no wiec tak....
pojechalismy i pytamy o koty po tej pani ale oczywiscie tamte byly wszystkie dorosle a ze dziadek sie uparl na malucha to wzielismy małego...
wybrali sobie mala koteczke ktora ma troche rudego...i nie ma mowy o drugim kocie..
wtedy jedna malutka szylkretka (cudo

) wlazla na siatke wysokosci moich oczu i uczepila sie lapkami miauczac tak strasznie...ze nie bylo mowy o zostawieniu jej tam....dziadki sie burmusza bo maja juz wybranke ....a ja szylkretke na rece i ze bez niej nie wyjde...
no to dziadek ze nie ma mowy o dwoch kotach....to ja w ryk ze biedny ze ja kocham i wogle....ludzie sie patrza.....no to dziadek DOPRA

ALE POD WARUNKIEM ZE PRZYSIEGASZ!!!! ZE TEJ SZYLKRETCE ZNAJDZIESZ DOM a u nas bedzie tymczasowo.....

hyhyhyhy....
no wiec ja super dziadziu sie bardzo ciesze.....
wiec jest tak dziadki wybrali koteczke a ta druga jest niby do towarzystwa zeby sie razem bawily poki male a potem sie jej dom znajdzie - to jest wersja oficjalna for dziadek....
wersja nieoficjalna jest taka ze dziadek sie tak przyzwyczaji ze nie odda i to jest wersja dla mnie
pozdrawiam