» Nie mar 18, 2012 1:02
Re: ZOLTAR- Neurokot już nie w schronie, wieści z domu :)
Witam,
od trzech dni zagladam na stronę, ale czytałam tylko poporzednie uwagi i doświadczenia z 20 poprzednich stron - wczesniej nie miałam czasu i ciągle też coś pilniejszego (praca) odciąga mnie od napisania kilku słow- przepraszam za brak informacji. Ale raczej w punktach.
1. Można byłoby utworzyć Fundacje Kotów Neurologicznych "Zoltar" dla niego i jemu podobnych stworzonek - to refleksja po ostatnim filmie w wątku- nisza neurologiczna w polskiej weterynarii może znalazłaby podopiecznych globalnie.
2.Odebrałam kartę z wywiadu Zoltara z p.dermatolog, Katarzyną Oczkowską i jest przygnębiająca -w opisie przynajmniej.
Przepisuje poniżej.
Wywiad z dnia 06.03.2012 r.:
Kot trafił na konsultację dermatologiczną.
W badaniu ropne zapalenie skóry, głownie w okolicy międzyłopatkowej, bardziej po stronie prawej. Błony śluzowe ok., węzły chłonne ok., osłuchowo serce ok., silna bolesność w okolicy szyjno-piersiowej kręgosłupa, silna przczulica w tej okolicy.
W badaniu cytologicznym nie znaleziono spor. M. canis, liczne bakterie wewnątrz i zewnątrzkomórkowe, naciek komórek zapalnych masywny.
Ponieważ wyhodowano szczep metycylinooporny Stauph. aureus i wrażliwość pozostała tylko na 3 określone antybiotyki wskazane byłoby ustalenie pierwotnej przyczyny objawów u kota, ponieważ zakażenie skóry jest wtórne.
Wskazana jest konsultacja u neurologa i ewentualne badania dodatkowe jak RTG kręgosłupa i okolicy piersiowej (może śrut? może guz?) oraz ewentualnie rezonans magnetyczny głowy.
Nie wykluczam postaci ziarniniakowej FIP.
Na razie wskazane utrzymywanie podawania Ditrivetu, ale ze względu na obciążenie wlaściciela swoją chorobą i wysokim ryzykiem zarażenia się od kota szczepem bakterii kot powinien być leczony szpitalnie lub powinno się rozważyć eutanazję.
Tyle wywiad.
3. Leczenie: od tej chwili minęlo dni 11 - przez pierwszych 6 podawalam ditrivet do zlizywania, a pozostałe w jedzonku, ale Zoltar - Kot Niebywale Inteligentny z każdym dniem przejawiał coraz większe umiejętności omijania tabletek (2 razy 1/2 ditrivet + 3 razy B1), krople EFA Olie do pyszczka akceptuje.
W czwartek poszliśmy do przychodni osiedlowej po raz pierwszy na podanie tabletki - tam też drapnął przemiłą p. weterynarz, a ja otrzymałam aplikator. Z aplikatorem dobrze było do dzisiaj, tzn, 2 dni, a dzisiaj rano (sobota) odsiedzial spokojnie prawie 1/2 h na kolanach, po czym po zejściu na dywan z największym spokojem wypluł tabletkę i zaczął czyścić łapki.
Poszliśmy do przychodni na podanie tabletki - po kilku próbach p. weterynarz - mało inwazyjnych, aby go już bardziej nie stresować, tabletkę połknął, ale wniosek z wizyty jest jeden: jedynym skutecznym wyjściem na nieudpornienie sie na lek i jednoczesne leczenie w tej sytuacji są iniekcje.
Sztukę omijania tabletek Zoltar przy działaniu mało inwazyjnym posiada w stopniu nieprzewidywalnym.
Po południu (sobota) pojechaliśmy do kliniki - gdzie otrzymał zastrzyk, a jutro jedziemy ponownie: Zoltar na zastrzyk,a ja na nauke podawania zastrzyków, bo trzy tygodnie leczenia zapowiadane na początku sa wersją dla największych optymistów. Trzy tygodnie - to tylko teoretyczny okres złuszczania naskórka.
3. Samopoczucie Zoltara: zdecydowanie porzucił posłanka, przez kilka dni preferował narożnik z kocem, a trzy dni temu pojawił się w nocy na moim łóżku - nie wiem w jak sposób pokonał wysokość, ale pokonał i puchowa kołderka jest tym, co lubi najbardziej od trzech dni. Przeraził mnie tez pewnej nocy, bo coś chrobotało pod moim łóżkiem i stukało w materac - do głowy mi nie przyszło,że mogł sie wcisnąć do szuflady, ale własnie to zrobil i był zadowlony. Krząta sie po domu swoimi drogami i właściwie mała sala gimnastyczna bylaby dla niego bardzo odpowiednia. Potrafi sie sam bawić - małe myszku , pudełka z otworami, papierowe kule, plastikowy patyk.
I nieskończone w czasie glaskanie i drapanie. Poprawiła mu się nieco kondycja - po dzisiejszych wyprawach do przychodni i do kliniki autobusem nie zrezgnował z wyjścia na balkon i na klatkę schodową (chcialam zobaczyć, czy wchodzi/schodzi po schodach). Teraz leży na poduszce i nie zamierza jeszcze spać. Pojawia sie w nocy i spi obok mnie od trzech dni. Nieco się zadomowił.
4. Informuje rówież, że nie posiadam telefonu komórkowego, samochodu i aparatu fotograficznego,takiego, ktory pozwoliłby na wykonywanie zdjęc elektronicznych.
To kłopot. Właściwie najlepsze dla Zoltara byłyby odwiedziny i sfilmowanie go oraz zamieszczenie na forum (kontakt przez adresy elektroniczne, pracuje przeważnie w domu). Dopóki nie włącze do użytku Galaxy Tab, co z braku czasu nie nastąpi szybko.
5. Finanse (pytanie od tilibulek) - dotychczasowe badania i konsultacje w klinice i przychodni: 696 zł (bez taksówek). I cala reszta skierowana na jednorazowść i sterylnośc + pokarm - około 600 zł. tyle w tej chwili.
6. Dojazd do Milanówka lub na Puławską jest dla mnie problemem.
Musze kończyć, gdyż mam rozmowe z drugiej strony świata. Pozdrawiam - egw