Ogólnie ok.
Rudzik zadekował sie w budce słomianej, ale na karmienie zszedł ochoczo i na gklaski i zabawę też, troszkę cos jedno oczko mruży - miał śpiocha w nim ale warto obserwować.
Renia i Zyta niesamowite myziaki i przylepki.
Całkiem tez dobrze puchata Warka sobie radzi i ma największy apetyt chyba.
Lech- o ile to Lech - duży biało bury niby troszkę wydygany- schowany był po dpoduchą i kocykiem, ale okazało sie że bardzo kontaktowy i myziaty. Myślę że on chyba lubi spać pod czymś, ale to może Wiesiu powie.
Najgorzej Niusia

Wzięta na ręce kuliła sie i patrzała gdzie by uciec i się schować.
Wysynełam kuwetę - dałam koszyk i wygłaskana tam wsadziłam- to nie uciekła i szukała innego schronienia.
Schowała sie za kubeł ze żwirkie. - dałam tam ręcznik.
Jak wychodziłam to Niusia zadekowała się w budce słomianej

Kolombo natomiast zabawowy i żyrty niesamowicie, przygotować przy nim jedzenie to nielada wyczyn, a i miski umyć niełatwo bo kręci się żeby jeszcze chociaż liznąc
