!!

Martan23

 
Posty: 65
Od: Sob wrz 05, 2009 8:22
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 13, 2012 21:41 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Tomo55 pisze:Co do lekarstw dostaje tego sporo ale nie jestem dzisiaj w stanie ich wymienić bo zostawiłem wszystkie paragony i wyniki do jutra u drugiego weta do przeglądnięcia (dostawał codziennie kroplówkę bo nie chciał nawet pić wcześniej i do tego po 3 zastrzyki 8O).
Zapalenia trzustki nie ma.
Co do brzuszka to akurat jak już forma sucha FIPa.
I tak się ciesze że znalazłem w końcu weta któremu jak mi się wydaje chce się i ma ochotę walczyć o naszego pupila - bo nie tak łatwo jak wiemy na takiego trafić.
Sądzę że jutro po oględzinach drugiego weta będę mógł powiedzieć coś więcej.

asia2 pisze:Poza tym ma/ miał jakieś objawy , ktore Cię nie pokoją? Na ktore weci zwrócili uwagę?


Dwa dni po kastracji coraz ciężej chodził jakiś poskręcany i najeżony jakby coś go bolało z tyłu.
Po 4-5 dniach poleciała mu ślina z pyszczka i wysięk krwisty z nosa.
Osowiały, apatyczny, jadłowstręt i przestał nawet pić po czym zaczęły się wymioty żółtą śliną.
Wtedy zaczęły się badania i testy.
Najpierw krwi i podejrzenie białaczki która niby nie potwierdziła się po teście Elisy.


ani wysiękowa ani sucha odmiana FIP nie powinna byc przy takim A/G. I tego :D się trzymajmy
pisalam o brzuszku , o usg bo to wygląda jakby coś go bolalo.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Wto mar 13, 2012 23:01 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

I wygląda że miałaś rację :piwa:

Mały dzisiaj szaleje cały dzień, bawi się lata i zaczepia drugiego kota oraz psa :lol:
ma wilczy apetyt.
Nie ten kot który tylko przypomnę że w sobotę rano był jeszcze w takim stanie że chciało się nad nim tylko płakać i myśleć o uspaniu.
Był dzisiaj u drugiego weta który oglądał mu wszystko dobre pół godziny.
Brzucho ok, nadżerki na języku już goją się wyraźnie.
Koniec zastrzyków :kotek: pozostaje mu 2 tygodnie antybiotyku i tabletki.
Clevaseptin oraz Immunodol Cat.

Kot który najpierw przy podejrzeniu białaczki zobaczył tylko pokiwanie głową weta i stwierdzenie że wyniki są bardzo złe.
Po Elisie na którą się uparłem było jeszcze gorzej. Białaczka negativ ale wskazanie na FIP i stwierdzenie że wyniki są TRAGICZNE i tylko pokiwanie głową :cry:
Kot zresztą był wówczas rzeczywiście w tragicznym stanie, nic już je jadł nie pił a nawadniany był codziennie kroplówką.
Praktycznie nie wstawał i nie chodził. Człowiek mógł się załamać.

Warto było nie poddać się mimo tego, do czego skłoniło mnie to forum i wszystko co poczytałem o rzadkości FIPa i wyników badań które akurat mogą wskazywać na FIPa ale tak samo dobrze może to oznaczać wiele innych chorób.
Moje dalsze uparcie i poproszenie jeszcze o badanie A/G było przełomem. Dopiero wtedy wynik pokazał że FIP nie jest wcale taki pewny.
W tym momencie też kot zaczął wyraźnie czuć się lepiej od 2 tygodni.

Za tydzień kontrola - jestem teraz pełny optymizmu.

