Bezdomna Berta Tri kolorka w Ds, została Warszawianką :)

Niosę dobre wieści Berta zjadła

Obudziła nas miałczeniem, pod tytułem "Ja tu głodna, a Ty śpisz" :ryk:

Dałam jej kurczaczka, "nie ona nie będzie tego jego jadła", dałam jej puszeczkę " nie, tego też nie będzie jadła"... poleciałam do sklepu kupiłam Gerberka z jarzynkami i mus z Gourmeta. Najpierw dałam jej Gerberka, Berta zrobiła minę o treści "chyba kpisz..." więc dałam jej Gormeta. Jadła aż jej się uszy trzęsły, oczywiście tylko troszkę żeby nie obciążać żołądeczka. Potem zrobiła obfite siusiu w kuwetce, zasyczała na koty i poszła na półkę się myć. :1luvu:

Teraz śpi.

Gdyby jakaś ciocia chciała nam zrobić prezencik w postaci paczuszki Gourmetów wysłanych do nas będziemy bardzo wdzięczni. Kotom kupujemy wszelkie "mokre" ( puszki, gotowane mięsko) za nasze prywatne pieniążki, fundacji na to nie stać, a my chyba też nie udźwigniemy kupowania jej Gourmecików... :oops:

Z wielką radością przyjmiemy darowizny konto fundacji - można je odpisać od podatku.

Fundacja Pomocy Zwierzętom Bezdomnym "Szara Przystań"

Zabrze , 41-800
Ul. E. Czogały 9
IV od. PKO BP SA w Zabrzu 27 1020 2401 0000 0202 0240 5868 z dopiskiem "Darowizna dla Berty".

Ja podczytuję :twisted:

Z niecierpliwością czekałam, aż pojedzie do domku, ale poczekamy na finał.

Oj Berta nasza biedna znów nie je... byliśmy na zastrzykach i na kroplówce... Do tego wszystkiego płyn przelał się w okolicy nogi, nie powinno to Bertę boleć, ale boli, bo jak dotknęłam to mnie pacnęła łapką... ma legowisko pod łóżkiem i tam sobie leży... Kciuki nadal potrzebne.
Dobrze, że podczytujecie :ok:

**Adopcje: 9 >>**

Tak to jest.Wzloty i upadki.Ale będzie ok. :ok:

Jedyne co nam się udaje wepchać w Bertę, a w zasadzie ona ma na to jeszcze jakąkolwiek ochotę jest szynka. Nie je jej oczywiście nie wiadomo jak dużo, raptem pare malusich kawałeczków, ale chyba lepsze coś niż nic. Na pierwszą jedziemy do weta. Nie wiem czy nie będziemy robić badań, od dziś też mój wet ma morfologię, z czego bardzo się cieszę. Od jakiegoś czasu już ją planował, a dziś ma przyjechać

To dobrze, bo nie trzeba będzie wysyłać krwi, lub jeździć do weta, który ma ją na miejscu. Berta trochę się potulała, udało mi się w nią wpoić biostyminę w strzykawce, ale jak widzi siemie lniane to już kręci łepkiem i wyluwa ile się da. Więcej jest tego siemienia na mnie niż w niej...

**Adopcje: 9 >>**

Nastka, nasza tymczaska (2-3 letni kotka) zachorowała na kalici. Przez 3 tygodnie tylko leżała na jednym boku.Nadżery, pieniła sie śliną, zatkany nos...
Przez 3 tygodnie karmiliśmy ją strzykawką i kroplówkami. Czasem pomagało wylanie odrobiny conwy na dłoń i wtedy zlizywała.Czasem maczanie palców dawało jakis efekt. Ale głównie była strzykawa. Weci załamywali ręce nie dając jej szans ale udało się.
Żyje ,do dziś boi się brania na ręce.

Uda się.Trzymam mocno kciuki :ok:

U weta spędziliśmy dziś z Bertą 2 godziny, robiliśmy badania, morfologię, biochemię wszystko jest ok. Berta miała też test na białaczkę i FIV wynik negatywny. Robiliśmy też USG bez zmian, RTG nie wyszło bo Berta się ruszała, potrzebna by była jeszcze jedna osoba do trzymania jej....
Wyniki przepiszę w weekend
Zapłaciliśmy 60zł za morfologię i biochemię
65 zł za test
RTG nie wyszło, więc wet nie policzył,
USG gratis.