W tym miejscu muszę bardzo mocno podziękować i Tobie za Twoje wypowiedzi które też bardzo pomogły mi i natchnęły do nie poddawania się, dalszej walki i kolejnych badań zamiast zrobić co było proste "Kot ma FIPa - to choroba nieuleczalna"

Bardzo Ci dziękuje i jestem Twoim dłużnikiem - mały Rudi dołącza do podziękowań :1luvu:

Tomo55

 
Posty: 10
Od: Śro mar 07, 2012 1:01
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt mar 16, 2012 0:51 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

milenap straciła Czarusia :(
viewtopic.php?f=1&t=117445
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt mar 16, 2012 13:09 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

BOZENAZWISNIEWA pisze:milenap straciła Czarusia :(
viewtopic.php?f=1&t=117445


przeczytalam, strasznie żal.
przytulam [*]

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Nie mar 25, 2012 14:49 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Ja dziś szczepiłam swoje 7 zdrowych kotów p. białaczce szczepionką Leukocel .2 , i nie zauważyłam i jeden kot został zaszczepiony przeterminowaną szczepionką która miała ważność do sierpnia 2011 roku , nie wiem czy to mu nie zaszkodzi . :(

lidka02

 
Posty: 15912
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Nie mar 25, 2012 16:23 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Martan23 pisze:
pixie65 pisze:
marta_kociara pisze:Myslę, że te negatywne opinie o MMS to robota koncernów farmaceutycznych...
A tutaj http://forum.mmsmiracle.pl/ są informacje na temat preparatu oraz opinie osób, które go stosowały bądź stosują - co ciekawe, wszystkie pozytywne...

Noooo...zdziwiłabym się gdyby były tam jakieś negatywy :lol:
Na pewno piarowcy dbają o odpowiedni wizerunek produktu 8)
To dokładnie taki sam biznes jak tych spiskujących koncernów farmaceutycznych.
No, może na nieco mniejszą skalę.



Ja wyleczyłam białaczkę u 2 kotów MMS i nie zgadzam się z negatywną opinia na ten temat!!!!!


Dziewczyny, pamiętajcie o jednym - jednostkowe doświadczenie nigdy nie decyduje o wiedzy. Nie znam MMS, nie miałam jeszcze czasu poczytać, więc o tym konkretnym przypadku się nie mogę wypowiedzieć.
Natomiast istnieje złota zasada:
Już to kiedyś pisałam w tym wątku i to powtórzę - jeden ma takie doświadczenie, inny może mieć przeciwne. I kto rozsądzi, który ma rację? Dopóki nie mamy rzetelnych wyników, dobrze prowadzonych czyli kontrolowanych badań nie można z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że coś pomaga lub szkodzi. Dobrze kontrolowane badania to takie z pacjentami dobranymi według podobieństwa na wejściu oraz grupami eksperymentalną i kontrolną, żeby porównać efekty kuracji i braku kuracji. I nie opłacone przez producenta leku ;)

Martan23 może powiedzieć tylko i wyłącznie, że jej dwóm kotom MMS nie zaszkodził (w czasie podawania ich stan się nie pogorszył), a istnieje duże prawdopodobieństwo, że pomógł (stan się poprawił po zakończeniu kuracji). A czy pomoże innym? Tego nie wiemy. Pamiętajcie również, że wynik leczenia zależy nie tylko od podania tego czy innego leku, ale też od stanu wyjściowego pacjenta, jego trybu życia i pewnie innych czynników.
Pewien stary lekarz powiedział mi kiedyś, że jak pacjent uprze się wyzdrowieć to nie ma na niego mocnych. Chodziło o ludzkich pacjentów, ale może i w jakimś stopniu odnosi się to do zwierząt.
Obrazek

Motta brak. Wszystko jest czekaniem...
Wody — uczy pragnienie.
Brzegu — morskie przestrzenie.
Ekstazy — ból tępy jak ćwiek —
Pokoju — o Bitwach pamięć —
Miłości — nagrobny Kamień —
Ptaków — Śnieg.

Emily Dickinson

fiszka13

 
Posty: 1353
Od: Czw sty 28, 2010 22:01
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 25, 2012 19:27 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Dokładnie, Fiszka ma rację. :)
Każdy przypadek jest inny.

Martan23

 
Posty: 65
Od: Sob wrz 05, 2009 8:22
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 49 gości